Zewsząd rozmowy, pogadanki dotyczące spraw - w teorii - wojskowych, w praktyce rzeczy błahe poruszane przez Kirila, Mertza i Wieczorka. W mieszkaniu była jeszcze dużo wcześniej Madzia pomagająca w przygotowaniach.
- No i co z Arturem? - zapytał Kiril.
- A któż to wie, mamy jeszcze czekać...
Wtedy drzwi się lekko otworzyły, w nich stanął podekscytowany Artur trzymając kratę piwa.
Kiril i Mertz patrzyli lekko zdziwieni na Artura, nie widzieli go w takim stanie wcześniej. Artur położył kratę, a Wieczorek rzucił się na nią szybko łapiąc i odkładając przy Kirilu. Artur ponownie wyszedł na klatkę schodową, gdzie to słychać było przemęczoną Olkę.
- Już kochanie, daj mi małego, ja wejdę a ty się nie męcz. - dało się słychać jak Artur mówił na klatce.
Ponownie się pojawił trzymając małe dziecko.
- Przywitajcie naszego Michałka. - z obitych oczu Artura zaczęły lecieć łzy. - Pierwszy grudnia to dzień niespodzianek.
Madzia wstała i wymijając Kirila i Mertza złapała za malca i mocno przytuliła.
- Gratuluje Artuś! - powiedziała usatysfakcjonowana.
- Wiem Madziu, będzie z ciebie cudowna ciocia. - spojrzał się na chłopaków. - A wy będziecie najlepszymi wujkami.
Artur podszedł do nich i łapiąc całą trójkę mocno przytulił.
- Szczęście masz stary. - powiedział Kiril.
- I to jakie. - dodał Mertz.
- A zapomniałem panowie, mam prezent dla was... - spojrzał się na kratę obok Kirila - a więc zabraliście się już za prezent. - zaśmiał się Artur.
Olka stanęła w drzwiach i witając się poszła do sypialni.
- Artur ja pomogę Olce...
- Dobrze Madziu - powiedział Artur - Ale Michałka to mi oddaj.
- W życiu. - zaśmiała się - niech pobawi się z najlepszą ciocią.
- To daj mu chociaż pospać, by miał potem siłę na ciebie.
Madzia spojrzała się na Artura groźnie, po czym weszła do sypialni ze śpiącym Michałem.
- A my panowie - Artur wyciągnął pierwsze piwo - świętujemy.
Cała czwórka wyciągnęła po piwie i stuknęli na początku, usiedli przy stole w kuchni, i zabrali się za picie. Rozmowy z początku o tym jak przebiegał poród i jakim to Artur jest szczęściarzem zeszły na wspominanie czasów ich młodości.
- Ale no powiem ci Kiril, a raczej komendancie - zaśmiał się Artur - że ty to najdłużej żyjesz z Lidią, normalnie dziesięć lat razem, to jednak pasujecie do siebie.
- Obydwaj tacy nieśmiali byli - powiedział Mertz - aż ciebie Kiril musiałem pchać w jej stronę żebyś zaczął z nią rozmowę.
- No panowie ja to mam takie same szczęście jak Artur... - Kiril spojrzał się na każdego z nich - Bo moja Lidka też jest, i to szósty miesiąc.
Artur poklepał zaczerwionego Kirila po plecach.
- Będziesz dobrym ojcem, nauczysz go boksu i wojska tak jak ja Michała.
Wieczorek spojrzał się podejrzliwie na Kirila.
- A! To dlatego nie wychodzi z domu. - zaśmiał się Wieczorek.
YOU ARE READING
Zima mundurowych
Mystery / ThrillerPełen zapału Michał postanawia pójść w ślady swojego nieżyjącego ojca i wstępuje do jednostki wojskowej, z początku jest zachwycony klimatem mundurowych, do pewnego czasu. Czeka go odkrycie wielu tajemnic z przeszłości znajomych ojca, jak i jego sam...