4.

145 5 0
                                    

MATA

Gdy usłyszałem głośne rapy, hip hop i tym podobne czułem się jak w niebie. To było coś co od dawna mi brakowało. Na dodatek tyle różnego alkoholu i ludzi. Czułem się jak u siebie. Tak dawno czegoś mi brakowało i juz wiem co to było. Dzięki Jankowi w końcu czułem się jak prawdziwy Michał Matczak.

- Siema Michał! Dawno ciebie nie widziałam! - krzyknęła do mnie różowo włosa Leokadia.

- Siema Leosia! Co u ciebie? - zapytałem z grzeczności, mało mnie to obchodziło, szczerze? Trochę mnie zdemoralizowala, lubię ją, ale to ona zachęciła mnie do brania nielegalnych substancji.

- Po staremu! Ciągle chodzę na jakieś imprezy, już mam trochę dosyć, więc na pewno ta jest ostatnia na dobry miesiąc! A jak u ciebie Matczak? - zapytała.

- U mnie cudownie! - skłamałem - polepszyłem kontakt z Jankiem i cieszę się! - tutaj akurat nie skłamałem.

- Janek? Aa! Ten Jan rapowanie! No tak, zapomniałam, że wy się przyjaźnicie. - powiedziała.

- No widzisz - zaśmiałem się. Robiło się niezręcznie.

- Napijesz się czegoś? - zapytała.

- Jasne! - poszliśmy do kuchni. Nalałem sobie alkoholu i wróciliśmy do salonu.

- Dalej jestes tym starym typowym fuck Michałkiem? - śmiała się. O co jej chodzi?

- A wyglądam? - starałem się nie pokazywać tego, że to pytanie było dla mnie dziwne.

- Michał!! - podszedł Białas. Uratował mnie.

JANEK

Michał poszedł się gdzieś bawić, ja stałem tylko dalej rozmawiając z Bedim i przyglądałem się od czasu do czasu Macie. Już trzymał w dłoni szklankę z jakimś alkoholem. Pewnie się najebie tak, że będę musiał go zanieść na rękach do samochodu. A może ja też się najebie i zostaniemy na noc? Jesteśmy samochodem w końcu więc jeśli ja bym się najebał to nie byłoby wyboru.

- No hej! - podeszła do mnie jakas laska, nie znałem jej. Na pewno wyróżniała się z tłumu.

- Hej, przepraszam, znamy się? - powiedziałem spokojnie. Musiałem się zapytać czy się znamy bo mam słaba pamięć do ludzi i może się okaże, że się znamy.

- Nie, ale możemy się poznać. - powiedziała dalej mi nieznana kobieta.

- Jestem Janek, a ty? - zapytałem, nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Zostałem sam bo Bedoes poszedł do innych.

- Wiem, słyszałam o tobie dużo od Michała. - powiedziała- ja jestem Leokadia, ale mow mi Leosia. - dodała.

- Znam cie! Świetnie rapujesz. - skomplementowałem ją.

- Dzięki! Ty też, chociaż jak dla mnie zbyt spokojnie. - mówiła.

- Taki mam styl, nie jestem raczej szalona osoba. - usprawiedliwiłem się.

- Od kiedy masz lepszy kontakt z Michałem? Znaczy od kiedy poprawiliście kontakt. - po co jej to do wiedzy?

- Hmm? No jakoś pozywej tygodnia czy coś. - powiedziałem.

- Jesteście razem? - zapytała.

- Co? Przepraszam, dlaczego zadajesz mi takie dziwne pytania. - odszedłem. Zamierzałem do kuchni, kiedy byłem blisko zobaczyłem totalnie najebanego Matczaka, oby nie próbował znowu tych okropnych uzywek. Nie chodzi o zwykle papierosy.

Czułem się źle z jej pytaniami. Czy ona czyta mi w myślach, że ogarnęła, że ja coś do niego zaczynam czuć? Miałem go tylko pocieszyć, a to się przerodziło w uczucie większe niż przyjaźń. Przez to miałem mętlik w głowie. Milion pytań i myśli. Bez wahania wziąłem całą butelkę jakiegoś alkoholu. Nawet nie wiem jakiego, wziąłem pierwszy lepszy.

Miałem ciebie tylko pocieszyć | Jan Rapowanie x MataOnde histórias criam vida. Descubra agora