Epilog

1.1K 42 10
                                    

Kilka lat później:

Harry :

Siedziałem przy kuchennym stole patrzą na dwójkę dzieci. Koło mnie siedział Draco z ręką na moim kolanie. Oboje oglądaliśmy jak nasze dzieci się bawią. Dokładnie nasze.

- Lily nie bij Scorpiusa - powiedział nagle Draco

- Ale ojcze! On mi zabrał moją zabawkę...

- Synku oddasz Lily zabawkę? - zapytałem wstając ze swojego miejsca.

Podeszłem powoli do tej dwójki i popatrzyłem z troską na Lily, która siedziała obrażona.
Włosy miała w kolorze jasnego brązu, oczy w kolorze jasnego niebieskiego, które czasami wyglądały jakby były szare.
Karnację miała trochę ciemniejszą od Scorpiusa i gdy się uśmiechała wyglądała jak słodki aniołek chociaż wcale nim nie była.
Scorpius za to bardziej wdał się w Draco jasne włosy, jasna skóra i ten typowy, jak na Malfoyów przystało oceniający wzrok oraz trzeba mu przyznać że jest dużo spokojniejszy niż jego siostra. Jest od niej o dwa lata starszy. Co też przyczynia się do tego, że jest taki spokojny.

- Tato to nie sprawiedliwe czemu on mi wszystko zabiera?

- Jeśli chcesz to możemy pójść i kupić jakąś nową zabawkę - odpowiedziałem jej

- A ta zabawka będzie tylko moja? - zapytała z iskierkami szczęścia i nadziei

- Tak skarbie będzie tylko twoja - powiedział do niej Draco, który wziął Lily na ręce i uśmiechnął się w moją stronę.

- Czy ja też bym mógł coś dostać? - zapytał cicho Scorpius

- Tak - powiedzieliśmy razem z Draco

Spojrzeliśmy się na siebie i uśmiechnęliśmy się. Nasze życie układało się bardzo dobrze.

Po tym jak teleportowaliśmy się na jakąś mugolską ulicę. Zaczęliśmy chodzić po Londyjskich ulicach szukając odpowiedniego sklepu z zabawkami.

Trzymajem rękę Draco i uśmiechałem się. Byłem bardzo szczęśliwy niczego mi nie brakowało i posiadałem cudowną rodzinę.

Po mimo tego zdążały się czasem jakieś małe kłótnie, ale nie były one jakoś bardzo konfliktowe. Zazwyczaj pojawiały się kiedy, któreś z nas czegoś nie chciało zrobić.

Gdy weszliśmy w końcu do jakiegoś sklepu, który wybrała Lily. Zaczęliśmy się rozglądać. Za to dzieciaki od razu zauważyły gdzie są zabawki i tam pobiegły.

Draco prychnął na ich zachowanie, lecz lekko podniósł koncik ust. Spojrzał się w moją stronę, jednocześnie łapiąc mnie za rękę. Uśmiechnąłem się delikatnie na ten gest.

Uwielbiam kiedy to robi. Nie jest wtedy takim dupkiem, chociaż inni nadal tak niestety go widzą.

Poszliśmy w stronę gdzie pobiegły dzieciaki. I jestem w szoku bo Lily jeszcze nic sobie nie wybrała, ale za to Scorpius ma trzy zabawki obok siebie.

- Mogę te trzy zabawki? Są takie fajne! Ten samochód jest nawet na pilota! Samolot tak samo. A ta zabawka tutaj to w sumie nie wiem co robi, ale wygląda fajnie.

Popatrzyłem się w stronę Draco. Popatrzał pierw na Scorpiusa, a później na zabawki. Westchnął cicho i pokręcił z zrezygnowaniem głową. To oznaczało tylko jedno Scorpius wygrał.

- Tak możesz synku - powiedział

Ja w tej samej chwili podeszłem powoli do Lily. Popatrzyła na mnie i lekko się uśmiechnęła.

- Tato sięgniesz mi tego misia co stoi tam na górze?

- Jasne, że tak - odpowiedziałem i się uśmiechnąłem.

Draco :

Powoli podszedłem do Harry'ego, owinąłem swoje ramiona wokół jego talii kładąc swój podbródek na prawym ramieniu.
Pocałowałem go wtedy lekko w ucho i poczułem jak jego ciało przechodzi dreszcz. Uśmiechnąłem się lekko z satysfakcją.

- Idziemy do kasy! - zawołała Lily i pociągnęła Scorpiusa za sobą.

Harry zaśmiał się cicho z jej zachowania. A ja się od niego odsunąłem.  Poszedłem za małą do kasy, zapłaciłem za to co wybrali i wyszliśmy ze sklepu. 

<>

Hejka! Sorka ale nie wiedziałam jak zakończyć w sumie tą książkę i weny mi ogólnie zabrakło. Więc przepraszam, wiem że zakończenie mogło by być lepsze. Jeśli byście chcieli, aby jeszcze jedną książkę napisała możecie mi napisać, a być może jakąś jeszcze dla was napiszę. 

Dzięki, że ktokolwiek czytał te opowiadanie i kocham was ludzie <3. 



Only Yours / DrarryWhere stories live. Discover now