23

454 19 36
                                    


Pov. Niemcy

-ah! - krzyknął Lichtenstein, spokojnie grający w salonie. Przed chwilą ktoś w aucie głośno zatrąbił, a że okno było otwarte to było słychać doskonale. Lichtenstein musiał się wystraszyć.

Po chwili znowu ten sam dźwięk.

-Deutschland, policja! - krzyknął zaskoczony Rzesza z kuchni - nawaliłeś coś?

Tak, i od razu najlepiej zwalić winę na mnie...

-nie - odpowiedziałem - wyjdź do nich

Po chwili Rzesza odstawił swoją starą krzyżówkę na stół w kuchni razem z granatowym długopisem i wyszedł na dwór do samochodu policyjnego stojącego przed naszą działką.

-Dobrze słyszałem? Policja? - przyszedł zaciekawiony i zaskoczony jednocześnie mały Lichtenstein

-ta. - odpowiedziałem - odwaliłeś coś? Wszedłeś znów komuś na działkę?

Mówiąc to miałem na myśli jego 'ucieczkę' z domu. By dostać się do placu na łące, który Luksemburg uważa za 'swój', musiał przejść przez zarośniętą, wyglądającą na opuszczoną działkę z zepsutą siatkę. Mimo tego na 99% miała właścicieli, po prostu trawy nie kosili i mogli nie mieć pieniędzy na naprawę siatki.

-nie - odpowiedział, a następnie się zamyślił - chociaż...

-chociaż co? - spytałem się

-raz jak byłem z Luksemburg'iem i bawiłem się jego dronem zauważyłem w dziwnym aucie z napisem free candy kogoś bardzo podobnego do zaginionej osoby, której rodziny post widziałem tydzień temu na facebook'u...

-co?!

-tak. Nie wiem, czy to była ona, ale ktoś taki sam...

Po chwili drzwi się otworzyły i do domu wszedł Rzesza zadowolony jak nigdy.

-po co przyleźli? - spytał się najmłodszy w rodzinie, znów nie licząc psa

-spisali moje dane, a tak w ogóle to Lichtenstein - Rzesza zwrócił się do osoby pytającej - nie znaleźli zaginionej osoby z którą zgłosiłeś, ale w tym aucie był od niedawna poszukiwany typ za pobicie, chyba zwał się Kenia czy jakoś tak... I dzięki tobie go złapali!

-aha... To pomyliłem go z Sudanem Południowym, zaginioną*. To dobrze, że go złapali... - odpowiedział lichtenstein

-Za takie coś należy ci się nagroda! - oznajmił zadowolony Rzesza

-naprawdę? - młodszy nie mógł uwierzyć - jaka?

-hmmm... - Rzesza się zastanowił - w nagrodę będziesz mógł pomyć za mnie dziś wieczorem podłogi.

-ej, to nie nagroda! - oburzył się młodszy

-no dobra, masz - Rzesza wyjął z kieszeni bluzy cztery gumy Turbo

-Ooo, dzięki! - podziękował Ojcu Lichtenstein, a następnie poszedł po schodach na górę, najprawdopodobniej do siebie - będę miał dodatkowe cztery auta do kolekcji!

Tak jest, lichtenstein kolekcjonuje papierki z autami z gum do żucia marki turbo. Ma całkiem sporą kolekcję, w tym jeden papierek z 2007 roku który odkupił kiedyś od kogoś ze szkoły za parę złotych. Pamiętam, jak kiedyś się tym chwalił...

-No nie! No niech to! - usłyszałem głośny krzyk Lichtenstein'a z góry, a po chwili huk. Szybko pobiegłem na górę i otworzyłem drzwi do jego pokoju.

-co się drzesz? - spytałem się wprost z niechęcią

-pamiętasz jak mówiłem ci o mojej wygranej w lotto? - spytał się

-no - odparłem

-powiadomili mnie, że powyżej 2277 złotych wygranej obowiązuje podatek 10%, czyli z 3000 złotych zabiorą mi i Luksemburg'owi aż 300zł!

-serio? - spytałem się - ale to nie powód, by krzyczeć i niszczyć rzeczy

-wiem, ale... To aż 300 złotych!

Naszą rozmowę nagle przerwał dzwonek mojego telefonu.

-ja odbiorę - powiadomiłem, a następnie wyszedłem z jego pokoju i wszedłem do swojego, odbierając telefon. To Polen.

-Halo? - spytałem się

-Niemcy... -usłyszałem miły dla ucha głos mojego chłopaka - masz może czas wolny?

-a co, spragniony jesteś mojego towarzystwa? - odpowiedziałem z poprawionym humorem

-ja... No... Nie ważne. Możesz przyjść? - odpowiedział

-jasne - odparłem - kiedy? Teraz?

-jak możesz...

-dobra, będę za pięć minut - zakończyłem rozmowę z szczerym uśmiechem na ustach. Dzień, w którym wyznał mi swoje uczucia był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu.

Pov. Rzesza

Hmm... Sportowa impreza WRX... Co to może być... Ah, ostatnio lichtenstein gadał o takim samochodzie Subaru impreza WRX Sti. Sprawdzę, czy pasuje... Tak, sześć liter. Pasuje. Kolejne hasło...

Rozwiązywanie krzyżówek mnie uspokaja, a szczególnie tej limitowanej edycji w wersji 5001 krzyżówek. Jest to dość stara książka, ale wciąż się trzyma.

Po chwili rozmyśleń usłyszałem mój dzwonek telefonu. Nie zastanawiając się zbyt długo odebrałem, nawet nie patrząc kto to.

-Halo? - odezwałem się niezbyt chętnie

-Rzesza! - usłyszałem głos ZSRR - dzwonię, by przekazać, że mój ojciec, do którego miałeś sprawę... Nie żyje.

-co?!? - zareagowałem zszokowany, niemal spadając z krzesła - nie możliwe...

-dziś dostał zawału, i... Lekarze nie dali rady go uratować. Masz czas się spotkać? Omówimy to wszystko...

-dobra, o której?

-najlepiej teraz u mnie, dzieciaków nie ma - odpowiedział.

-ok - odpowiedziałem, a następnie się rozłączyłem - sheiße...


***
*Flaga Kenii i Sudanu Południowego są bardzo do siebie podobne, dlatego lichtenstein i Luksemburg pomylili Kenię z poszukiwaną Sudanem Południowym, której zdjęcie widzieli na facebook'u.

Niestety, ale myślę, że za 2-3 rozdziały będzie koniec tej książki. W dodatku na końcu będzie rozdział specjalny z czymś, na co wszyscy czekają... Możecie zgadywać :)

Znajomy ° GerpolWhere stories live. Discover now