1.3

2.8K 113 11
                                    

Siedziałam tak rozpamiętujac tą chwilę. Nawet nie wiem kiedy łzy skapnęły na materiał zostawiajac na nim ciemne plamki.
Nie mogłam jej zatrzymać, za bardzo raniło mnie to a przecież miałam zapomnieć. Postanowiłam więc do niego napisać.

Możemy się spotkać na dniach? Znalazłam
w swojej szafie twoją bluzę i chciałabym ją zwrócić

Nie spodziewałam się, że chłopak mi odpisze tak szybko, z resztą nie spodziewałam się, że w ogóle to zrobi w końcu od roku nie mamy żadnego kontaktu.

Na dniach nie dam rady, możemy się
spotkać za dwadzieścia minut w parku

Jasne

Westchnęłam cicho i otarłam ostatnie krople z policzków. Złożyłam starannie bluzę i włożyłam do torby. Musiałam się też ogarnąć, aby nie było widać, że płakałam. Ubrałam buty i już po chwili zbiegałam po schodach mieszkania.

Miałam mało czasu więc musialam się śpieszyć. Usiadłam na ławeczce i czekałam na chłopaka. Widziałam spacerujące pary i rodziny z dziećmi, tęskniłam za kontaktem z ludźmi. Zajęcia na uniwersytecie czy chwilowe pogawędki z Pedro nie były czymś specjalnym.

- Cześć - z zamyśleń wyrwał mnie głos, który rozpoznałabym w każdym momencie. Nawet jakby wybudził mnie w środku nocy.

- Hej - powiedziałam i od razu wyciągnełam z torebki jego bluzę. - Przepraszam, że dopiero teraz ale nie zauważyłam jej w szafie - podrapałam się nerwowo po karku.

- Nie szkodzi.. Jak tam u ciebie? - zapytał. Naprawde go to obchodziło czy zapytał z grzeczności?

- Jest dobrze - przyznałam choć ani troche nie była to prawda - A jak u ciebie? Masz kogoś?

Cholera Elizabeth serio?

Widziałam jak jego kąciki ust lekko powędrowały w górę. Proszę nie..

- Tak, jesteśmy razem od jakiegoś czasu

- Jak ma na imię? - Elizabeth przestan

- Madison

- Musi być bardzo ładna - powiedziałam - Życze wam szczęścia

- Dzięki - podrapał sie po karku. Widząc, że robi się niezręcznie wstałam z ławki.

- Będe lecieć, jade jutro do mamy..

- Coś sie stało?- zapytał. Wiedział, że kobieta jest chora. Martwił się o nią tak jak ja.

- Nie nie - powiedzialam - Chciałam odwiedzić rodzinne miasto

- Okej.. to do zobaczenia Eliza - powiedział i odwrócił sie odchodząc. Stałam tak patrzac jak odchodzi.

Po co ja mu oddawałam tą bluze do cholery?

Wróciłam jak najszybciej do mieszkania. Wyciagnelam z szafy plecak, spakowalam kilka ubrań i zarezerowałam bilet w pociągu. Tęskniłam za mamą i tą małą wsią.. jest tam tak pięknie a ja potrzebowałm odpocząć.

Only himOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz