junejuly:
Wyjątek potwierdzający regułę
rainbeom:
nie wydaja się tacy zli
albo przynajmniej ten jeden
Beomgyu czuł, a tak właściwie to wiedział, że szło mu coraz gorzej. Co za debilny pomysł. Po co on ciągnie tą rozmowę? Powinien sobie odciąć palce, ale wtedy nie mógłby grać na gitarze i Taehyun by go zabił.
Czyli może w sumie dobrze.
junejuly:
Felix akurat jeszcze nie ma wypalonego mózgu
Znaczy miejmy nadzieję że nigdy nie będzie miał;;
rainbeom:
nie wiem czy wierze ale niech będzie
Dlaczego Yeonjun mu wciąż odpisywał? Ta rozmowa zmierzała donikąd. Niech ktoś mu zabierze telefon. Wyrzuci przez okno. Niech ktoś mu wyjmie kartę SIM, złamie ją i spuści w toalecie. On i tak nie ma pieniędzy, żeby kupić sobie nową. Modlił się, aby starszy już nigdy mu nie odpisał. Żeby zaczął go ignorować i wtedy Kai znów będzie musiał mu pomagać z pracą na literaturę, a Beomgyu znów będzie miał tylko trójkę osób, z którymi rozmawia, plus okazjonalnie Yunę. I wtedy wszystko wróci do stanu sprzed tego durnego planu Taehyuna. Nie, żeby teraz cokolwiek się zmieniło, ale czuł, że jeśli zaraz nikt tego nie przerwie, to tylko pogorszy sytuację.
junejuly:
Jeśli chcesz to możesz się przekonać;]
rainbeom:
sory ale chyba jednak troche boje się twoich znajomych
właśnie
nie mow tego nikomu plis ale
chyba soob ma na niego krasza
Matko, czemu on to napisał? Nie dość, że zniszczy reputację sobie, to jeszcze dodatkowo pociągnie za sobą swojego najlepszego przyjaciela i w ogóle przestaną się przyjaźnić. A wtedy to już będzie musiał znosić Kaia z Taehyunem.
junejuly:
Jaki znowu soob
Nieważne
Co chcesz żebym zrobił z tą informacją
rainbeom:
moim obowiazkiem jako przyjaciela jest pomoc
bo on sam z siebie nic nie ogarnie
takze pomyslalem ze skoro znam ciebie
a ty znasz tego calego
felixa
junejuly:
Felix jest wolny ¬‿¬
W następną sobotę Changbin planuje robić ognisko
Im nas więcej tym lepiej w sumie
Możesz wziąć ze sobą tego Sooba i przy okazji zobaczysz że moi znajomi nie są tacy tragiczni:]
Bez jaj.
Czy mu się właśnie udało?
To było zbyt proste.
W prawdzie Beomgyu miał ich wkręcić na imprezę, ale nie sądził, że tak łatwo mu pójdzie. Dosłownie przed chwilą to wszystko obgadali, a teraz szło idealnie zgodnie z planem.
To znaczy, ognisko to nie to samo co impreza, ale i tak powinni mu w tym momencie stopy całować, że czymkolwiek się zajął. W dodatku Yeonjun sam wyszedł z inicjatywą. To jednak był talent. Czyli nie był żałosny, tylko raczej zajebisty. Będą musieli powiedzieć o tym Soobinowi. Beomgyu nie wiedział, czy jest sens mu to pisać, skoro i tak jutro się spotkają. Starszy będzie musiał mu podziękować. Nawet nie wie, jak on się poświęca dla jego dobra! Zastanawiał się też, czy powiedzieć pozostałej dwójce już teraz. Stwierdził, że skoro ci wciąż są zaabsorbowani piosenką, to opowie im wszystko podczas lunchu. Razem.
- Ej, ej! Proszę, nie przy mnie! - podniósł głos, widząc Taehyuna i Kaia, którzy ewidentnie zamierzali pójść w ślinę właśnie w tym momencie.
Może jednak byli typową parą.
CZYTASZ
Still Into You || yeongyu
Fanfiction- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...
