Młodszy musiał się zastanowić. Nigdy o tym nie myślał. Znał przecież atrakcyjne osoby. Chociaż to było pojęcie względne. Beomgyu miał wrażenie, że nawet Soobin, gdyby się postarał, mógłby złamać niejedno serce. Wystarczyłoby, żeby zaopatrzył się w coś innego, niż te cholerne bluzy. W zasadzie nie pamiętał, kiedy ostatnio widział przyjaciela ubranego inaczej. On nawet spał w bluzie.
- Kai jest nawet fajny. Gdybym go nie znał, to może bym go opisał.
- Jeśli byłby z nami w tym momencie Taehyun, to by cię zabił. - zaśmiał się Soobin. - On ma jakieś problemy z zazdrością.
- Ale nie zaprzeczysz. Nie znam osoby, która by na niego nie leciała w jakimś momencie swojego życia.
Soobin mruknął pod nosem i kiwnął twierdząco głową. Po chwili jednak zmienił temat i zaczął opowiadać Beomgyu o nowym anime, które niedawno odkrył i przez które nie spał już drugą noc. Młodszy zaczynał myśleć, że w żyłach przyjaciela już wcale nie ma krwi, bo została wyparta przez kawę. Ale on miał tendencję do zarywania nocek, aby tylko obejrzeć do końca odcinek, czy dwa. Lub cały sezon. Było to w miarę zabawne, ponieważ Soobin dosłownie jako swoje hobby wymieniał drzemki. Jak się poznali, Beomgyu zastanawiał się, czy może jego nowy przyjaciel nie ma narkolepsji. Potrafił zasnąć wszędzie i o każdej porze dnia. Z tym, że robił to w zupełności świadomie. Więc z jego zdrowiem było raczej wszystko w porządku. Chyba. Poza tym, on wcale nie miał żadnego innego hobby, oprócz tych chińskich bajek. Chociaż Beomgyu musiał przyznać, że niektóre z nich były serio dobre. Wciąż nie pozbierał się po Kimi no na wa, ale zwalał winę na soundtrack.
Po prostu muzyka w tym filmie była cudowna i nie ma tu miejsca na dyskusje.
Starszy szturchnął go w ramię i wtedy Beomgyu zauważył, że wcześniej obserwowana grupa zmierza do auli. Yeonjun mijając ich, uśmiechnął się pod nosem, kiedy jego oczy dostrzegły twarz bruneta. Tego dnia również się odstawił.
Chociaż w sumie, to nie.
Tak właściwie, wyglądał całkiem normalnie. Miał na sobie luźne jeansy, w które wsadził koszulkę w poziome niebieskie paski. Soobin ubiera się podobnie, kiedy jest już za gorąco na bluzy z kapturem. Chyba chodziło po prostu o ten dziwny klimat, jaki można było od niego wyczuć na kilometr. Oni wszyscy wyglądali trochę jak Cullenowie. Beomgyu wiedział, ponieważ przyjaciel zmusił go do obejrzenia całej serii filmów Zmierzch. W ogóle cała ta sytuacja wyglądała zupełnie jak ta scena, która odgrywała się w pierwszej części na stołówce, kiedy była ta ekspozycja kto jest kim. Yeonjun, przechodząc obok, obrzucił ich obu spojrzeniem. On sam nie był pewny, jak to w ogóle odebrać, dopóki nie zauważył tego typowego uśmiechu. Starszy nie odezwał się ani słowem, ale zdążył nawiązać kontakt wzrokowy z Beomgyu, zanim zniknął w drzwiach budynku.
Oczywiście, Edward Cullen też by tak zrobił. Tandeta.
Beomgyu poczuł, że Soobin się na niego gapi. Siedział z uniesionymi brwiami i wydętymi ustami.
- Czyli... Chyba mamy plany na najbliższy weekend.
***
Taehyun od dobrych dwóch godzin próbował wymyślić z Kaiem znośny rym do jakiegoś tam słowa. Beomgyu nie wiedział już, do jakiego. Im dłużej sam się nad tym zastanawiał, lub słyszał ten wyraz, tym mniej miał on sensu. W tym momencie nie przypominał już nawet obcego języka. Brzmiał, jakby ktoś walnął pięścią w klawiaturę i uznał, że właśnie stworzył zupełnie normalne wyrażenie, którego wcale przypadkowo nie wymyślił i wszyscy od teraz powinni tak mówić.
KAMU SEDANG MEMBACA
Still Into You || yeongyu
Fiksi Penggemar- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...
III
Mulai dari awal
