Kai mruknął coś w odpowiedzi, aby po krótkim czasie się pożegnać i jako pierwszy poszedł do siebie. Beomgyu jeszcze przez chwilę stroił gitarę, a młodszy sprzątał salę. Zazwyczaj wszyscy trzej zostawali do samego końca, ale widocznie dziś Kai miał inne plany. Kiedy ze wszystkim się uwinęli, sami również pojechali do własnego mieszkania.
Beomgyu przez pół drogi starał się zapewnić Taehyuna, że z jego grą było wszystko w porządku i nie ma pojęcia, o co tak właściwie chodziło najmłodszemu. Z kolei jego chłopak próbował jakoś usprawiedliwić zachowanie przyjaciela. Może był po prostu zmęczony? Albo stresuje się czymś poza zespołem, o czym nie chce im na razie mówić? Albo nie chce im w c a l e o czymś mówić? Chociaż tak właściwie, jeśli rzeczywiście coś go męczy, to może pomogłoby mu, aby się komuś wygadał. Przynajmniej wiedzieliby, jak zareagować, kiedy będzie kolejna taka sytuacja. Poza tym, on nie umiał dusić w sobie emocji.
Chwilę przed północą, kiedy już leżeli w łóżku, Taehyun uznał, że ma już dosyć na dziś.
- Gyu, czy możemy o tym porozmawiać jutro? Lub w ogóle poczekać i porozmawiać z nim o tym osobiście? - zapytał, kiedy po raz kolejny usłyszał jego głośne rozmyślania, na temat tego, dlaczego Kai miałby posiadać jakikolwiek powód, żeby coś przed nimi ukrywać. Przyciągnął go do siebie, szczelnie obejmując od tyłu i splótł ręce na wysokości jego pasa. Już delikatnie przysypiał, oczy mu się zamykały niezależnie od niego i oddychał głęboko.
- Po prostu nie rozumiem, czemu on się tak odpalił. - Beomgyu z kolei był rozbudzony, ale Taehyun mu w zupełności nie przeszkadzał. Raczej uważał, że jest odwrotnie. - I co to właściwie miało znaczyć? „Oczywiście, że tak ci się wydaje"?
- Kai po prostu uważa, że skoro jesteśmy razem, to jesteś nieobiektywny i automatycznie weźmiesz moją stronę podczas kłótni. - westchnął, a w jego głosie już wyraźnie było słychać zmęczenie.
- No to źle uważa, bo umiem sam myśleć. - Beomgyu nie zamierzał porzucać tematu, mimo dosyć zbywających odpowiedzi blondyna. - Z perkusją było dziś wszystko zupełnie w porządku. On już od jakiegoś czasu stwarza problemy tam, gdzie ich nie ma. Powoli przesadza.
- Beoms, proszę. Możemy na dziś zostawić temat? Wiesz, że idę jutro do pracy i chciałbym jednak nie przychodzić z worami pod oczami, bo mieliśmy rozkminę, dlaczego Kai znów jest chamski. - wymamrotał Taehyun, niemal od razu zasypiając.
Jego włosy były rozsypane po pościeli. Klatka piersiowa unosiła mu się w spokojnym rytmie, równomiernie z każdym kolejnym oddechem. Beomgyu nawet nie zdążył mu nic odpowiedzieć. A bardzo chciał. Jednak pomimo to, nie zamierzał zostawiać tego wszystkiego bezczynnie. Musiał porozmawiać z Kaiem.
Jeszcze chwilę leżał pogrążony w myślach, tworząc coraz to nowsze plany działania. Nie był pewny, ile dokładnie minęło czasu, kiedy po kolejnej godzinie gapienia się w sufit udało mu się w końcu usnąć.
***
Literatura była dla Beomgyu stratą czasu. O wiele lepiej odnajdywał się w matematyce. Liczby i wzory zawsze powiedzą ci wszystko wprost i nie zostawią żadnego miejsca na domysły, czy niedopowiedzenia. Dlatego był bardzo wdzięczny, że to nie on zajmował się tekstami dla zespołu. Oczywiście czasem coś tam napisał, ale wolał zostawić to zadanie Kaiowi, który w końcu studiował twórcze pisanie, czy jakkolwiek to się nazywało.
Właściwie, to młodszy zapisał się na te zajęcia na pierwszym roku, tylko dlatego, że słyszał plotki o prowadzącym, który podobno był niesamowicie przystojny. Na jego nieszczęście, kiedy ich rocznik rozpoczynał naukę, super atrakcyjny prowadzący przeszedł na chorobowe, a w zastępstwo za niego przyszła starsza kobieta. Wydawała się bardzo sympatyczna i przyjemnie prowadziła zajęcia, jednak Kai ubolewał, że przecież nie może sobie ułożyć z nią scenariusza w głowie, bo po pierwsze — babcie nie bardzo go pociągają, po drugie — woli penisy. Taehyuna zupełnie nie ruszało narzekanie najmłodszego. W końcu żaden z nich nigdy nie widział tego legendarnego nauczyciela i nie mieli pewności, czy on w ogóle istnieje. Poza tym to było dla niego typowe.
YOU ARE READING
Still Into You || yeongyu
Fanfiction- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...
