17-Czekolada/2rok

357 23 4
                                    

Remus obudził się równo z Syriuszem, gdy dochodziła godzina pierwsza po południu. Spojrzeli na siebie i patrzyli w ciszy. Black chciał wstać i uciec, ale Remus złapał go mocno i przytulił do siebie znowu.- Nie uciekaj. Syriusz..

-To co widziałeś..

-To była fikcja. Andromeda opowiedziała nam o tej klątwie.

-Andromeda?

-Chyba lepiej, że poszedłem po nią..

-Tak.. Dziękuje Remi. możesz..

-Nie mówić nikomu co widziałem? Oczywiście. To kolejny sekret, który jest u mnie bezpieczny. Przecież wiesz.

-Zanim przyszedłeś…widziałem jak Regulus..um..

-Ćsii domyślam się. Jest cały i zdrowy. To co sie działo nie było prawdą.

-Uhh wiem. Wiedziałem, że to sie w końcu stanie. Każdy chyba przez to przechodzi. Przynajmniej każdy, kto jest problematyczny.

-Ty nie jesteś problematyczny..James pakuje nas w kłopoty.

Zaśmiali się obaj- Racja. Chłopaki coś wiedzą?

-Nie więcej niż muszą. Poznali Andromedę, ale nikt nie rozprawiał o twoim życiu. Przynajmniej nie wtedy, gdy jeszcze z nimi byłem.

-To dobrze. Nie chciałbym, aby zaczęli mi współczuć czy traktować inaczej.

-Ja też nie będę…Twój brat zaczyna naukę w przyszłym roku prawda?

-Na pewno dostanie sie do Slytherinu…nawet bym wolał. Byłby bezpieczny fizycznie..

-Mówisz jakbyś był straszy cztery lata.

-Żeby go chronić musiałem szybciej dorosnąć..

-A mimo to w szkole, na lekcjach czy w przerwie zachowujecie sie z Jamesem jak oksztonie.

-W końcu jeszcze nimi jesteśmy…Ty za to zanudzasz jak na oksztonia.

-Ratuje wam dupy!

Znowu wybuchnęli śmiechem.

-Dziękuje Remus. Bardzo, że przyszedłeś po mnie.

-Bałem się na to zgodzić.

-Jestem z ciebie dumny wiesz?

-Ja z ciebie też, że to wytrzymałeś..

-Nie wiem czy wytrzymałem.

-Spokojna głowa. Jak będziesz miał koszmary to możesz zawsze spać ze mną na moim łóżku.

-A ty na moim!

Rozbawieni leżeli tym razem już pod kołdrą. Patrzyli w baldachim wesoło rozmawiając, aby nie myśleć o wydarzeniach z koszmaru.

-Jestem twoją komfortową osobą? Tą bezpieczną?- Zapytał Remi.

-Um…Tak, chyba tak. Tobie powiedziałem najwięcej i zawsze mi lepiej, gdy mnie słuchasz.

Lupin uśmiechnął się miekko- Czuje sie zaszczycony. Wiesz…obiecałem ci jak spałeś, że dam ci swoją czekoladę…

-Na prawdę? Ty? Dałbyś? Czekoladę mi? komu kolwiek?

Remus pokiwał głową.

-Nie podoba ci sie to o obiecałeś co?- Syriusz wyszczerzył zęby chytrze, na co ten mu nie odpowiedział krzywią usta w grymasie.

-Dawaj czekolade.

-Musze?

-Dawaj. Obiecałeś.

Zaczęli się przekomarzać, ale Lupin w końcu uległ i czarem przywołał ze swojej półki tabliczkę czekolady mlecznej. Trzymał ją w palcach i nie chciał puścic, ale Black go połaskotał i przegrał tę bitwę. Syriusz otworzył słodycz i odłamał sobie jeden pasek, a reszte dał Remusowi.- Masz masz. Nie opre się tym oczętom szczeniaka.

Remus porwał resztę czekolady i zaczął jeść puszczając komentarz mimo uszu.

Memoriae [WOLFSTAR] [JEGULUS]Onde as histórias ganham vida. Descobre agora