przedstawienie pod szkolą (rozdzial 38)

25.6K 413 249
                                    

weszliśmy do gabinetu dyrektora i zajęliśmy miejsca ledwo powstrzymując śmiech, nie mogę z min Nathaniela które są strasznie zabawne w momencie w którym nie powinny.

Przyszedł dyrektor pytając:

-co znowu Nathanielu?

-panie dyrektorze, ja nic nie zrobiłem, pani profesor się przyczepiła bez powodu - broni się Nate

nasz dyrektor doskonale wie ze Nate jest typem rozrabiaki i tylko przewrócił oczami na słowa bruneta i od razu zwrócił się do mnie

-a ty Emily? Co tutaj robisz? - zapytał mnie dyrektor

-dobre pytanie - uniosłam wzrok na panią profesor - jesteśmy tutaj za nic - dodałam po chwili.

-Jak to za nic! - oburzona pani profesor wstała z miejsca i podniosła głos - obściskiwali się na oczach całej szkoły wywołując sensacje zamiast iść na lekcje,
pan panie dyrektorze uważa to za nic?!

-Pani Daison, ja nic nie powiedziałem jeszcze, próbuje ustalić co się stało - odpowiada na słowa obudzonej pani profesor pan dyrektor

Widzę twarz Nathaniela, on ledwo powstrzymuje śmiech, jego twarz jest taka zabawna w najmniej odpowiednim momencie

-macie cos na swoje wytłumaczenie? - pan dyrektor skierował swój wzrok na nas

-Panie, pan wie jak to jest. To zadna sensacja nie była, po prostu się stęskniliśmy
za sobą a pani Daison robi wielkie halo o nic. - Nathaniel powiedział spokojnym tonem patrząc uważnie na dyrektora

jedynym plusem tego zamieszania jest to ze tracę niemiecki, już dawno po dzwonku a ja siedzę u dyrektora z Nathanielem dosłownie za nic

-oj nie nie nie Nathaniel - pani Daison znowu zaczęła swoją przemowę - to jest cos!! Obściskiwaliście się na oczach całej szkoły - spojrzała karcącym wzrokiem na mnie - cała szkoła się zebrała przed budynkiem zeby oglądać wasze przedstawienie! Dosyć tego! Żądam rozmowy z waszymi rodzicami!

na te słowa aż mną wdrgnelo, moi rodzice nie mogą się dowiedzieć o tym! Jak ja im wytłumaczę to wszystko, ostatnio po zajściu na kolacji zapewniłam ich ze między mną a Nathanielem nic nie ma, a teraz? Zostaną wezwani do szkoły za to ze calowalam się z Nathanielem. Boże już chyba gorzej być nie może.

-nie uwazam żeby była potrzeba wzywania rodziców - Nate próbował wybronić sytuacje bo doskonale wie jacy są moi rodzice, po ostatniej akcji przy kolacji wytłumaczyłam mu ze lepiej jak wiedza mniej, wtedy lepiej śpią

-a ja uwazam inaczej Nathanielu - pani Daison zwróciła swój wzrok na dyrektora oczekując odpowiedzi

-ja uwazam ze wypadałoby zawiadomić rodziców ale nie będziemy robić z tego jakiejś ogromnej afery

-ALE NIE MOŻECIE - wstałam z miejsca i wzrok wszystkich powędrował na mnie - PRZECIEŻ DO CHOLERY NIC SIĘ NIE STAŁO, PO CO MIESZAĆ W TO RODZICÓW!! - dosłownie krzycze na wszystkich, czuje jak Nate łapie moją rękę żeby mnie trochę uspokoić żebym nie narobiła sobie jeszcze więcej problemów ale pani Daison jest uparta

-ah tak młoda damo? Dla ciebie robienie przedstawienia pod szkołą i obściskiwania się  z chłopakiem pod szkoła to nic takiego? Zobaczymy co na to twoi rodzice! Jutro oboje macie zjawić się z rodzicami w szkole! - pani Daison nie odpuszcza, już wiem ze nie wygramy z nią i wiem tez ze mam przejebane w domu

-uwazam ze rozmowa z waszymi rodzicami jutro to dobry pomysł - pan dyrektor stawił się za panią Daison - myśle ze taka lekcja pokory wam się przyda

zrobiło mi się niedobrze, zaraz zwymiotuje

-do widzenia, idźcie na lekcje - pan dyrektor zwrócił się do nas

może świat nas połączy Where stories live. Discover now