wisisz mi przysluge (rozdzial 2)

39.6K 659 390
                                    


wstaje rano z głośnym hukiem bo budzik obudził mnie z mojego cudownego snu

patrzę i myśle o kurwa to pierwszy dzień a ja już jestem spóźniona

wstaje szybko i biegiem ubieram się i głaskam psa, robię szybki makijaz i biorę jabłko. Muszę biec na autobus bo moich rodziców jak zwykle nie ma albo śpią bo wiecznie zabiegani ludzie

biegnę na przystanek i ledwo zdążam na czas

wsiadam i ubieram słuchawki na uszy, tak mija moja podróż

wysiadam na odpowiednim przystanku i ruszam w stronę szkoły ze słuchawkami na uszach, nagle ktoś podbiega do mnie i przytula się do mnie
jest to Marc, mój przyjaciel z podstawówki, jest gejem wiec nasza przyjazn jest na luźnym etapie. Ufam mu a on ufa mi nieststy chodzi do innego liceum bo wybrał kierunek dwujęzyczny

-hej Emi jak nastawienie na pierwszy dzień szkoły- pyta rozbawiony

-weź mnie nie denerwuj nawet

-ciężki poranek co? śmieje się bezczelnie

na co uderzam go w ramie, chłopak śmieje sie i oddaje mi

w śmiechu idziemy przez ulice i na skrzyżowaniu rozdzielamy się bo on idzie w swoją stronę

jestem już pod szkoła i idę żwawym krokiem pod sale z nadzieja ze nie spotkam tu tego dupka, nadal pamietam jak zniszczył mi moja świnkę, mój ulubiony pluszak, frajer

idąc zapomniałam ze mam słuchawki na uszach bo założyłam je po rozdzieleniu sie z Marc'em

oczywiście musiałam wpaść na kogoś na korytarzu

-sory sory- odpowiadam, patrzę a tu nikt inny jak Nathaniel Windson we własnej osobie, ja to mam pecha

-patrz jak łazisz łamago- odpowiada Natt i pewnym siebie wzrokiem spogląda na mnie

-spierdalaj idioto przecież przeprosiłam

-łazić nie umie, łamaga

-dobra idioto daj mi spokój już

-wisisz mi przysługę wiesz?

-co? - odpowiadam śmiejąc się bo myślałam ze mówi z sarkazmem ale nie bo to Natt

-ja nie żartuje, nadrobiłaś mi wstydu przed cała szkoła bo wlazlas we mnie na oczach wszystkich

-cóż życie Natt, ja dla ciebie nic nigdy nie zrobię z własnej woli zapamiętaj gnoju

idziemy dalej przez korytarz aż do szafek i on wtedy się odzywa:

-jeszcze zobaczymy Emilio - mówi i odchodzi

nienawidzę jak ktoś do mnie mówi Emilio to jest takie oficjalne i żałosne nazywam się EMILY EMILY czy tak ciężko
moi znajomi mówią na mnie Em, Emi, Emy, Emily ale nienawidzę jak ktoś mówi Emilio i on doskonale to wie, dupek

idę na lekcje witając się z dziewczynami
plotkujemy o jakiś nowych kosmetykach które maja mieć premierę niedługo

lekcje były nudne, ciagle pisanie regulaminów i wszystkiego co najnudniejsze

teraz została nam ostatnia lekcja czyli wf, mamy wf dzielony i mamy lekcje z klasa Amandy i Kate, wspominałam już ze z Amanda znam się od podstawówki i zawsze byłyśmy blisko? nieważne

idziemy wszystkie razem i oczywiście Amanda nie może się doczekać aż zacznie się lekcja z jej ulubieńcem

ehh żałosne ale cóż to moja przyjaciółka, kocham ja mimo wszystko

lekcja jest bardzo nudna, na szczęście mamy osobny wf z chłopakami bo byśmy się pozabijali z Nathanielem, nawet wole o tym nie myśleć

wychodzę ze szkoły natrafiając oczywiście na kogo? Na Nathaniela i jego grupkę przyjaciół i jakieś dziwki klejące się do nich, omijam szybkim krokiem i idę w stronę wyjścia, nagle ktoś łapie mnie za ramie, odwracam się i patrzę na tą obrzydliwa twarz Nathaniela

-czego chcesz? - rzucam bez emocji

-wisisz mi przysługę nie pamiętasz?

może świat nas połączy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz