- obudziłaś się, jak się czujesz? - rozejrzałam się po dość wielkim pokoju. Podobny do apartamentu.
- tak szybko ci to zajęło?
- szybko? Kobieto ledwo cię ugryzłem a ty zemdlałaś. - zaśmiał się - planowałem cię tam zerżnąć! Ale nie mogłem - krzyknął rozpaczony.
- trza było mi włożyć a nie czekając a się obudzę - zaśmiałam się sarkastycznie.
- bardzo śmieszne wiesz? Masz szczęście że się powstrzymałem. Bo to co ty robiłaś przez sen to nawet ci się w głowie nie mieści!
- mów dalej. - mówię zaciekawiona.
- macałaś się, a to dla faceta już oznaka że ma albo coś z tym zadziałać albo odsunąć się na bok.
- ha ha nie rób se jajc i co tak kurwa brzęczy? - pytam zirytowana
- mój telefon.
- a gdzie twój telefon.
- w piwnicy. Znaczy w moim pokoju.
- ty w piwnicy śpisz?
- nie debilu, tam jest mój pokój.
- okej, udajmy że wiem o co ci chodzi.
- wracając do ciebie, jak się czujesz?
- inaczej, liczy się?
- czy odpowiedź "inaczej" się liczy to tak liczy. To są ogólnie tego skutki czujesz się jak byś latała.
- a jak jestem teraz tym kim jestem to zamieniam się w nie....
- nie! Nie zamieniasz to tylko bujdy. My tak samo się nie zamieniany.
- a myślałam
- ty kretynko żyjesz w bajce czy co - pyta z powagą ale po chwili parsknął śmiechem
- cóż może tak. Obojczyk mnie boli! - warknęłam
- będzie bolało przez jakiś czas
- ważne że przez jakiś czas niż przez całe życie!
![](https://img.wattpad.com/cover/315204098-288-k758770.jpg)
أنت تقرأ
Vèronique
المستذئب- Véronique czy wszystko okej? tak oczywiście, gdyby nie fakt ze muszę widzieć twój ryj z bliska. nerwowo przeczesałam swoje falowane włosy i od jechałam na wrotkach w stronę stolików.