Rozdział 3 "Powtórka z rozrywki"

35 4 16
                                    

Nasi bohaterowie krążyli dość długo po lesie.

Greg z nudów zaczął bawić się swoimi policzkami.

Wirt nie zwracał zbytnio na niego uwagi. Patrzył na Beatrice i zastanawiał się gdzie ona może ich prowadzić.

Mówiła, że tam gdzie już byli, ale gdzie. Podczas poprzedniej podróży odwiedzili wiele miejsc takich jak szkółka leśna czy dom Adelajdy.

Mogło być to wszystko. Chłopak próbował jednak coś wykluczyć ze względu na odległość jaką muszą pokonać do danych miejsc.

I tak oto wypadło mu kilka ciekawych i mniej ciekawych miejsc do których mogliby się udawać.

Szedł tak nadal zastanawiając się nad tym gdzie oni mogą iść.

Beatrice szła na czele grupy.

Była bardzo skupiona na zadaniu lecz patrzyła we wszystkie strony. Trochę się bała, że  niespodziewanie wyskoczy na nich Bestiusz pomimo, że w dzień on nie atakuje.

Miała jednak nadzieję, że jedyną osobą, którą spotkają w tym lesie będzie drzewiarz.

Po parunastu minutach wyszli na otwartą przestrzeń i zauważyli miejsce docelowe.

Była to knajpa.

Wirta przeszły ciarki na sam jej widok tak samo jak Beatrice.

Chłopak dokładnie pamiętał jak musiał śpiewać piosenkę miłosną, bo niby kochał się w tej Adelajdzie natomiast dziewczyna jak była wyganiana miotłą z domku, ponieważ była błękitkiem, który według właścicielki przynosił pecha.

Oboje jednak musieli przezwyciężyć strach i wymazać dawne wspomnienia, aby tam wejść i zwerbować parę osób do wspólnej krucjaty na Bestiusza.

Wirt jako pierwszy otworzył drzwi.

Tak jak za pierwszym razem tak i teraz były one przyblokowane przez psa, który spał obok nich.

Brunet przesunął zwierzę butem i szybko wszedł z resztą do środka.

Usiedli oni przy pierwszym wolnym stoliku i patrzyli na otoczenie.

Nic się praktycznie nie zmieniło. Te same obrazy, te same osoby normalnie jakby czas tutaj zatrzymał się w miejscu.

Do ich stolika przyszła kelnerka, która była zarówno gospodynią całej chaty.

Gdy zauważyła chłopaka od razu pojawił się na jej twarzy lekki uśmiech.

-O! Widzę, że pielgrzym do nas powrócił i przyprowadził ze sobą Adelajdę, którą tak bardzo pragnął, nasz młody kochaś.

Na te słowa brunet i rudowłosa natychmiastowo zarumienili się.

-Powiedziałem przecież, że to była pomyłka i nic nie czuje do Adelajdy. Zresztą to nie jest nawet ona tylko Beatrice...moja bliska przyjaciółka.- Wirt popatrzył na dziewczynę po czym uśmiechnął się w jej kierunku.

Ona również to odwzajemniła.

-Czyli nie kochasz się pielgrzymie już w Adelajdzie, a w Beatrice?

-Nie! Źle mnie pani zrozumiała.- na twarzy chłopaka znów pojawiły się rumieńce na tyle duże, że każdy je mógł zauważyć nawet jeśli siedział po drugiej stornie knajpy.

-Twoje serce mówi co innego.- po tych słowach zaczęła grać radosna muzyka podczas której inni goście wzięli na swoje ręce Wirta oraz Beatrice i zaczęli śpiewać o ich miłości i ślubie.

Wszystko to było podobne do tego co zdarzyło się tu za pierwszym razem.

Naszym bohaterom rumieńce nie schodziły z twarzy.

Over The Garden Wall-ponowna walkaWhere stories live. Discover now