Rozdział 2 "Przyjacielska pomoc"

54 5 12
                                    

Beatrice była dość wysoka jak na dziewczynę w swoim wieku, ale nie aż tyle, aby być wyższa od Wirta.

Jej rude włosy były spięte w kok. Na twarzy widać było piegi. Ubrana była w niebieską suknię, która zasłaniała całe jej ciało.

Dziewczyna nadal stała jak wryta nie wiedząc co powiedzieć.

Wreszcie pierwsze lody przełamał brunet.

-Czy możemy w-wejść?- to ostatnie słowo ledwo przeszło mu przez ślinę.

-T-tak, wchodźcie.

Rudowłosa ustąpiła im miejsca, aby nasi bracia weszli do środka.

-Co wy tu robicie?

-Długa historia. Znów się zgubiliśmy i chcemy wrócić na wycieczkę szkolną, ale musimy znów walczyć z Bestiuszem.

-Co?!

-Spotkaliśmy drzewiarza i powiedział nam, że Bestiusz powrócił, bo słyszał jego śpiew. Podobno chce się zemścić na nas. Powiedział nam, aby do ciebie pójść i szukać pomocy. Czy moglibyśmy przenocować tą noc u ciebie?

Dziewczyna musiała się przez chwilę zastanowić.

-Myślę, że możecie. To wszystko zależy od taty. Chodźcie przywitać się z nim.

Wirt i Greg ruszyli za Beatrice.

-Kto przyszedł do nas, córciu?- można było usłyszeć męski głos z jadalni.

-Moi koledzy którzy pomogli nam ponownie stać się ludźmi.

-Ach tak? Pokaż ich.

Nasi bohaterowie pojawili się właśnie przed dużą rodziną Beatrice.

Składała się ona z aż dwunastu osób.

Jej ojciec był najwyższy ze wszystkich. Jego włosy były koloru brązowego tak samo jak jego wąsy.

Miał na sobie spodnie, koszulę oraz żółtą muszkę.

Obok niego siedziała matka dziewczyny.

Miała na głowie białą chustę, która zakrywała jej rude włosy.

Oprócz tego miała na sobie założoną granatową spódnicę oraz koszulę.

Reszta osób to było jej rodzeństwo: pięć chłopców i pięć dziewczyn.

-Ale nam przystojnego kawalera przyprowadziłaś.- powiedziała jej matka na co Wirt się lekko zarumienił.

-Mamo proszę cię bez takich.

-Dobrze córciu już przestań. Co od nas chcieli nasi wybawiciele?- do dialogu wtrącił się ojciec.

Dziewczyna dała głos brunetowi.

-Ekhem...dzień dobry. Ja z bratem chcielibyśmy przenocować u państwa tę noc. Czy nie sprawi to jakiś problemów?

Rodzina zaczęła się naradzać głównie ojciec z matką. Po chwili jednak nasi bracia dostali zielone światło.

Wirt odetchnął z wielką ulgą. Nie chciał się użerać z Bestiuszem i ganiać się z nim mając jeszcze pod opieką Grega.

Szybko więc podziękował i udał się za swoją przyjaciółką, która miała pokazać im pokój w którym mają spać.

Nie był on jakiś duży, ale miał dwa łóżka co wystarczało naszym bohaterom.

Greg od razu zajął swoje miejsce i zaczął skakać na łóżku.

Wirt wraz z Beatrice stali jeszcze w wejściu i patrzyli na niego.

W pewnym momencie chłopak przerwał ciszę.

Over The Garden Wall-ponowna walkaWhere stories live. Discover now