Tez cie kocham

85 3 0
                                    

OKEJ WKONCU ROZDZIAL ale nw wogole gdzies znalazlam ze starych zapiskow i cos dodalami takie cos wyszlo ale serio sory ze n bylo rozdzialow ale jestem w 2 tdchnikum i n mam wogole czasu na siedzenie 3 godziny nad 500 slowami zsby chociaz cos juz bylo. mam nadzieje ze ktos czekal a kolsjny rozdzial postaram sie dac ssybcisj niz ten



Następny dzień mial być dniem odpoczynku, wkoncu sie nam należy za najwięcej pierwszych miejsc w egzaminach. Ale nie zapominajmy, że podczas naszego tygodniowego odpoczynku wliczone są rowniez treningi... A nawet 1 dzien mial byc poswiecony jedynie im, ale jest to dzień przed naszym zaplanowanym zabójstwem. Pierwszy dzień mamy już za sobą. Czas na drugi.

Wstałam najwcześniej z osob dzielących ze mną pokój chociaż to i tak nie zmienia faktu ze śniadanie jest za 2 minuty. Najwcześniej w tym przypadku nie znaczy wcześnie. Obudzilam dziewczynyz szybko sie ogarnęłysmy i pobiegłyśmy do klasy żeby wspólne zjeść. Usiadłam przy tym samym stoliku co wczoraj, kiedy przyszli nasi nauczyciele.

-Dzien dobry! Pamiętajcie, że na dzisiaj macie zaplanowany trening, a potem wsumie możecie robić co chcecie, znajdziecie sobie coś czy wam pomóc?
-Damy radę sensei! - powiedział Isogai, głowa rodziny
-W takim razie, smacznego. Trening jest o 13. Obecność obowiązkowa.

No i zaczelam jeść. Wsumie jak na moje wymagania jest calkiem okej na tej wyspie. Dopóki... Koro-sensei nie wparował trzymając ośmiornicę, którą rzekomo sam wyłowił.
-Komu macke?
Myślałam, że jebne więc chwyciłam Karmę za ramię i pociągnęłam go za sobą. Mamy wsumie 4 godziny do treningu 
-Ani hej ani chuj ci w dupe?-wymamrotal w drodze do mojego pokoju
-Ano, sory zapomniałam. Hej!
-Tylko tyle?
-Nie narzekaj
-A co będziemy robić? Sami? W pustym pokoju?
-Weś, idziemy grać w simsy!
-Mialem nadzieje n-
-Dobra dobra. Są rzeczy ważne i ważniejsze
-Czekaj, na czym ty chcesz grać w simsy?
-Na laptopie? a na czym
-Skad weźmiesz laptop?
-Z walizki?
-O ty spryciulo
-Zeby tylko Koro-sensei nie wparował bo mi go zabierze

Doszliśmy do pokoju. , który po wejściu zamknęłam na klucz. Podeszłam do mojej walizki po czym sie rozejrzałam i wyjęłam laptop spod ubrań. Usiadłam na łóżku i włączyłam simsy.

-Co sie tak patrzysz. Siadasz czy nie?
-Czekaj, trzeba zająć czymś Koro-senseia.
-Zadzwonie do Rio żeby poszly pływać. Osmiornica ma bzika na punkcie plywania.
-No tak, nis pozwoli im bez opieki.
-Tak właśnie.

Po 10 minutach mogłam w końcu zająć sie grą. Chłopak usiadł obok mnie. 1 ręką trzymał mnie za nogę a 2 ogladal tik toka, a ja zaczęłam tworzyć simow.

-Wes to wyłącz i pacz jak gram
-Pojebalo cie nie bede patrzyl jak tworzysz 10 takich samych simow a potem ci sie i tak to nudzi
-No boze
-Musisz na to zasłużyć
-No to co mam zrobic?
-A jak myslisz?
-No dobra...

dobrze wiedzialam czego on chce wiec uznalam ze zalatwie to szybko i skutecznie. usiadlam mu na kolanach i zaczelam calowac schodzac do szyji i zostawiajac tam 3 czerwone slady. Chcialam sie juz oderwac, ale on zaczal robic to samo na mojej szyj schodzac do dekoltu.

-Okej i teraz patrzysz
-No niech ci będzie. ale wes ich zabijaj
-Moge zrobic ciebie i trzymac cie w piwnicy az umrzesz
-Albo... mozesz zrobic nasz slub i zobaczyc jak beda wygladaly nasze dzieci
-Glupi jestes
-Tez cie kocham
-No ja ciebie tez

Karma Akabane X ReaderWhere stories live. Discover now