🥀~Rozdział 10~🥀

252 25 5
                                    

🥀~Praca~🥀

Perspektywa Connona

Od wczoraj rozmyślałem nad jednym i tym samym. Dlaczego tą stroną została wyrwana, co musiało na niej być, że król postanowił ją zniszczyć. Nie dość, że byłem już wkurzony tą sprawą to jeszcze musiałem załatwić kogoś do ogrodu.

Co chwila zerkałem na zegarek i nie byłem pewny ile już tutaj siedzę. Królowa postanowiła zaprosić do siebie cztery osoby, które były najlepsze według niej. Ja na szczęście miałem tylko pełnić swoją pracę, czyli ochroniarza.
Przekręciłem oczy, słysząc kolejne słowa królowej:

— Ci wszyscy ludzie są z biednych okolic, dlatego przypilnuj ich, żeby niczego nie ukradli, nie możemy na to pozwolić — kiwnąłem, głową, po czym razem udaliśmy się do ogrodów. Właśnie tam miała odbyć się konkurencja.

Wszystko było przygotowane. Uwierzcie mi, że wiele osób się spodziewałem, ale nie tego, że zobaczę Dalie. Z jednej strony cieszyłem się, a z drugiej obawiałem. Dobrze wiedziałem jakie rodzina królewska ma zdanie o poddanych, którzy są w biednej dzielnicy.

— Dobrze, że jesteście. Jeśli chcecie brać udział i zostać naszym ogrodnikiem to muszę wybrać z pośród was najlepszego. Konkurencja eliminacyjna będzie polegać na tym, że udekorujcie bukiet i zadbacie o te kwiaty, każdy ma swoje. Czas to godzina — wyznała, po czym spojrzała na mnie, a ja westchnąłem. No tak ja miałem wszystkiego pilnować.

Włączyłem opaskę i połączyłem się z moimi żołnierzami. Kilka ich przyszło, żeby zapewnić bezpieczeństwo, po czym królowa odeszła i rozpoczęła się konkurencja. Były trzy kobiety i jeden mężczyzna. Chociaż prawda była tak, że dwoje z nich się wykruszyli, nie chciało im się nic. Może mieli nadzieję, że bez niczego tutaj wejdą. Swoją uwagę później poświęciłem Dali, wyróżniała się od innych tym, że miała uśmiech na twarzy, wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ten paskudny siniak na policzku. Gdybym wiedział, tylko kto to zrobił.

Kiedy konkurencja się skończyła, królowa przyszła i zaczęła oceniać. Chciałem, żeby to Dali się udało, miałbym ją przy sobie i mógł pilnować, plus miała by domek niedaleko mojego.

— Dobrze, więc wybieram ciebie. Może to nie jest najpiękniejszy bukiet, ale wydaje się najlepszy spośród innych. Witam na dworze królewskim Connon oprowadzi cie po wszystkim.

Po tych słowach odeszła oraz poddani w swoje miejsca. Podszedłem do Dali, żeby dać jej odznakę, widziałem w jej oczach łzy wzruszenia.

— Dobrze, że jesteś — powiedziałem, po czym zacząłem ją prowadzić po ogrodach.

— Nie byłam pewna czy dam radę, to wielka szansa — wyszeptała, a ja się uśmiechnąłem.

Szkoda, że nie miałem pojęcia co się stanie dalej. Czasami tak jest, że nie ważne co zrobimy to i tak jest jakiś skutek. Kiedy spotykamy osobę to nie zawsze musi ona nas zniszczyć, może właśnie dzięki niej przypomnimy sobie kim tak naprawdę jesteśmy i byliśmy...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang