🥀~Rozdział 31~🥀

133 14 2
                                    

🥀~Eryk~🥀

Perspektywa Connona

Mogłem sobie zarzucić wiele rzeczy, których nie zrobiłem a mogłem zrobić, tego, że nie zgadzałem się z wolą króla, ale i tak nie miałem wyjścia. Nie zawsze to co robimy, a co się powinno zrobić idzie w parze. Kiedy zrobimy błąd powinniśmy go umieć naprawić.

Jednak naprawić a wybielić się to dwie różne rzeczy. Łatwo ocenić kogoś, żeby zapomnieć jacy mu jesteśmy. Lepiej jest niszczyć tylko dlatego, żeby poczuć się wyższym od kogoś. Ale czy to wyciszy nasze sumienie? Ono będzie wracać każdej nocy, dnia gdy spojrzymy na tą osobę. Obwiniać jest się szybko i prosto, jednak czy jesteśmy w stanie przeprosić i się zmienić?

Przepraszam nie ma takiego znaczenia, gdy nie jest ono szczere. Powielane jest już mało istotne. Co z tego, kiedy mówimy je dziesięć razy na dzień, a nic z tym nie robimy...?

Spojrzałem za siebie, po czym wziąłem głęboki wdech, wszedłem do środka celi, gdzie znajdował się mężczyzna, który był odpowiedzialny za porwanie księżniczki.

Facet miał na imię Eryk i mieszkał w ubogiej dzielnicy, prawie tej samej co Dalia. Nie był karany za jakieś bójki, czy nie płacenie podatków.

— Kogo ja tutaj widzę — prychnął i zaczął się bawić widelcem, który został mi z obiadu. — Wielki i niebezpieczny ochroniarz.

— Powiem to tylko raz i masz mnie dobrze zrozumieć. O co ci chodziło, że jesteśmy okłamywani? — warknąłem w jego stronę.

— Co będę mieć z tego? — zaczął, ale widziałem, że już nie jest tak agresywny w stosunku do mnie.

— Bardzo chciałeś, żeby księżniczka się nie odnalazła. Ty strzelałeś, co cię łączy z Dalią? — zapytałem i śledziłem jego ruchy.

— Nie martw się, nie zabiorę co jej. Tak naprawdę nic mnie z nią nie łączy, ale z jej ojcem już tak. Dał mi zadnie do wykonania - przerwał i spojrzał na strażnika, który przechodził.

— Jakie? — zapytałem.

— Jestem tak inteligenty, a sam muszę Ci wszystko mówić. Wystarczy, że spojrzysz na obraz rodziny, królewskiej w sali gdzie nikt nie zagląda, a wszystko Ci się wyjaśni. Kto zginął  tak naprawdę zginęli, są zawsze wśród nas. Historia jest inna niż wam się wydaje. Jeśli chcesz znajdź prawdę, to pojedź w miejsce gdzie wszystko się zmieniło. W sercu czujesz, że co się wokół nas dzieje nie jest prawdziwe. Jeśli zrozumiesz to przysięgnij mi, że pomożesz w tym wszystkim — powiedział, a ja zmarszczyłem brwi. Nie byłem jeszcze tak w stu procentach pewien czy to na pewno dobry pomysł, jednak westchnąłem i podałem mu dłoń.

— Zgoda — odparłem i ruszyłem tam gdzie mi wskazał, ale się zatrzymałem na jego słowa.

— Dalia nie jest w to zaplątana, jeśli coś jej się stanie, nie wybaczę sobie tego — wyznał, a ja kiwnąłem głową.

Nigdy nie pozwolę na to, żeby coś jej się stało...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें