Rozdział 15 „Nie graj tak ze mną"

2.9K 120 36
                                    

Wydawało mi sie, że w końcu moim życiu zapanował spokój. Nie martwiłam sie już dawnymi sprawami i żyłam jakby jutra miało nie być. Nie miałam wpływu na przyszłość, dlatego skupiałam sie na tym co jest teraz. Nie wychodziłam na przód, gdy myślałam o pięknym blondynie, który mnie do siebie przyciągał. Wszystko musiało przyjść naturalnie, a czas działał na naszą korzyść.

- Siemano - krzyknął do mnie do Wyguś, który wyszedł po mnie, gdy dojechałam na Wiślany bulwar.

Nie dałam rady wyrobić sie na czas, ponieważ wcześniej miałam sesje i kilka spraw, które musiałam załatwić. Musiałam sie utrzymać i pozostać w dobrej pozycji w internecie, dlatego praca była dla mnie priorytetem. Na szczęście do koncertu została jeszcze godzina, wiec nie ominęła najważniejsza część.

- Kurwa, dawno takich korków w Warszawie nie widziałam - parsknęłam śmiechem i wtuliłam sie w wysokiego blondyna - Dzięki Wygi, że po mnie wyszedłeś.

- Cała przyjemność po mojej stronie - zaśmiał sie i skierował sie w stronę białej barki, którą było widać na horyzoncie - Pewnie wolałabyś, że Matczak po Ciebie wyszedł. Ale no niestety Kamil go zatrzymał - wytłumaczył mi, a ja pokiwalam głową - Musisz sie przyzwyczaić.

- Na twoją obecność narzekać nie będę - puścilam mu oczko i walnęłam blondyna lekko w ramie.

Naprawdę lubiłam tego chłopaka. Biła od niego empatia i troska, którą dało sie odczuć na kilometr. Był typem osoby, która przykryłaby Cie rano kocem, gdy zezgonujesz na imprezie. Oddałby swoją kurtkę, nawet gdyby sam miał marznąć. Włożyłby twoje piwo do lodówki, mimo że go o to nie poprosisz. Taki już był i bardzo to docenialam.

- Panie przodem - rzucił i puścił mnie pierwszą, gdy weszliśmy na nowoczesną łódkę.

- Myślałam, że to będzie mała barka - powiedziałam głośniej, gdy w tle było słychać rozmowy naszych znajomych - Robi wrażenie.

Weszliśmy do większego pomieszczenia, które znajdowało sie na pierwszym piętrze. Franek poszedł na górę, zostawiajac mnie z Michałem i Magdą Dubrawską, którzy zawzięcie o czymś dyskutowali.

- Hejka - powiedziałam ciszej, nie chcąc przerywać im rozmowy. Już miałam wrócić do reszty znajomych, jednak brunetka podeszła do mnie, trzymając w dłoni kilka kartek. Miło sie uśmiechnęła i przytuliła mnie przywitanie - Martyna jestem - przedstawiłam się.

- Ze mną sie nie przywitasz? - wtrącił Michał, który nagle znalazł sie obok nas.

Wygladal cholernie atrakcyjnie. Jego blond włosy idealnie pasowały do jego niebieskiego setu, ktory dziś założył. Prezentował sie idealnie, jakby stworzył go sam bóg.

- Daj nam troche poplotkować - uderzyła go biodrem, na co blondyn wybuchł głośnym śmiechem - Magda, bardzo miło mi Cie poznać.

- No to najważniejsze kobiety w moim życiu już znasz - parsknął Michał, a my we dwie niezrozumiałe sie na niego popatrzyłyśmy - No mamę już poznałaś.

- To już wiesz na co sie piszesz - parsknęła śmiechem i poklepała mnie po plecach - Dobra gołąbeczki, ja lecę - rzuciła i zostawiła nas samych.

Nie do końca wiedziałam jak sie zachować. Na moich policzkach pojawiły sie rumieńce, ponieważ chłopak onieśmielal mnie swoją obecnością. Michał musiał to zauważyć, ponieważ posłał mi cwany uśmiech. Czułam żar w organizmie, który podpalał każda moja komórkę.

- Ubrałaś sie tak jak ja - zaśmiał sie Michał, dokładnie skanując moje ciało.  Rzeczywiście na sobie miałam także, blekitny komplet dresów, jednak zrobiłam to nieświadomie. Uśmiechnął sie leniwie, stojąc na przeciwko mnie - Chyba musimy robić to częściej - puścił mi oczko, na co parsknęłam śmiechem.

Szukałem Cię wszędzie | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz