Rozdział 3 „Czy byłaś kiedyś zakochana?"

4K 141 67
                                    

Nie byłam ufnym człowiekiem i zawsze zważałam na słowa, gdy przebywałam z innymi ludzmi. Ciężko było zdobyć moje zaufanie, bo zbyt wiele sie nacierpiałam. Nie zliczę ile osob próbowało sie ze mną zaprzyjaźnić dla korzyści i własnego rozgłosu.

- Czy byłaś kiedys zakochana?- usłyszałam pytanie od Wygusia, którego zdążyłam poznać dość niedawno - Chyba ze wolisz wypić - dodał, wyczuwając że chyba nie jest to tak proste pytanie jak mu sie wydawało.

Nie miałam wielu przyjaciół. Tak naprawdę oprócz Zuzi nie miałam nikogo. Na dłuższa metę sie nad tym nie zastanawiałam, ale w momentach takich jak te robiło mi sie przykro.

Byłam młodą 21 letnią dziewczyną i chociaż według wielu ludzi miałam wszystko o czym marze, byłam samotna.

- Nie - odpowiedziałam szybko i zakręciłam butelką, by nie wałkować dłużej tego tematu - Matczak, do Ciebie - skierowałam pytanie w stronę blondyna i poprawiłam kurtkę. Lato było naprawdę ciepłe, jednak schodki w środku nocy nie były idealnym pomysłem - Co musi zrobić dziewczyna, żebyś sie z nią przespał?

Chłopaki od razu wybuchli głośnym śmiechem, wspominając historie sprzed lat. Bawiłam sie naprawdę dobrze i nie sądziłam, że gra w butelke aż tak mi sie spodoba.

-To pytanie powinno być skierowane do Tadka- zaśmiał sie głośno Wyguś - On by wszystko przeruchał.

- Nie pierdol Franek, tylko daj dla Matczak sie wytłumaczyć.

Byłam ciekawa odpowiedzi na to pytanie. Mata był dla mnie zagadką i nie potrafiłam go rozgryźć. Zachowywał sie dziwnie, a ja wciąż miałam słowa jego przyjaciela w głowie.

Za co miałby zabić go Michał, gdyby dowiedział sie, że ze mną rozmawiał? W końcu raper nie wiedział o mnie nic i mógł widzieć mnie tylko w internecie.

- Trudne pytanie - rzucił Matczak, gdy reszta Gombao ucichła. Upił łyka piwa, które trzymał w dłoni i głośno sie zaśmiał - Nie wiem jak to opisać, ale musi mieć w sobie coś co mnie zaintryguje - odpowiedział w końcu i wbił we mnie spojrzenie. Nie oderwałam od niego wzroku, bo nie rozumiałam dlaczego tak intensywnie sie we mnie wpatruje - Liczy sie „to coś".

*****

Zbliżała się godzina 3:00, dlatego postanowiliśmy wrócić do domu. Robiło sie coraz zimniej, a dodatkowo byliśmy wykończeni całym wieczorem.

Dodawałam wspólne zdjęcie z Zuzią z imprezy na instagrama, gdy wracałam na piechotę do mieszkania. Razem ze mną szedł Matczak, który od razu zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Reszta wróciła boltem, lecz ja mieszkałam na ulicy Sokolej, więc do domu miałam rzut beretem. Dodatkowo bardzo lubiłam Warszawę nocą, wiec taka przechadzka była mi na rękę.

- Nie uważałaś nigdy, że wstawianie całego życia do internetu jest próżne? - spytał mnie chłopak, przerywając ciszę między nami - To pojebane, że nie możesz czerpać chwil, tylko wszystko fotografujesz albo nagrywasz, żeby ludzie byli zadowoleni.

Jego pytanie było chyba lekka zaczepką w moja stronę. Zdenerwowało mnie, bo nie wyglądało to w ten sposób. Oczywiście, że wiele z życia musiałam uwiecznić, jednak spora część zostawiałam dla siebie.

- Może dla Ciebie to niedorzeczne, ale takie wybrałam życie. Nie zapieprzam 8 godzin dziennie na etacie i wracam do domu. Cały czas jestem w pracy, bo z tego żyje - odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą i wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki. Poczęstowałam mojego towarzysza, a ten podziękował mi skinieniem głowy - A Ty nie uważasz, że śpiewanie o tym, że jesteś męską prostytutką jest próżne? - odbiłam pałeczkę, na co ten lekko sie uśmiechnął.

Może i ta rozmowa schodziła na dziwne tory, jednak naprawdę miło mi sie z nim rozmawiało. Nadal byłam czujna i nie chciałam mówić przy nim wiele, bo nie zdobył u mnie tyle zaufania co Tadek czy Krzysiek.

- Nie moge wyjść na ulice, pójść na randkę, pojechać na wakacje w Polsce czy po prostu wyjść do klubu z kumplami, wiec nawijanie o ruchaniu nie jest dla mnie bolesne - zaczął wymieniać, a w jego głosie usłyszałam nutę żalu - Zresztą w moich wersach jest cząstka prawdy, ale tez wiele fikcji literackiej.

- Tutaj mieszkam - przerwałam mu, gdy znaleźliśmy sie pod moją klatką. Michał jednak nic sobie z tego nie robił, bo po prostu usiadł na ławce i odpalił kolejnego papierosa. Poklepał miejsce obok mnie, a ja przystałam na jego propozycje - Mogłeś powiedzieć, to zostalibyśmy dłużej na schodkach.

- Nie narzekaj chiquita.

-Mam wrażenie, że moje życie skończyło sie z dniem założenia instagrama i youtube - wróciłam do wcześniejszej rozmowy i rozsiadłam sie wygodniej na drewnianej ławce obok mojej klatki - Od 15 roku życia działam na internecie, wiec nawet w dzieciństwie nie miałam wieku bliskich mi osób.

Nie wiem dlaczego akurat z nim o tym rozmawiałam. Nigdy nie potrafiłam nikomu przyznać sie do tego co czuje, ale z tym człowiekiem rozmowa była prostsza. Nie potrafiłam wytłumaczyć czemu, ale wydawało mi sie, że on najbardziej mnie zrozumie.

- Bo to wszystko jest zmylne. Ludziom wydaje sie, że mamy wszystko czego zapragniemy. Drogie samochody, zajebiste laski w klubach, wieczne wakacje - zaczął wymieniać i z niechęcią musiałam przyznać mu racje - Ale nikt nie widzi minusów takiego życia.

Jego słowa bardzo mnie uderzyły. Nigdy nie zagłębialam sie i nie miałam czasu tego analizować. Michał był naprawdę dobrym rozmówcą, ale także słuchaczem.

- Wiesz kiedy ostatnio wyszłam na miasto w spokoju zjeść obiad? Albo kiedy poszłam na imprezę? - spytałam retorycznie, cicho sie śmiejąc - Nawet Tindera nie moge założyć.

- Jest ciężko Marti - odpowiedział mi i posłał mi miły uśmiech. Miałam ochotę przytulić sie do jego torsu, bo w tym momencie naprawdę potrzebowałam bliskości. Na szczęście moj mózg zadziałał prawidłowo i odwiózł mnie od tego pomysłu - Ale musimy to zaakceptować i żyć według schematu, który świadomie wybraliśmy.

*******

Mam nadzieje, że więcej obecności Michała wam sie spodoba. Moim zdaniem bardzo przyjemny rozdział i na pewno luzny. Zachęcam was do dzielenia sie własnymi opiniami 💙 Buziaki

Szukałem Cię wszędzie | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz