Rozdział 8

47 11 4
                                    

Przy stole siedział nie kto inny tylko sam Daisuke.Nie wiedziałem co zrobić jak zacząć.Na szczęście zaczął mój ojciec:
-Dzień dobry panie Tanaka
Na co ten z grzecznością mu odpowiedział po tym jak Pan Tanaka przywitał się z moimi rodzicami i ze mną usiedliśmy do stołu.Przeglądaliśmy menu i nagle z ust Pana.Tanaki padło pytanie które było by lepiej gdyby nie padło:
-Znacie się chłopcy???
Nie wiem co powiedzieć.Mam dwie opcje powiedzieć że,tak albo że nie.Wybrałem jednak opcje nr.2:
-Tylko z widzenia panie.Tanaka
Na co ten wrócił do przeglądania menu.W tym czasie Daisuke jakoś dziwnie nie na mnie patrzył nie wiem czy ze złością, smutkiem czy z pożądaniem.Po chwili przyszedł kelner żeby przyjąć zamówienia:
-Co będzie dla państwa.
Moja matka zaczęła:
-Poprosze chomara.
Mój ojciec i pan Tanaka zamówił to samo.Po czym odezwał się Daisuke:
-Pstrąga na pszenicy.
Po tym kiedy kelner przyjął wszystkie 4 zamówienia był czas na mnie.Za nim zdążył powiedzieć,,Co dla pana" ja już zacząłem:
-Sushi bez kawioru nie lubię kawioru dziękuję.
Po moim zamówieniu matka spojrzała na mnie jakiś przerażającym wzrokiem jakby to miało oznaczać zabije cię na co pan.Tanaka jeszcze zawołał kelnera:
-Jeszcze butelkę wina poprosimy.
Na co kelner pokiwał tylko swoją makówką i zniknął po wejściu do kuchni .W restauracji był duży ruch więc z godzinę pewnie poczekamy na dania.Rodzice rozmawiali z panem Tanaką.Daisuke cały czas na mnie jakoś dziwnie patrzał próbowałem uciec wzrokiem od jego oczu.Po chwili nie wytrzymałem i jak gdyby nigdy nic poszłem do łazienki pochłonięci rozmową rodzice nawet tego nie zauważyli.Poszłem do jednych z drzwi i zamknąłem się.Musiałem iść ochłonąć no ile można się na kogoś gapić najchętniej bym został w Starbucks z Keiichim.Nagle wszedł ktoś to łazienki i zaczął mnie wołać to był Daisuke:
-Hirashi!!
-Czego chcesz?!
-Emmm sushi już jest.
Na te słowa wyszłem za drzwi chciałem już iść kiedy ten mnie zatrzymał i żucił na ścianę i przytrzymał do niej:
-Czemu kłamiesz że, mnie nie znasz?!
-Bo nie znam nie kocham cię zrozum to i tyle nigdy cię nie pokocham!!!
Na co ten złapał mnie mocna za nadgarstek na co ja krzyknąłem:
-Przestań!!!To boli.
-Słuchaj jeszcze będziesz mój nawet jeśli tego nie chcesz to będziesz.
Po tych słowach Daisuke skierował się do wyjścia.Ja zostałem jeszcze chwilę w łazience i ogarnąłem się.Po czym wyszłem z łazienki.Na stole było widać już wszystkie dania.Więc gdy przyszłem do stołu pan Tanaka powiedział:
-Smacznego.
Na co moi rodzice i ten skurwiel odpowiedzieli Smacznego.Zaczołem jeść powiem tyle może restauracja droga ale sushi to już tu nigdy nie zjem.Po chwili przyszedł kelner z winem i tu kolejny haczyk niby droga restauracja a kelner wina nie umie otworzyć.Tak otwierał i otwierał i chyba by to trwało z pół godziny gdybym nie zainterweniowal więc się odezwałem:
-No ile można
Po chwili zabrałem mu wino z rąk i otworzyłem wino.Nie stety kelner ucierpiał dostał w oko na co ja:
-Dziękujemy za wino i racze się nauczyć otwierać wino.
Gdy odszedł położyłem wino na stoliku.Po czym pan Tanaka nalał wino sobie,rodzicom i swojemu synkowi po czym Tanaka mnie zapytał:
-Chcesz???
-Nie dziękuję nie piję.
Jedyną osobą która mnie nie wkurzała to był właśnie pan Tanaka.Po chwili Daisuke zaczął rozmawiać:
-Tato muszę wam coś powiedzieć.Hirashi kłamał.
Nie wiedziałem co powiedzieć myślałem że, da spokój a ten co?!
Na co pan Tanaka zapytał:
-Nie rozumiem?!
-Ja Hirashi się znamy w dodatku jesteśmy razem.
Wszyscy byli w szoku w tym moi rodzice i chyba najbardziej ja.Na co zaczęło się rozmowami moich rodziców i pana Tanaki typu.bedziemy was wspierać, kochamy was takimi jakimi jesteście....i tak dalej po chwili nie wytrzymałem wziąłem kieliszek matki i wylałem jego całą zawartość na Daisuke to była jedna z rzeczy których nie żałowałem w swoim życiu.Na co matka, ojciec i pan Tanaka zaczęli pytać:
-Co ty zrobiłeś?! Dlaczego?!Po co ?! Co on ci zrobił?!
Nie chciałem odpowiadać po prostu wziąłem butelkę wina,telefon i wybiegłem z restauracji biegłem jak najdalej aż w końcu byłem daleko chyba za daleko zbytnio nie wiedziałem co ze sobą zrobić w tej chwili.

Chłopak z Starbucks {KOREKTA}Where stories live. Discover now