Bill poszedł ci pomóc

11 1 5
                                    

Był ranek wczoraj się świetnie bawiłaś, poza 1 chwilą wiedziałaś, że cos było nie tak z Billem i się o niego martwiłaś. Od razu odepchnęłaś te myśli od siebie żeby nie psuć sobie tego poranku. Wstałaś i poszłaś umyć zęby poczesać włosy, i się ubrać. Następnie jak już byłaś ogarnięta to poszłaś sobie zrobić herbatę z goździkami i imbirem bo było dosyć zimno, gdy piłaś herbatę to zaczął dzwonić telefon, poszłaś go szybko odebrać:

Halo?-zapytałaś 

Lily to ty?-zapytał stanley

Tak to ja co tam?-odparłam przy tym trochę zaskoczona, że dzwoni

Możemy do ciebie przyjść około 14?-zapytał dosyć szybko

Ta jasne a coś się stało-zapytałam z niesmakiem

Nie to znaczy tak znaczy nie-odpowiedział zakłopotany

Eeee... no ok, to do później paa-odpowiedziałam niepewnie 

Paaa-odpowiedział i się rozłączył szybko

Było to dosyć dziwne, ale no spoko. Było dosyć wcześnie i byłaś trochę głodna, ale czułaś się dosyć grubo więc postanowiłaś, że nic nie zjesz dzisiaj. Gdy tak rozmyślałaś to zauważyłaś, że Beverly gdzieś się zbiera, zazwyczaj gdzieś wychodziła nie pytałaś gdzie bo wiedziałaś, że i tak ci nie powie więc po prostu zadałaś inne pytanie:

Gdzie wychodzisz moja siostrzyczko kochana - przy tym się śmiejąc pod nosem

Idę na miasto do kawiarni poczytać i coś zjeść słodkiego, idziesz ze mną?-zapytała mile

Nieee nie ide kumple mają do nas przyjechać na chwile-odpowiedziałam

Ahaaa no spoko nic nie róbcie głupiego paaa-oznajmiła przy tym się żegnając

Paaa-pożegnałam siostre

Była już 13:56 nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam do drzwi i je otworzyłam przywitałam się z nimi i wytłumaczyli mi wszystko o zaginionych dzieciach potem trochę myśleliśmy. W pewnym momencie zapytałam ich:

Chcecie coś do picia?-zapytałam. Każdy powiedział, że tak.

Poszłaś nalać picie i Bill ci poszedł pomóc, Bill poprosił cię żebyś z nim poszła do pokoju na chwile pogadać we dwoje, odparłaś, że potem. Nagle cię pociągnął za rękę i poszliście do ciebie do pokoju, gdy już byliście w pokoju bill zaczął się jąkać, chciał powiedzieć chyba coś ważnego nie wiedziałaś co więc zrobiłaś to co chciałaś przez dłuższy czas. Pocałowałaś go namiętnie, Bill odwzajemnił pocałunek i zaczęliście się całować. Gdy nagle ktoś wszedł do pokoju to był Richie patrzył na was trochę obrzydliwym wzrokiem i powiedział:

Reszta czeka cały czas na was-powiedział i bez słowa więcej poszedł z powrotem do salonu, ty i Bill zaczęliście się śmiać z siebie nawzajem i wróciliście do reszty...


-----------info----------

Rozdział będzie jutro 

więc no. 

Dzięki za przeczytanie

~Livia

the true lovers // bill denbroughNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ