Obiecuję

15 1 9
                                    

wstałaś o 7:45 poszłaś się umyć po umyciu umyłaś zęby i się poczesałaś gdy wyszłaś z łazienki była już 8:20 więc poszłaś się ubrać i zjeść śniadanie gdy poszłaś do kuchni zobaczyłaś kartkę na stole na której pisało "dziewczynki wyjeżdżam na ponad 2 miesiące pieniądze macie w półce do zobaczenia tata"- no fajnie czyli nie będzie go przez prawie całe wakacje super i tak go nie było praktycznie w moim życiu-pomyślałaś dobra gdzie jest moja siostra Ej siostra gdzie jesteś?-krzyknęłam jednak nikt nic nie odpowiedział tylko poczułam ciepły dotyk na swoim ramieniu obróciłam się gwałtownie, patrzę a tam moja głupia siostra

Debilko zawału dostane przez ciebie-odparłam

Sorry-powiedziała moja siostra 

Nieważne, wychodzę o 15 z przyjaciółmi i nie mam pojęcia o której wrócę-oznajmiłam krótko

Spoko a co to za przyjaciele są i jak mogę wiedzieć jak się nazywają-powiedziała pytająco

Ta jasne mają na imię Bill, Richie, Stanley, Eddie-powiedziałam ich wszystkich imiona ale zauważyłam, że moja siostra jest trochę zdziwiona jakby ich znała więc zadałam jej pytanie:

Znasz ich?-zapytałam 

Tak-odpowiedziała

No to chyba fajnie, że ich znasz przynajmniej będziesz wiedziała z kim wychodzę-odparłam przy tym lekko się uśmiechając 

No masz racje-odpowiedziała mi siostra a następnie obie zaczęłyśmy się śmiać

Po śniadaniu poszłaś poczytać książkę czytałaś ją do czasu przyjścia znajomych po ciebie, gdy się skapłaś, że już jest 14:59 to zaczęłaś zbierać swoje rzeczy gdy nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi i krzyknęłaś do Bev, że otworzysz je. Podeszłaś do drzwi i widzisz billa uśmiechającego się do ciebie, odwzajemniłaś uśmiech.

Hej-powiedział, przy tym uśmiechając się przy tym

Hej, muszę jeszcze dopakować kilka rzeczy więc wejdź i swoich kumpli też weź przy okazji-oznajmiłam uśmiechając sie na koniec wypowiedzi. Bill zawołał swoich kumpli i weszli, poprosiłam billa żeby poszedł ze mną do pokoju, ponieważ chcialam żeby mi doradził co mam jeszcze wziąć.

Weź strój kąpielowy-oznajmił

Po co-zapytałam 

Będziemy skakać z klifu i pływać-powiedział

CO?!-powiedziałam lekko zaskoczona i pomiędzy wystraszona

No będziemy skakać fajnie będzie serio-zapewniał mnie

Mhm... no dobra można powiedzieć, że mnie przekonałeś haha-odpowiedziałam lekko zmieszana. Wzięłam strój z szafy i poszłam się przebrać do łazienki. Wyszłaś z łazienki i poszłaś założyć na siebie jakąś, a zapomniałaś, że bill jest w twoim pokoju. Wchodzisz do pokoju i co się okazało, że jest tam bill czułaś się trochę niekomfortowo bo już kilka razy ci przebiegły myśli a co jeśli go lubię?  a co jak coś do niego czuje? itp dlatego byłaś trochę zmieszana jak go zobaczyłaś powiedziałaś zawstydzona:

Um... ta przyszłam po sukienkę-podbiegłaś szybko po nią i wybiegłaś z pokoju do łazienki żeby ją założyć i cały czas mówiłaś do siebie pod nosem: 

Jezu serio musiałam? Czemu o tym zapomniałam, że on tam siedzi? Japierdole jaka ja głupia-poczułaś się okropnie. Odkąd odeszła mama to zaczęłaś się samookaleczać ale nie w miejscach w których to widać tylko np na udach, miałaś jeszcze więcej myśli w głowie, że bill widział rany które sobie zrobiłaś czułaś, że jedyny sposób żeby się od stresować było zrobienie kolejnych ran. Gdy skończyłaś czułaś ulgę powycierałaś krew jak gdzieś była przed wyjściem zobaczyłaś jeszcze jak wyglądasz i udałaś się do pokoju żeby wziąć rzeczy, zobaczyłaś billa siedzącego na twoim łóżku patrzącego w jeden punkt i zauważyłaś, że trzyma coś w ręce tak dokładnie była to żyletka popatrzyła na ciebie błagającym wzrokiem i powiedział:

Lily musimy pogadać zamknij proszę drzwi-poprosił a w jego oczach pojawiły się łzy

Um... okey-odpowiedziałaś szybko wykonałaś polecenie kolegi/znajomego już nie wiedziałaś ja do końca masz go nazywać bo w twojej głowie, nawet nie wiesz co się działo w twojej głowie miałaś milion myśli na sekundę. Usiadłaś obok niego na łóżku i zapytał

Czemu Lily?-odparł

Nie dawałam nie daje rady już odkąd  moja mama zmarła to było mi strasznie ciężko w sensie jest mi ciężko już sama nie wiem wszystko mi się już pląta-odpowiedziałam przy tym poryczałam się nigdy tak nie płakałam przy kimś ze znajomych

Proszę nie mów nikomu błagam-poprosiłam go wzrokiem szczeniaka 

Dobrze ale...-odpowiedział ale był 1 haczyk 

Ale?-zapytałam

Ale ja będzie się coś dziać to mów mi od razu nie mogę cię stracić-dokończył

Obiecuje-odpowiedziałam byłam lekko zszokowana, że komuś na mnie zależy ale to dziwne uczucie 

Chodź do reszty bo się chyba już niecierpliwią-powiedział lekko się przy tym śmiejąc 

Chyba masz racje- odpowiedziałam mu śmiejąc się razem z nim-po rozmowie cię przytulił jeszcze i pocałował w głowę...


------------info------------

Kolejny rozdział będzie jutro

może i nawet 2 się postaram wrzucić 

rozdziały są nie sprawdzane więc od razu

przepraszam za jakiekolwiek błędy.

~Livia

the true lovers // bill denbroughWhere stories live. Discover now