***

954 56 153
                                    

Hermiona

Kontynuowała rozmowę z państwem Sanchez, ale nie trwała ona długo, bo matka Blaise'a, jak na bywalczynię salonów przystało, musiała zamienić zdanie z każdym gościem.

Zapewne, by zdobyć i rozpowiedzieć nowe ploteczki - pomyślała z przekąsem.

Wiedziała, że jej związek z Malfoyem wywoła sensację w czarodziejskiej Anglii, myślała jednak, iż mają co najmniej tydzień, aż każdy czarodziej i czarownica dowie się o tym.

Przeliczyła się.

Była jednak znana, przez przyjaźń z Wybrańcem i udział w zwycięstwie nad Voldemortem. Bycie Naczelnym Magiem, również wystawiało ją na świecznik pismaków, szukających rozgłosu.

Jej tajemnicza i ukrywana przed wszystkimi relacja z dziedzicem szlachetnego rodu czystej krwi, na pewno nie umknie nikomu.

Plotki będą się mnożyć jak potraktowane zaklęciem Gemino.

Już się szerzą - przemknęło przez jej głowę, rozglądając się wokół i widząc zaciekawione spojrzenia, rzucane przez zaproszonych przez panią Malfoy czarodziejów.

Przeszła pod kominek, obserwując salę pełną ludzi.

- Dobry! - Usłyszała piskliwy głosik i odruchowo spojrzała w kierunku z jakiego pochodził. Ujrzała małego skrzata, trzymającego tacę z przekąskami, przypominającymi tartaletki z kremem, kawałkami ryby i kiełkami.

- Witaj - odpowiedziała życzliwie, uśmiechając się do skrzata, ubranego w schludny zielony fartuszek.

- Jestem Bombek! Mam przekąskę! - Podskoczył szczęśliwy, że może poczęstować ją przygotowanym przysmakiem.

- Och! - westchnęła, bo z nerwów jej żołądek odmawiał jakiegokolwiek pożywienia, skręcony w supeł. - Nie, dziękuję - odmówiła grzecznie, ale widząc jak uszy skrzata opadają wzdłuż jego głowy w wyrazie smutku, dodała: - Później na pewno spróbuję.

- Teraz pani wolna! Można jeść!

Skrzat z pomocą magii przelewitował tartaletkę z talerza wprost do jej ust, które otwierała, by zaprotestować.

Widząc uśmiechniętą twarz Bombka, zmusiła się do gryzienia przekąski. Mały towarzysz patrzył na nią cały czas, zapewne czekając na jakiś znak aprobaty z jej strony, uśmiechając się.

Żuła więc otrzymany posiłek, który w związku z brakiem apetytu, wręcz rósł jej w ustach. Skrzywiła się mimowolnie, ale nie chcąc robić przykrości skrzatowi, próbowała zmienić grymas w uśmiech i kiwać głową na znak pochwały.

W tej właśnie chwili usłyszała podniesiony głos swojego asystenta.

Chcę ogłosić coś bardzo ważnego!

Zaskoczyły ją słowa Malfoya. Od razu zaczęła myśleć, co takiego blondyn mógłby powiedzieć, tuż po rozpoczęciu przyjęcia.

Hermiona i ja się pobieramy!

Nie bacząc na nic, zupełnie odruchowo, wypluła całą zawartość swoich ust wprost na biednego skrzata, stojącego przed nią.

Było jej wstyd, tak ogromnie, że miała ochotę zapaść się pod ziemię. Spojrzała na Bombka i już miała go przepraszać, gdy ten powiedział:

- To nic! Posprząta się! - Machnął małą rączką i cały brud zniknął z jej sukienki oraz jego fartuszka. - Zje pani drugie! - stwierdził zaraz potem i już miał ponownie uraczyć ją przekąską, kiedy dobiegł ich głos Draco:

Narzeczony mimo woli - DramioneUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum