Epilog

2.5K 71 26
                                    

Obserwowałem na ekranie rytm jej serca i słyszałem specyficzny dźwięk z każdym jego uderzeniem. A podobno każde serce ma własną melodię... dlaczego więc jedyne co do mnie dociera to regularne i spokojne dźwięki, będące aż niepodobne do ciebie. Każdy z nich prawie że tak samo brzmiący, w takim samym okresie czasowym. Każdy taki sam. Ty taka nigdy nie byłaś.

Gdzie twój uśmiech w tym wszystkim i chęć niesienia dobra?

Gdzie twoje pomysły wołające o pomstę do nieba?

Śpiewanie ulubionych kawałków w radiu i wzajemne dogryzanie sobie?

Nigdy nie sądziłem, że tak bardzo będzie mnie bolało słyszenie bicia twego serca.

Przepraszam, ale teraz nie wystarczy mi jedynie myśl o tym, że żyjesz.

Chcę cię usłyszeć.

Chcę wsłuchiwać się w twój śpiew, mogą być nawet "kotki dwa". To nawet nie musi być śpiew, mowa mi wystarczy. Zwykłe cześć. Nawet jeśli będzie to nasze pożegnanie.

Chcę widzieć twój uśmiech, ten sam, który jeszcze do niedawna wydawał mi się czymś, co szybko nie stracę. Wiem, że znowu się pomyliłem. Twoja śpiąca twarz wydawała się tak rzadka, a teraz jest jedyną, którą dostrzegam. Nie chcę widzieć tego grymasu bólu, który to zaszył się na twoich ustach i nie chce zejść.

Chcę oglądać cię wściekłą, gdy znowu coś wywinę. Może to podchodzi pod masochizm, ale możesz wepchnąć mnie do basenu, ile razy zechcesz. Możesz kopać, możesz bić. Pod warunkiem że będziesz to ty.

Chcę widzieć twój strach, chcę cię przy nim wspierać. Chcę jeszcze jeden wspólny konkurs, gdzie będę cię widział, słyszał i mógł dotknąć nawet poprzez zwykłe podanie dłoni. I uspokoić przez zwykłego przytulasa.

Chcę widzieć twoje podekscytowanie, kiedy oglądasz filmy. Nawet jeśli jest to tysięczny raz i oboje dobrze wiemy, że bez względu na to, ile razy obejrzymy ten film, Jack na końcu umiera. Z myślą o tobie obejrzałem wszystkie filmy z młodym DiCaprio i Christianem Slaterem.

A wiesz, co w tym wszystkim jest tak naprawdę najstraszniejsze?

Koszmar odgrywany w mojej głowie każdej nocy. Jesteś. Za każdym razem tak samo to wygląda, nic się nie odzywasz, nie uśmiechasz, do tego patrzysz tępym wzrokiem na swoje trampki. Za każdym razem cieszę się, że cię widzę, że chociaż w snach pojawiają się twoje otwarte oczy i ciało bez siniaków. Ale wiesz, co dzieje się potem? Potem wbiegasz pod samochód. Leżysz nieprzytomna na asfalcie. W tle dźwięki ludzi, a najgłośniejszym z nich jest mały chłopiec, bolesne jęki. Wiesz, że po wypadku podszedł do ciebie i zaczął płakać? Zaczął przepraszać. Dobrze wiem, że on nie jest temu wszystkiemu winny, ale szczerze go nienawidzę.

Naprawdę mam już tego serdecznie dość.

I teraz rozumiem twoje coraz większe cierpienie podczas oglądania tysięczny raz Titanica. Czuję to samo. Z każdym snem coraz lepiej rozumiem, co się wtedy stało. To, co było dla mnie nie do ogarnięcia w pierwszej chwili, teraz przejmuje całą kontrolę nade mną.

Cholernie błagam, oprócz twojego ciała, bądź tu również ty.

Wiem, powinienem się cieszyć, że jesteś żywa. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, ale dobrze wiesz, że zawsze byłem zachłanny. Tylko że wtedy ustępowałaś. Ten jeden ostatni raz pozwól mi być zachłannym i obudź się. Spełnij moją zachciankę, tak jak to zawsze robiłaś, a ja spełnię każdą twoją.

Jeśli powiesz, że mam odejść zrobię to.

Jedyny warunek, że to ty mi to powiesz, a nie te maszyny, które jedynie wystukują twój rytm serca.

Ale moje puste słowa i prośby nie działają. Ciebie nie chce obudzić nawet twój znienawidzony kawałek.

Z każdym dniem coraz bardziej chce się zamienić z tobą miejscem. Nienawidzę każdego dnia bez twojego uśmiechu. Nawet piątek godzina siedemnasta, nie jest dla mnie przyjemnością.

Potrzebuję czegoś, co utrzyma mnie przy życiu, i myśl o tym, że kiedyś się obudzisz, tym razem nie zadziała.




— Koniec części pierwszej —

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz