{ROZDZIAŁ 4}(✔)

3.2K 83 4
                                    


Maddy:

Byłam wkurzona, że ten cymbał tak mnie, traktuje. Zaczęłam, zastanawiać się co ten patafian chce ode mnie i o co mu chodziło, z tym clubem, po co mu on, skoro jego firma tyle zarabia. Szczerze mówiąc, nawet nic o nim nie wiem, bo informacje na jego temat są po blokowane wiem, jak ma na imię, gdzie jest jego firma i że ma 33 lata, ale prawdopodobnie to też nie jest potwierdzone. Na blogach z nim są, tylko zdjęcia samego jego bez żadnej kobiety więc może nie ma albo chroni jej dane. Gdy już sobie po obmyślałam, poszła szukać siostry, która oczywiście była gorzej schlana ode mnie. Jednak, gdy podeszłam, zobaczyłam ją z jakimś chłopakiem a koło niego Aleks czy on mnie śledzi?

-Siostrzyczko mogę na słówko-powiedziałam do niej a ta oczywiście.

-O Madiś poznaj Matthewa - i pokazała, na chłopaka a ten podał mi dłoń.

-Witaj, Maddy dużo o tobie słyszałem-i się uśmiechnął.

-Chyba dobre rzeczy mówiła Vika, bo jak nie to - i zatkała mi ręką buzie.

-Nie denerwuj się same dobre rzeczy - i zaczęła się śmiać.

-A to mój najlepszy kolega Aleksander - i uśmiechnął się Mattew

-My się akurat bardzo dobrze znamy - i uniósł kieliszek do buzi.

-Tak a teraz – nie dane było mi dokończyć

-Zatańczysz, Mad? - podał mi niepewnie dłoń.

-Dobrze prowadź - podałam mu dłoń i poszliśmy na parkiet akurat leciała piosenka Ella Ella L'a i oczywiście Pan idealny, umie zajebiście tańczyć. Był naprawdę w to dobry, trzymał mnie tak blisko przy sobie, bo widział, że ja tak średnio umiem. Chociaż zastanawiałam się też może mu nie przeszkadza to, że nie umiem tańczyć tylko pretekst do tego, że się o niego ocieram. Widziałam, że ucieszył się, że z nim zatańczyłam, gdy muzyka się skończyła poszliśmy do Viki i Matta.

- Vik lecimy, już do domu proszę, bo chyba już nam wystarczy - i wskazałam na nasz stan.

-Masz racje na razie chłopacy - i pocałowała Matthewa w policzek a Aleksowi puściła oczko mała żmija.

-Pa i gdy chciałam iść Matthew podał mi dłoń a Aleks dał mi buzi w czoło i powiedział:

-Pa maluszku dobrej nocy i do jutra jak nie przyjdziesz pamiętaj pożałujesz tego - i pocałował teraz w policzek i sam zostawił mnie z mętlikiem w głowie.

Zamówiłyśmy taxi i pojechałyśmy do mnie do domu. Gdy weszłyśmy, zdjęłyśmy szpilki, suknie i poszłyśmy spać. Gdy usypiałam, dostałam SMS.



{Aleksander}



{Myślę, że jesteś już w mieszkaniu. Dobranoc i do jutra mamy ważne sprawy do obgadania.}

{Z wyższością Aleks :p}


Niby dupek a piszę, z minką uśmiechnęłam się i odpisałam.



{Ta dojechałam, do jutra może :d Panie ważny dupku, po co się martwisz. Jakbym nie dojechała, byłoby może lepiej, bo byś mnie już nie widział :p}

{Z wyższością Maddy -,-}

I poszłam spać.



Coś mnie szturcha od kilku minut, ale nie chce mi się wstać, bo głowa mnie boli, gdy nie chce otworzyć oczu czuje, że jestem cała mokra otwieram oczy a tam moja kochana siostra.

-Czy ty kurwa jesteś poważna - warczę na nią wściekle.

-Oj przestań z rana to sama przyjemność wziąć prysznic - i zaczęła się stać

-Dasz coś od głowy, bo mi pęknie - poprosiłam z resztkami sił w głowie.

-Jasne skarbie - i podała mi wodę i jakiś proszek.

-Dziękować - posłałam jej słaby uśmiech.

-Która godzina - spytałam.

-Czekaj yyy 14 a co - zapytała.

-Nic, idę spać dalej - zaśmiałam się.

-Jest, problem możesz iść spać, ale mnie nie będzie, idę na randkę - powiedziała z uśmiechem.

-Z kim, co gdzie i jak - zapytałam speszona.

-Z Matim jakoś tak wyszło no i się zakolegowaliśmy - czy ona ma rumieńca na twarzy.

-Idź ja dziś robię sobie wolny dzień - i przykryłam się kołdrą.

-Jasne pa wrócę, wieczorem mam 2 kluczę - pocałowała mnie w policzek i wyszła więc sobie pośpię.

Godzina 17 siedzę sobie i przemyślałam, co się stanie, gdy nie przyjdę, jednak się nie przejmuje i pije sobie winko i oglądam serial. Gdy na telefonie wpisuje w wyszukiwarkę Aleksander Kaźmierczak informacje, ale nic nie znajduję, zastanawia mnie czemu tu nic nie ma, skoro jest on tak sławny. Idę po kolejny kieliszek. Jednak okazuje się, że ktoś dzwoni, do drzwi więc idę je otworzyć. Kiedy widzę, kto w nich jest, zamieram z kieliszkiem w ręku.

-Dobry wieczór Panno Madeleine - stoi z czerwonymi krwistymi różami.

-Witam wej.. - gdy on bez pytania wchodzi.

-Rozgość się księciu - mówię z sarkazmem i dopijam na raz wino.

-Nie powinnaś tyle pić po wczorajszym -patrzy na mnie wściekle.

-Cóż jak to się mówi alkohol to moje paliwo a tak serio to dopiero 2 kieliszek wiec zdrowotny do kolacji-uśmiecham się cwanie.

-Niech ci będzie, proszę to dla ciebie, choć nie wiem, czy zasłużyłaś, odpowiesz mi czemu nie przyszłaś - patrzy na mnie z ukosa.

-Nie byłam na siłach - westchnęłam i usiadłam na przeciwko niego.

-Mówiłem, że pożałujesz tego Madiś - uśmiechnął się i usiadł koło mnie -a ja dotrzymuję słowa.

Ignoruje słowa i mówię - Dać ci coś do picia.

-Może być to wino - wskazuje na stół.

-Już się robi proszę.

-Dziękuje Pani - uśmiecha się.

-Pójdę, do toalety rozgość się zaraz wrócę - i poszłam, gdy wróciłam siedział tak jak siedział.

-Za co pijemy -pytam, gdy on bierze łyk wina.

-Za poznanie, gdy będziesz, bardziej trzeźwa porozmawiamy o normalnych rzeczach - biorę na raz wino i dopijam a on patrzy na mnie zahipnozowany.

Po godzinie rozmów na normalne tematy zaczynam się dziwnie czuć. Zaczęło kręcić mi się w głowię i bezwładnie opadam na Aleksa.

-Wszystko dobrze - pyta zmartwiony Aleks.

-Nie wiem, jakoś wiesz, chyba źle się czuje - uśmiecham się słabo do niego.

Gdy moja głowa poleciała teraz na jego kolana. Moje powieki delikatnie się przymykają, gdy jestem prawie nieprzytomna słyszę przy uchu.

-Przepraszam Madiś, ale musiałem. - poczułam delikatny pocałunek na czole.

Powiedział coś jeszcze, ale nie słyszałam po moje oczy się zwyczajnie się zamknęły. 


-----------------------------------

Dziękuje że jesteście

<3---->27.06.202

Bo to jaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu