12.

495 35 25
                                    

Nagle obudził mnie dźwięk powiadomienia, więc szybko zerwałem się z łóżka. Odebrałem telefon by zobaczyć kto pisze i trochę odetchnąłem gdy ujrzałem godzinę 18, bo z Alexem byłem umówiony na 20.

Sms Od: Quackity

-Ej, możemy przełożyć nasze nocowanie? Bo muszę pomóc Willowi przygotować się na randkę.

Do: Quackity
-Okej, to zrobimy to kiedy indziej. Ale koniecznie napisz mi potem jak mu poszło. 

Od: Quackity
-To skoro to przenosimy to może w końcu pogadasz z  Dreamem?

Do: Quackity
-Jest dobrze, tak jak jest teraz. Powodzenia Willowi na randce!

Odłożyłem telefon i wstałem z łóżka udając się do pokoju przyjaciela. W końcu nie będę się sam nudzić, skoro i tak mieszkamy razem. Otworzyłem po cichu drzwi nawet nie pukając- jak to już mam w zwyczaju i stanąłem w wejściu. Chłopak siedział opierając się o łóżko grając w jakąś grę na konsoli. Był tak bardzo skupiony, że nawet mnie nie zauważył. Na palcach wszedłem bokiem na łóżko, by mnie nie zauważył i usiadłem za nim patrząc w co gra. Idealnie się składało, bo grał w CS'a, więc postanowiłem go trochę wystraszyć. Odczekałem chwile i gdy był w stresującej sytuacji podczas gry, przytuliłem go od tyłu.

-Kurwa!- wystraszył się puszczając pada z ręki a ja zacząłem się panicznie śmiać.

-Zwariowałeś?! Wież jak się wystraszyłem!

-O to właśnie chodziło- nadal nie mogłem się powstrzymać ze śmiechu na co chłopak gwałtownie wstał po czym mnie podniósł i przełożył przez ramie.

-Co ty wyprawiasz Dream!? Puść mnie!- próbowałem się wyrwać, ale chłopak jedynie się śmiał i rzucił mnie na łóżko. 

-Było nie zadzierać kochaniutki- zaśmiał się i był juz nade mną w bardzo niebezpiecznej odległości. Popatrzyłem się w jego oczy a potem na wargi przez co przygryzłem swoją. Chłopak lekko się zaśmiał i jeszcze bardziej się zbliżył.

-Teraz będziesz mnie tak dręczyć?

-Nie miałeś spotkać się z Quackitym lub Karlem?- zignorował moje pytanie coraz bardziej zmniejszając odległość.

-Plan uległ zmianie, bo Quackity musi pomóc przygotować się do randki Willowi.

-A ty ze mną nie chciałeś iść- odparł ze sztuczną smutną miną na co się zaśmiałem.

-Teraz masz mnie całego dla siebie.

-Powiadasz całego?- spytał z dwuznaczną miną w śmieszny sposób ruszając brwiami.

-Calusieńkiego- stwierdziłem na co chłopak wbił się w moje usta, a ja od razu oddałem pocałunek bez większego zawahania. 

Pocałunek był namiętny, ale także czuły. Nie trwał on jednak zbyt długo bo chłopak się po chwili ode mnie oderwał i patrzył przez kilka sekund w moje oczy. Wyglądał jakby chciał coś z nich wyczytać, lecz nie specjalnie mu tu wychodziło. Mnie natomiast śmieszyła niepewność chłopaka, więc obróciłem nas tak, że to on teraz leżał na łóżku a ja siedziałem na nim okrakiem. Tym razem to ja go pocałowałem, trzymając jego twarz w dłoniach. Lecz ten znów się ode mnie oderwał, tym razem z uśmiechem, lecz ja czułem rozczarowanie.

-Gogy, muszę wiedzieć- zaczął podnosząc się do pozycji siedzącej przez co z niego zszedłem i usiadłem obok.

-Znaczyło to coś dla ciebie?- spytał a ja patrzyłem na niego próbując wyczytać z niego cel tej rozmowy.

-A dla ciebie?- spytałem chcąc to pierwsze usłyszeć z jego ust, by wszystkiego się upewnić.

-Szczerze? Wariuje przez ciebie i po każdym naszym pocałunku mam ochotę na kolejny- stwierdził na co ja się uśmiechnąłem. 

Chciałem mu również powiedzieć prawdę, lecz postanowiłem się z nim pierwsze podroczyć. Nie odpowiedziałem mu nic tylko patrzyłem mu w oczy uśmiechając się jak głupi. Pogładziłem go po policzku i pocałowałem lecz tym razem chłopak nie oddał pocałunku tylko się oderwał i popatrzył na mnie z rozczarowaniem.

-Georgie, nie chce tego robić jak dla ciebie to nic nie znaczy- odparł a ja zaśmiałem się pod nosem.

-Jesteś naiwny Dream! Przecież mnie znasz, nie robiłbym tego jakbym nic do ciebie nie czuł. Chyba że bym był nieźle nachlany czy coś. 

-Czyli też coś do mnie czujesz?- spytał niepewnie.

-Tak idioto- powiedział a ten w końcu mile się uśmiechnął i wpił w moje usta.

-To co z tą randką?- spytał a ja się zaśmiałem.

-Dziś mi się już nie chce wychodzić z domu, ale możemy pograć w gry i możesz mi coś upichcić.

-To brzmi nawet lepiej niż smętne komedie w kinach.

-Zdecydowanie- przyznałem racje, po czym zeszliśmy do kuchni by coś ugotować lub upiec.

Przez długi czas sprzeczaliśmy się co zrobić, lecz końcowo zatrzymaliśmy się na spaghetti bo chłopak stwierdził że nie mogę jeść na każdy posiłek jego naleśników. Trochę w tym prawdy jest, ale to nie moja wina, że pokochałem to jedzenie. Gdy posiłek był juz gotowy otworzyłem lodówkę w poszukiwaniu sera, bo przecie spaghetti bez sera to jak pomidorowa bez pomidorów lub Buerger bez mięsa. Nie wychodzą mi te porównania.... Ahhh. Przejrzałem ją całą wzrokiem, lecz nie znalazłem produktu.

-Proszę, powiedz że jest ser- powiedziałem błagalnym głosem nadal skanując wnętrze lodówki wzrokiem.

-Mam u siebie na górze w lodówce- stwierdził i pobiegł do pokoju

-Masz lodówkę w pokoju?- Spytałem zaskoczony tak naprawdę sam siebie, bo chłopak już dawno był u siebie w pokoju. Nagle usłyszałem że wraca biegiem po schodach, lecz nagle się poślizgnął i zjechał na dupie ze schodów, trzymając ser u góry by przypadkiem się nie uszkodził.

-Jesteś cały?- spytałem podchodząc do chłopaka śmiejąc się pod nosem.

-Raczej tak

-W takim razie tłumacz mi skąd w twoim pokoju znalazła się lodówka i gdzie ją schowałeś?

-Chyba nie myślisz, że ci powiem. Jeszcze byś mi wszystko z niej wyjadł- zaśmiał się wstawiając z ziemi i idąc do kuchni.

-Jeszcze zobaczymy- powiedziałem bardziej do siebie po czym również udałem się do stołu, by zetrzeć ser do spaghetti. 

Zaczęliśmy jeść wspólnie posiłek i mogę szczerze przyznać, że jest równie pyszny jak naleśniki. Resztę wieczoru spędziliśmy natomiast na graniu na konsoli i wygłupach. Gdy było już całkiem późno wróciłem do siebie, mimo że chłopak długo próbował mnie namówić bym spał z nim. Wziąłem prysznic i przebrałem się w czystą bieliznę po czym położyłem się do łóżka analizując jeszcze wszystkie momenty z dzisiejszego dnia. 

Jutro czekała mnie znów szkoła i chemia, której szczerze mówiąc najbardziej się bałem, bo miałem już za duże zaległości. Na dodatek prawie codziennie mieliśmy teraz treningi bo za niecałe dwa tygodnie, mieliśmy lecieć do Miami gdzie były już pierwsze rozgrywki. Akurat drużyna piłkarska zaczyna sezon wtedy co my, więc mieliśmy lecieć razem. Mimo że zaczynają 2 dni później trener stwierdził że polecimy wszyscy razem na tydzień, bo przynajmniej będziemy mogli pozwiedzać miasto.  Z Orlando do Miami było średnio 380 kilometrów, więc mieliśmy lecieć samolotem i spać w jakimś hotelu. Pewnie opiekuni będą chcieli by dziewczyny i chłopacy byli osobno, ale w moim przypadku nic to nie zmieniało. Niestety Karl nie gra w drużynie, więc raczej nie poleci z nami. Alex natomiast nie pływa, ale należy do drużyny piłkarskiej, więc się załapie na ten wyjazd. Nagle moje rozmyślenia przerwał Dream, który przyszedł do mojego pokoju i położył się obok mnie, wtuliłem się w jego tors i w takiej pozycji zasnęliśmy.

28.07.2022

Jutro niestety rozdziały raczej nie będzie :/

Ex friends DNFTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang