rozdział 10

132 6 1
                                    

Phastos zajął się tworzeniem, Thena wypróbowywała znaleziony miecz, a Sprite sprawdzała różne papiery. Kawałek dalej Avia i Kingo wyjaśniali zaistniałą sytuację Makkari.

- Czyli to znaczy... Że tyle wieków czekałam, żeby wrócić na Olimpię, a wy mi mówicie, że ona nie istnieje? - spytała Makkari z niedowierzaniem, patrząc na siedzącą obok Avię.

- Niestety tak. - odparła jej po migowemu, z lekkim smutkiem. Niby zdążyła się ze wszystkim oswoić, ale w środku wciąż czuła się dziwnie.

- I jeszcze koniec świata. - dodał Kingo.

- Przynajmniej też koniec nudy. - stwierdziła Makkari, na co dziewczyna jej przytaknęła.

- Widziałaś moje filmy? - spytał mężczyzna, na co Avia pokręciła głową sama do siebie. Wiedziała, że o to spytać. Poklepała go więc po ramieniu, uśmiechając się pod nosem, po czym odeszła od nich, by znaleźć Druiga.

I znalazła go zadziwiająco szybko.

W towarzystwie Ikarisa.

Obaj spojrzeli na to, co trzymali, po czym wręcz brutalnie się tym wymienili. Druig prędko zawrócił, mierząc się jeszcze spojrzeniem z mężczyzną i przez swoją nieuwagę wpadł przypadkiem na Avię. Oboje wylądowali po chwili boleśnie na ziemi - ona na dole, on na niej, tuż przed jej twarzą.

- Zawsze wiedziałam, że na mnie lecisz. Ale nie, że w tym sensie.

Patrzył jej w oczy przez dłuższą chwilę, więc sama zamilkła, wpatrując się w te jego. Reszta świata w tamtym momencie jakby dla nich zniknęła, liczyli się wtedy tylko oni.

Druig obniżył się jeszcze bardziej, tak, że jego nos dotknął tego Avii. Dziewczyna pociągnęła go nagle za kurtkę i złączyła ich usta razem, nie chcąc dłużej czekać. To nie był pierwszy raz, kiedy się całowali, ale na pewno jeden z nielicznych w takich okolicznościach i warunkach.

I z całą pewnością jeden z lepszych.

- Teraz już możesz ze mnie zejść, bo trochę ciężko mi się oddycha. - zaśmiała się, odsuwając od niego delikatnie.

- A, tak, już.

Druig prędko się podniósł, by chwilę później pomóc wstać i jej.

~*~

- Makkari, zdradź mi proszę, jak ci się udało zdobyć tę szmaragdową tablicę? - odezwała się Avia, wyciągając zza pleców ów przedmiot. Stojąca obok Makkari chciała jej go wyrwać, jednak dziewczyna prędko użyła swojej mocy, unosząc tablicę wysoko nad ich głowy. - Nie tak prędko, kochana.

- Oddaj, proszę. - powiedziała Makkari po migowemu, na co Avia jedynie pokręciła głową, po czym oddała jej ów rzecz. Nigdy nie potrafiła jej odmówić.

- Phastos! - powiedział głośno Druig, zjawiając się zza Avii i Makkari. Zaraz zaczęła się zbierać tam i cała reszta Eternalsów. - Muszę przejąć kontrolę nad Celestianinem.

- Dobra, przygotujcie się. - oznajmił Phastos, machając rękoma. Nad ich głowami już po chwili pojawił się hologram kilku bransolet, co nieco zdziwiło Kingo.

- Bransoletki? Bardzo to gustowne.

- Słyszę, że bez wykładu się nie obejdzie. - westchnął Phastos, choć gdzieś w środku cieszył się, że będzie mógł opowiedzieć o swoim wynalazku. - Celestianie są najpotrzebniejszym źródłem energii we wszechświecie. Tworząc nas, Arishem dał nam jej niewyczerpalny zapas, co poznawała nam żyć tysiące lat. Te bransoletki, w teorii, czasowo blokują proces regeneracji, ale dzięki temu możemy kumulować naszą kosmiczną energię.

- Do czego? - spytała Sersi, marszcząc brwi.

- Skoro dewianci mogą wchłaniać naszą energię, to może... I my dalibyśmy radę zrobić to samo. - stwierdził, wzruszając lekko ramionami. - Jeśli znajdę sposób, żeby połączyć nas wszystkich, jedno z nas może stać się bardzo potężne, pobierając nadwyżki energii od pozostałych i tworząc... - przerwał na moment, by znów machnąć rękoma. I znów pojawił się przed nimi hologram pokazujący "mózg i neurony". - Uniumysł. - dokończył Phastos, klaszcząc w dłonie i uśmiechając się szeroko.

Reszta jednak milczała, wpatrując się to w niego, to w to, co stworzył.

- UNI. W sensie, że jeden umysł, wiadomo. - wyjaśnił pokrótce, widząc, że nikt nie raczył się odezwać.

- Tak, tak, rozumiemy. - odpowiedział mu Kingo od razu, kiwając głową.

- Fatalna nazwa. - przyznała Sprite, nie zamierzając owijać w bawełnę.

- Jeszcze się coś... Może coś chmurą? - zasugerował Kingo, patrząc w jego stronę. - To teraz jest modne.

- Nie. - przerwał mu od razu Phastos. - Ja to wynalazłem i nazwę to siebie jak chcę.

- Załóżmy, że Druig zdoła uśpić Tiamuta. - odezwała się Makkari, więc wszyscy skupili na niej swój wzrok. - I co dalej?

- Znajdziemy ludziom nowy dom, na innej planecie. - wyjaśniła Sersi, wierząc w to całą sobą. Nie myślała wtedy, co by było, gdyby jednak się nie udało.

- Zbudujemy wielgaśny statek. - zachwyciła się Sprite, przypominając sobie historię Noego. - Weźmiemy po parze zwierzaków.

- Jak Noe? - zaśmiała się Avia, choć sama nie wierzyła jakoś w tamten plan.

- Wiesz, co na pewno nie ocali tej planety? Twoje docinki. - mruknął Phastos do Sprite, przypominając sobie, jak bardzo upierdliwa potrafiła być.

- Podbój kosmosu może zająć dekady. - powiedziała Sprite, doskonale wiedząc, jak to się mogło skończyć.

- Z naszą pomocą pójdzie szybciej. - stwierdziła Sersi. Wierzyła w to, próbowała w to wierzyć.

- A jeśli niechcący zabijemy Tiamuta? - zapytał Kingo, patrząc na ciemnoskórego mężczyznę koło siebie. - Będziemy odpowiedzialni za to, że w całym wszechświecie nie powstaną miliardy form życia. Szefie, nie mam racji? - zwrócił się do Ikarisa, który podniósł głowę do góry, by na niego spojrzeć.

- Powiedziałbyś coś wreszcie. - dodała Sprite, również patrząc na Ikarisa. On sam przeniósł na nią wzrok. - Myślisz, że to zły pomysł, prawda?

Wszyscy skupili się na Ikarisie, który nie do końca wiedział, co powiedzieć w tamtej sytuacji. Spojrzenia wszystkich wypalały dziury w jego ciele.

- Ajak przekazała dowodzenie Sersi. - odparł jedynie, po czym spojrzał na wspomnianą dziewczynę. - Więc to ona decyduje.

I takim też sposobem każdy spojrzał na Sersi, która już kompletnie nie wiedziała, co robić. Była zagubiona i doskonale zdawali sobie z tego sprawę.

- Nieważne kogo wskazała Ajak. Jesteś najsilniejszy i to ty powinieneś decydować. - odezwała się Sprite, nie przejmując się, jak szybko biło serce jej przyjaciółki. Wtedy mogła obrazić wszystkich, nie przejmując się ich uczuciami, bo to Ikarisa kochała najbardziej z nich wszystkich. Ten jednak jej nie odpowiedział, co nieco ją uraziło. - Dobra. Okłamuj się dalej w takim razie.

Sprite od razu odeszła od Ikarisa, nie przejmując się, że ten wypowiedział jej imię, chcąc by tam została.

Wzrok mężczyzny spotkał się z tym Avii, ale jedyne co zobaczył w jej oczach to chłód i obojętność skierowane w jego stronę. Wiedział, że za nim nie przepadała.

Więc i on po chwili wyszedł z pomieszczenia.

- No dobra, tym razem nie... - zaczął Phastos, ale przerwał mu w tym Kingo, który zaczął nawoływać mężczyznę i podążać za nim. - Nie biegnij za nim, Kingo. No co jest?

- Zostaw ich, Phastosie. Oboje są siebie warci. - odezwała się Avia, kładąc dłoń na jego ramieniu.

immortalsWhere stories live. Discover now