X Coś o czym zapomniałeś

76 7 3
                                    

[Twoje imię] miała bardzo ważne zadanie, musiała zejść na ziemię i dostarczyć swojej Pani kwiaty wiśni. Nigdy wcześniej nie była na ziemii a jako świeżak, była tym faktem bardzo podekscytowana.

Niejednokrotnie słyszała historie o wielkich miłościach jakich doświadczyły jej siostry. Bała się, że jej również przydarzy się coś takiego, bała się, że pokocha kogoś tak mocno i nie będzie mogła z nim być. Dreszcz emocji towarzyszył jej przez cały czas. Wzięła więc głęboki oddech i ruszyła w drogę.

Los chciał, że podczas jej pierwszego zejścia na ziemię, spotkała człowieka. Mały chłopiec o blond włosach, siedzący na huśtawce, ze smutkiem wpatrujący się w bawiące się dzieci. [Twoje imię] poczuła jak coś ściska jej serce, nie wiedziała dlaczego był sam, ale czuła, że to wina tego, co siedzi w jego ciele. Doskonale mogła wyczuć obecność dziewięcioogoniastego demona, zapieczętowanego w ciele małego chłopca.

— Dzień dobry — powiedziała cicho, zachodząc go od tyłu. Chłopiec odwrócił się gwałtownie a na jego twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech.

— Cześć! — krzyknął radośnie, zrywając się z huśtawki i biegnąc w jej stronę. Dziewczyna była zaskoczona jego reakcją, dosłownie czuła, jak pragnął kontaktu z ludźmi i jak towarzyskim był człowiekiem. Serce ścisnęło jej się jeszcze bardziej.

— Przepraszam, ale jestem tu na chwilę, nie znam drogi a bardzo potrzebuję kwiatów z najpiękniejszej wiśni — powiedziała uprzejmie, chcąc chociaż na chwilę odciągnąć go od samotności. Doskonale zdawała sobie sprawę, gdzie znajdują się kwiaty wiśni. Chłopiec roześmiał się.

— Kwiaty wiśni? Oczywiście, pokaże Ci najpiękniejsze kwiaty, dattebayo! — krzyknął zdeterminowany i ruszył w przeciwnym kierunku. [Twoje imię] dogoniła go i uśmiechnęła się.

— Jak się nazywasz? — spytała ciepło.

— Uzumaki Naruto, dattebayo! Kiedyś będziesz znała to imię, bo zostanę hokage Wioski Liścia!

— Z całą pewnością tak będzie — wyszeptała, spoglądając na tą roześmianą twarz. Przez długi moment szli w milczeniu i właśnie wtedy, [Twoje imię] skorzystała ze swojej okazji.

— To przez ciebie? — spytała poważnie.

— Czekałem aż się odezwiesz... — odpowiedział dziewiecioogoniasty.

— To przez ciebie jest sam? — spytała z naciskiem po raz drugi.

— Skoro wiesz, to po co pytasz? Ja się nie pchałem do jego wnętrza! To ten głupi Minato i jego żona! — krzyknął oburzony. [Twoje imię] zerknęła na skupionego chłopca.

— Jest wspaniały, jeszcze to zrozumiesz...

— Ha, nigdy nie będę z nim współpracował! — oburzył się Kurama. [Twoje imię] pokiwała głową.

— Jest silny ale i dobry, jeszcze zobaczysz... To wyjątkowy chłopiec, nigdy takiego nie spotkałam i ty też nie... On, on zmieni bardzo dużo...

— Głupie gadanie.

Ich rozmowa była krótka i trwała jedynie w ich myślach, dlatego Naruto nawet przez moment nie wyczuł, że coś dzieje się za jego plecami. 

— Tutaj są! Tutaj! — krzyknął, pokazując jej drzewo pełne pięknych kwiatów. Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło.

— Naprawdę są piękne! — odparła dumnie i ruszyła do ich zbierania. Nie chciała odkrywać się przed tym chłopcem, dlatego darowała sobie latanie i po prostu wspięła się po gałęziach i zaczęła zrywać kwiaty. Naruto zrobił to samo.

— Pomogę Ci! — krzyknął, wchodząc wyżej i wybierając najpiękniejsze kwiaty. [Twoje imię] czuła się tak dobrze w jego towarzystwie, nie chciała wracać.

Gdy tylko pozbierali kwiaty, usiedli pod drzewem żeby odpocząć. Naruto był już bardzo zmęczony i czując się zupełnie bezpiecznie, zasnął na jej kolanach. Czuła się tak, jakby miała brata. Naruto nie mógł mieć więcej niż dziesięć lat. Wpatrywała się w jego spokojną twarz i nuciła spokojną kołysankę, głaszcząc jego włosy. Spokój. Tak właśnie wyglada spokój.

Po kilku godzinach zrozumiała, że musi już wracać. Obudziła chłopca i odprowadziła go do domu, gdy się żegnali, po raz pierwszy spojrzała w te jego błękitne oczy i wtedy to zobaczyła. Zobaczyła całą jego przyszłość, jak dorasta, jak staje się hokage, jak współpracuje z Kuramą. Zobaczyła mężczyznę stojącego nad rzeką i zrozumiała, że nie ma już odwrotu. Odsunęła się gwałtownie, brutalnie stykając się ze ścianą.

— Wszystko w porządku? — spytał zmartwiony Naruto, podchodząc do niej. Już chciał ją dotknąć, ale odsunęła się.

— Tak, po prostu... Mam okropną migrenę, chyba za dużo czasu spędziłam na słońcu...

Naruto już wyczuł, że coś jest nie tak, ale był tylko dzieckiem. Uśmiechnął się ciepło i pożegnał się z dziewczyną, której imienia nawet nie znał.

[Twoje imię] wróciła do swojej Pani i oddała jej kwiaty, po tym wszystkim w końcu zrozumiała, że i ona doświadczyła tego, czego tak bardzo się bała. Doświadczyła swojej miłości. Nie wiedziała co było gorsze, fakt, że to był wciąż tak mały chłopiec czy fakt, że nigdy już nie będzie mogła go spotkać. Poprosiła swoją Panią o wymazanie tych wspomnień z jego głowy, ale i ze swojej. Benzaiten zrobiła to bez słowa sprzeciwu ale o ile u Naruto to nie było takie trudne, o tyle u dziewczyny było to tylko chwilowe. Po minięciu kilku lat, jej wspomnienia miały wrócić na nowo...

Dopiero osiem lat później wróciły. Naruto był miłością jej życia. To jego kochała i to jemu oddała swoją duszę, ale on nie pamiętał ich pierwszego spotkania... Nie pamiętał jej.

Widmo szczęścia |Naruto&Reader|Where stories live. Discover now