004

250 19 0
                                    

Nie minęło wiele czasu, kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. W związku z tym Kiyo natychmiast przestała iść dalej co spowodowało uśmiech na twarzy Sukuny.

Noc to był idealny moment, by dziewczyna opuściła swoją gardę, w związku z czym on byłby w stanie odciąć jej głowę z łatwością używając swoich ostrych jak brzytwa paznokci.

- Czy to będzie dla ciebie dobre miejsce na postój? – zapytała Kiyo wskazując ręką na rozłożysty i duży baobab na co Sukuna parsknął śmiechem.

- Proszę cię, ja mogę spać gdziekolwiek i kiedykolwiek – powiedział mężczyzna targając wolną ręką swoje różowe włosy, podczas gdy oparł się plecami o duży wystający z ziemi konar drzewa. W międzyczasie Kiyo nazbierała trochę chrustu i rozpaliła ognisko.

Dziewczyna usiadła naprzeciw wesoło trzaskających płomieni, czerpiąc przyjemność z widoku tańczącego ognia. Ostatnim razem kiedy go widziała, była ze swoim bratem i dwójką ich przyjaciół.

Przeszukując swoją torbę, dziewczyna po chwili wyciągnęła cylindryczny bambusowy pojemnik, który zawierał świeżą wodę. Chwilę później wyciągnęła pakunek z dwoma onigiri.

- Chcesz jednego? – zapytała Kiyo.

Mimo tego, że ta dwójka nie była do siebie przyjaźnie nastawiona, kapłanka wiedziała, że to będzie bardzo długa podróż i jeśli chciała przez nią przejść szybko i gładko, musiała sprawić, by demon przynajmniej ją tolerował.

Sukuna podniósł brew na co Kiyo odpakowała trójkątną kulkę ryżu i wzięła jeden jej kęs, by pokazać, że nie jest ono zatrute.

Yokai zignorował dziewczynę, odwrócił się do niej bokiem i zamknął oczy, krzyżując ręce na piersi. Czekał aż dziewczyna zaśnie po swoim małym obiedzie.

Kiyo cicho jadła swoje jedzenie, gdy nagle dało się słyszeć zbliżający się szelest, powodując, że Sukuna otworzył jedno ze swoich oczu i zobaczył czerwonego lisa wyskakującego zza krzaków.

Zwierzak nagle się zatrzymał i zamarł, kiedy dostrzegł znudzone spojrzenie króla demonów, na co Kiyo delikatnie zakląskała językiem ściągając na siebie uwagę stworzenia.

Dziewczyna powoli odłamała trochę ryżu i wyciągnęła rękę z strawą w kierunku lisa, oferując mu, by się poczęstował.

Zwierzę podeszło powoli i ostrożnie wąchając rękę Kiyo. Po krótkiej chwili zaczęło nieufnie jeść posiłek liżąc od czasu do czasu jej dłoń, powodując delikatny uśmiech u kapłanki.

Dziewczyna położyła pozostały onigiri na ziemi i wyciągnęła rękę w kierunku lisa by go pogłaskać. W momencie, w którym już miała dotknąć czerwonego futerka, zwierzak porwał jedzenie i uciekł. Na co Kiyo zareagowała cichym śmiechem.

- Jesteś głupia czy jesteś głupia? Właśnie zostałaś ograbiona przez durne zwierzę, które z łatwością mogłabyś zabić i dodać do swojego obiadu – oświadczył Sukuna.

- Był głodny – odpowiedziała Kiyo, znajdując sobie drzewo niedaleko i opierając się o nie.

- A ty nie?

- Może ma rodzinę do wykarmienia – ziewnęła kapłanka zakrywając usta długim rękawem.

- A może jej nie ma.

- I właśnie o to chodzi, nigdy nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy ktoś potrzebuje pomocy czy nie. Ja jednak wolę zawsze pomóc, bo czasem może się okazać, że nasza pomoc uratuje komuś życie – wyjaśniła Kiyo, na co Sukuna przekręcił swoją głowę na prawą stronę w szczerym zdezorientowaniu.

𝙎𝙀𝘼𝙇𝙀𝘿 {𝙧. 𝙨𝙪𝙠𝙪𝙣𝙖} TŁUMACZENIE PLDove le storie prendono vita. Scoprilo ora