5. take a risk

2.7K 150 243
                                    

Song: keshi - like i need u

FELIX POV.

Czarnowłosy patrzył na mnie przez chwilę, po czym usiadł na stołku obok. Alkohol sprawił, że moje myśli nawet nie hamowały się z komentowaniem jaki jest piękny w każdym calu. W końcu usłyszałem też jego idealny głos.

- Co tutaj robisz?

- A gdzie twój chłopak? - wyrwało mi się lekko nadąsanym tonem, na co młody mężczyzna spojrzał zaskoczony.

- Mój... co? - zapytał, jednak po chwili namysłu, zrozumiał, że miałem na myśli chłopaka, który się kleił do jego boku. - To nikt ważny. Nie jest moim chłopakiem. - wytłumaczył.

- To kim jest? - nie dawałem za wygraną, a byłem zbyt ciekawy, by odpuścić.

- Byłym chłopakiem. Niestety był zbyt nawalony, by zrozumieć, że ma się odsunąć. - burknął, a mi kamień spadł z serca, sam nie wiedziałem czemu. - No więc co tu robisz? - zagadnął.

- Przyszedłem zapić smutki z Jisungiem, ale on poszedł wyrywać dupcie. - wybełkotałem, przewracając oczami. W odpowiedzi dostałem tylko slodki chichot.

Zapatrzyłem się w dal, byłem naprawdę pijany, ale mimo chwilowej beztroski nadszedł zjazd moralny, który był nieunikniony. Na nowo narodziła się nostalgia w mojej głowie. W głębi i tak doceniałem chwilę odcięcia się od demonów z mojej głowy. Zastanawiałem się, co zrobiłby Hwang, gdyby o wszystkim się dowiedział? Znienawidziłby mnie?

- Przepraszam za dzisiaj nie powinienem, przeglądać bez twojej zgody dokumentów. - rzucił niespodziewanie stażysta.

- Zareagowałem za ostro, też mi wybacz. - mruknąłem ponownie pogrążając się w swoim zamkniętym świecie.

- O czym myślisz? Możesz się mi wygadać, jestem nietrzeźwy i tak zapomnę. - wyszeptał, przybliżając krzesło bliżej mnie.

Przez chwilę zastanawiałem się, czy to dobry pomysł. Powiedzieć mu? Zaufać ten jeden raz?

- Nie wiem czy to dobry pomysł. - wymruczałem unikając jego wzroku.

- Lixie masz moje słowo, że zrobi ci się lepiej jak w końcu wyrzucisz z siebie czarne myśli i wspomnienia. Myślisz, że nie zauważyłem, że coś nie gra? - odparł lekko zmęczony, a jednoczenie zmartwiony. - Zaufaj mi.

Odpowiedziała mu cisza. Wciąż biłem się z myślami. Czułem się przy nim dziwnie komfortowo, nie chciałem tego zepsuć moim wyznaniem. Czarnowłosy, tak łatwo wyczytał ze mnie prawdę... czy inni też to widzieli?

- Dlaczego zmieniłeś imię? Czemu nie znosisz imienia Yongbok? - powiedział pewnie, jakby nie bał się, że mogę zareagować wybuchem.

Ryzykuję.

- To imię nadał mi mój ojciec. Nienawidzę jego, tego imienia. Dodatkowo uwielbiał mnie tak nazywać mój... przyjaciel, więc to imię nie kojarzy mi się dobrze. - mruknąłem, a Hyunjin był chyba zdziwiony, że udzieliłem mu odpowiedzi.

Przez chwilę wpatrywał się we mnie z dziwnym wyrazem, po czym złapał mnie za nadgarstek i pociągnął wgłąb ogrodu. Na polu było ciemno, jedne światło dawał księżyc i gwiazdy na niebie. Zatrzymał się, kiedy doszliśmy do ławki między drzewami, miejsce było trochę ukryte. Nie wnikałem skąd wiedział o tym zaułku. Usiedliśmy na meblu i trwaliśmy przez chwilę w przyjemnym milczeniu.

- Felix, powiedz mi o tym o czym nie wie nikt inny. Możesz mi zaufać. - wyszeptał błagalnie, jednak widziałem po nim, że stresował się.

- To dziwne, mam się zwierzać mojemu nauczycielowi. Jestem przegrywem. - zakpiłem sam z siebie.

𝕺𝖚𝖗 𝖆𝖗𝖙 || hyunlixWo Geschichten leben. Entdecke jetzt