Rozdział 22

51 3 0
                                    

Carlos po raz ostatni rozgląda się po chacie, po czym zamyka drzwi na klucz. TK wyjechał bez słowa cztery dni temu i chociaż Carlos chciał wcześniej przylecieć do LA, żeby go znaleźć, nie zrobił tego. Co by powiedział? Że jest mu przykro? Że nie miał zamiaru sprawić, by TK poczuł się jak tandetna celebrytka? Bo to właśnie zrobił, kiedy nie otworzył się i nie porozmawiał z TK o stanowisku szefa kuchni. Zrobił jedną rzecz, o której wiedział, że najbardziej zaszkodzi TK i jest pewien, że na świecie nie ma wystarczająco dużo przeprosin, aby to naprawić.

Poza tym, gdyby TK chciał usłyszeć jego wymówki, nie wyszedłby w środku nocy bez słowa, a nawet pożegnania. Tak więc, zamiast wracać wcześniej do LA, Carlos zdecydował się zostać na cały okres swoich pierwotnie planowanych wakacji. Po prostu nie spodziewał się, że bez TK w chacie będzie tak zimno i pusto.

Z westchnieniem i potrząsaniem głową, Carlos zarzuca swoją marynarską torbę i podnosi lodówkę wypełnioną resztkami. Wyrzuci łatwo psujące się przedmioty, resztę przekaże, a w drodze do Vancouver, gdzie znajduje się najbliższe międzynarodowe lotnisko, zwróci wypożyczoną lodówkę w mieście. Pakuje ciężarówkę, trzykrotnie sprawdza zamki we wszystkich drzwiach i ostatnim tęsknym spojrzeniem siada za kierownicą i uruchamia silnik.

Wyjazd z chaty zawsze jest słodko-gorzki, a za każdym razem, gdy odjeżdża, to tak, jakby zostawiał tam kawałek samego siebie. Oczekuje, że tym razem nie będzie inaczej. To, czego nie spodziewa się, to mieszanka żalu, tęsknoty i rozdzierającego smutku, który ciągnie się za nim przez całe cztery godziny jazdy na lotnisko. Powtarza godziny między przyjęciem pracy i odejściem TK w kółko, aż dostanie szaleństwa, żałując, że nie może cofnąć się w czasie i to naprawić.

Jest już za późno i nawet jeśli jakoś zbierze się na odwagę, by dotrzeć do TK, czy TK chciałby z nim porozmawiać po tym, jak paparazzi dostali w swoje ręce zdjęcia Carlosa i TK całujących się na parkingu? Powinien być bardziej ostrożny, ale myślał, że są bezpieczni na parkingu odległego budynku fabryki. Oczywiście się mylił. Widział nagłówki, kiedy szedł podjazdem, żeby zadzwonić do Michelle, ale nie miał ochoty czytać artykułów. Wiedział już, że będą pełne kłamstw, a to kolejny skandal, który należy dodać do rosnącej listy skandali, z którymi trzeba się uporać.

Poza tym Carlos nie ma nawet numeru telefonu ani e-maila. Ponieważ jest głupim dupkiem, który nie pomyślał o wymianie informacji kontaktowych. Jeśli wcześniej nie wydawało się, że Carlos chciał tylko romansu, to zdecydowanie przypieczętowuje umowę. Carlos wjeżdża na parking powrotny wypożyczalni samochodów tuż za lotniskiem i wyłącza silnik. Może może poprosić Kevina, aby wysłał TK wiadomość na Airbnb? Pod warunkiem, że TK nie umieścił go na czarnej liście i nie zablokował. I jak Carlos miałby w ogóle zacząć wyjaśniać Kevinowi ten pieprzony bałagan? Czy on w ogóle chce?

Carlos wzdycha i wygląda przez okno, gdzie macha do niego wspólnik. Wymusza uśmiech i wysiada z ciężarówki. Przetwarzanie zwrotu nie zajmuje dużo czasu, a dziesięć minut później Carlos kołysze się w autobusie wahadłowym na lotnisko, który przewozi jego i kilku innych pasażerów do terminalu odlotów. Melduje się, wpada do sklepu z pamiątkami i bierze pudełko ciasteczek z kremem klonowym, ulubione przez Michelle, po czym kieruje się w stronę swojej bramy. Wejście na pokład rozpoczyna się wkrótce po jego przybyciu, a Carlos siada przy oknie. Młoda kobieta obok niego kładzie tablet na stoliku i kontynuuje oglądany przez siebie film. Oddech Carlosa zatrzymuje się, gdy widzi na ekranie twarz TK.

Jego telefon brzęczy, a Carlos cicho prycha, gdy wyjmuje go z kieszeni i sprawdza identyfikator dzwoniącego. To Paul. Boli go klatka piersiowa z innego powodu i wpycha ją do plecaka, zanim wyciąga książkę TK. Oprócz rozmowy z Michelle i zmiany lotu powrotnego z Los Angeles do Nowego Jorku, Carlos nie miał ochoty rozmawiać z nikim innym. Wysłał Paulowi swoją rezygnację przez e-mail i od tego czasu unika wszystkich telefonów od Paula.

When Snow Falls, We Listen (Tłumaczenie) **TARLOS Where stories live. Discover now