28 Kwietnia 2022
Z frustracją uderzył pięścią o blat, gdy znów doszło do zwarcia. Odetchnął głęboko, wsłuchując się w muzykę płynącą z głośników jego pracowni. Nie chciał być aż tak ostry dla dzieciaka, ale nie spodziewał się również, że ucieknie przed nim bez słowa i porzuci tak po prostu strój. Miał nadzieje pogadać z nim jeszcze w samochodzie, wyjaśnić swoje powody i dać do zrozumienie, że to, co zrobił, mogło zabić wielu ludzi. Niestety nie dostał nawet na to najmniejszej szansy.
The story's getting old and my heart is getting colder. I just wanna be Jekyll, but I'm always fighting Hyde*
- Panie Stark, May Parker czeka na pana w salonie. Muszę zaznaczyć, że jest bardzo wzburzona i radzę zważać na słowa.
Spojrzał dziwnie na sufit i westchnął ciężko, przecierając twarz dłonią. No tak, Peter pewnie powiedział jej, że na niego nakrzyczał i teraz ciotka chce mu nawtykać. Czy mogło być gorzej?
- Anthony Edward Stark!
O oh, wymówienie pełnej godności nigdy nie zwiastowało niczego dobrego. Zerknął zaintrygowany na Clint'a, który przyjechał wczoraj w odwiedzinach na kilka dni i wraz z Scott'em pili ostentacyjnie kawę ze swoich kubków. Zmarszczył brwi i spojrzał znów na May. Napięte mięśnie, ciemne pełne mordu i zniszczenia spojrzenie, zaciśnięte w cienką linię wargi, ciężki miarowy oddech, samo to zwiastowało rychłą burzę i niebezpieczeństwo. Zagadnięcie o bzdety czy zaproponowanie kawy lub herbaty, mogłoby skończyć się dla niego bardzo źle, więc wolał przejść do sedna. Z kobietą nigdy nie warto wdawać się w dyskusję, a zwłaszcza wściekłą rodzicielką.
- W czym mogę ci pomóc May?
- Obiecywałeś, że będziesz się nim opiekował i zajmiesz, więc powiedz mi łaskawie, co zrobił Peter, żebyś złamał go tak bardzo psychicznie?! - Warknęła wściekle.
- Nie stosował się do mojej prośby o niemieszanie się w jedną sprawę. - Wyjaśnił wprost, jakby to było najoczywistsza rzecz w świecie. - Swoim nieposłuszeństwem naraził ludzi na niebezpieczeństwo, musiałem go ukarać zawieszeniem stażu. Nie sądzę, żebym powiedział lub zrobił coś więcej, co mogłoby go złamać psychicznie, więc wyjaśnisz o co...
- Czy ty rozumiesz, co zrobiłeś?! - Huknęła.
Lang i Barton syknęli cicho, po czym umknęli w stronę kuchni, nie chcąc ostatecznie brać udziału w kłótni. Z kobietami nigdy nic nie wiadomo.
- Peter przyszedł do domu zapłakany! Miał atak paniki, nie mogłam go uspokoić! Mówił, że stracił staż, że zabrałeś jego strój i, że go nienawidzisz!
- Czekaj, ty wiesz? - Ściągnął brwi.
- Wszystko mi powiedział, o Spiderman'ie i co się stało! Według tego, co powiedział, o niczym go nie informowałeś! Rzuciłeś nim jak wytartą szmatą w kąt, a kiedy zrobił jeden błąd, bo ty jako jebany mentor nie raczyłeś powiedzieć, że masz wszystko pod kontrolą, uznałeś, że najlepszym wyjściem będzie zabranie mu stażu i stroju?!
YOU ARE READING
"Przepraszam" to za mało
FanfictionPeter Parker był nikim bez stroju... Peter Parker był nikim... Peter był nikim... Był nikim...