Przez lata ich związku Jeon często pokazywał swoje pazurki, jednakże teraz było to... no cóż. Inne po prostu.

Jak na przykład coraz częstsze zostawianie śladów na ciele dwudziestodziewięciolatka. Wcześniej Jungkook lubił, gdy to Kim robił mu malinki czy czasem go ugryzł. On sam jednak nigdy tego nie robił. Teraz Kim niejednokrotnie wracał do stolicy z licznymi zasinieniami to na szyi czy na klatce piersiowej oraz silnymi zadrapaniami na plecach i cholera, uwielbiał to.

Taehyung zauważył również to, że Jungkook nie był już taki przestraszony. Pomimo ponad pięciu lat razem, zdarzało mu się mimo wszystko wyrywać dłoń z uścisku, kiedy spacerowali po parku albo odsuwać się do partnera, kiedy ten chciał go przytulić na powitanie. Teraz, dwudziestoośmiolatek sam wpadał w jego ramiona i to z ogromnym uśmiechem na buzi.

Chciałby osobiście podziękować temu Namjoonowi, ale postanowił poczekać do końca terapii młodszego. Nie chciał w jakiś sposób na to wszystko wpływać, a obawiał się, że Jungkookowi mogłoby to się nie spodobać.

— Coś się stało? — zapytał młodszy, kiedy weszli do jego mieszkania. — Jesteś od kilku minut bardzo milczący — wyjaśnił, widząc zastanawiające spojrzenia Kima.

— Och... Zamyśliłem się po prostu — przyznał.

— A o czym tak myślisz? — zapytał i odłożył swój plecak na kanapę po to, by na zaraz obok niego usiąść.

— Musisz pytać? Przecież doskonale wiesz, że wypełniasz wszystkie moje myśli — uśmiechnął się do niego szeroko i podszedł do kanapy, by zająć miejsce obok.

Widok lekkich rumieńców na buzi Jeona w pełni go satysfakcjonował. Kochał go takiego oglądać. Przypominał mu zawsze tym tego chłopaka, którego poznał na studiach i który skradł mu serce.

— Przestaniesz kiedyś mnie zawstydzać? — zapytał tylko cichutko.

— Nigdy — odpowiedział od razu i szybko poczochrał jego włosy.

O jego wyjścia z wojska minęło już pół roku, dlatego niesforne kosmyki zdążyły sporo odrosnąć. Ostatnio Jungkook nawet przymierzał się do obcięcia ich, ale Kim stanowczo mu wybił ten pomysł z głowy. Kiedy sam Jeon zaczął dostrzegać to, jakim fanem jego aktualnej fryzury jest jego partner, postanowił zrobić mu tę przyjemność i jeszcze trochę zapuścić swoje włosy. Ostatnio nawet Jimin żartował sobie z tego, że dążą do takich samych fryzur.

Siedzieli obok siebie oparci o ścianę przy łóżku w całkowitej ciszy. Co chwile zerkali tylko na siebie albo wymieniali się delikatnymi muśnięciami dłoni, łydki o łydkę czy szybko skradzionymi pocałunkami.

— Namjoon uważa, że nasze spotkania niedługo powinny się zakończyć — odzywa się w pewnym momencie Jungkook, kierowany nagłą potrzebą odbycia tej rozmowy. — Mówi, że już większość moich problemów udało mi się przepracować i w zasadzie jedyne co ciągle się za mną cięgnie... to mój ojciec — dodał.

Zerknął na starszego, by upewnić się, że ten go słuchał. Nie wątpił w to, jednak mimo wszystko to zrobił.

— I może mieć rację. Nie widziałem ojca już od tylu lat... Niedługo będzie dziewięć albo nawet dziesięć. Z tym że ja nawet nie wiem, gdzie on tak naprawdę jest. Odkąd zerwałem z nim kontakt, starałem się nie myśleć, a kiedy już postanowiłem odwiedzić mój dom w Seulu, mieszkał tam ktoś inny. Później już nie szukałem i starałem się o nim nie myśleć. Jednak ostatnio, kiedy odwiedziliśmy twoich rodziców... Zapragnąłem, chociaż namiastki rodziny — przyznał smutno.

Taehyung milczał przez kolejne kilka sekund. Kiedy jednak zobaczył pierwsze łzy w oczach chłopaka, zareagował od razu. Pewnie wziął go w swoje ramiona i przycisnął drżące już ciało do swojego. Opiekuńczo masował go po plecach i ścierał każdą łzę, dopóki dwudziestoośmiolatek nie uspokoił się.

I'LL WAIT | kth & jjkWhere stories live. Discover now