- Tego Johna? - spytałam z obrzydzeniem. Nigdy go nie lubiłam. John to nasz kuzyn. Mieszka w Kanadzie od dziesięciu lat, jest dwa lata straszy od Ethana, a jego ojciec jest bratem naszej mamy. Przyjeżdżają tutaj raz na parę lat. Nasza rodzina średnio za nimi przepada. No może z wyjątkiem mamy która faktycznie ubóstwia Johna i jego talenty.

- Tego Johna - potwierdził. - zawsze słyszałem John to, John tamto. John ma same szóstki w szkole, John gra na fortepianie, John gra na gitarze, John ma tyle talentów, jest taki umiejętny, tyle umie zrobić, umie gotować, wszystko po kolei mu wychodzi i tak dalej. Nie mieli jak przyczepić się do moich problemów, ponieważ o nich nie wiedzieli, więc przyczepili się do mojej nauki albo zainteresowań. Po tym co ja usłyszałem dziwne że jeszcze chce mi się cokolwiek robić. Na każdym kroku słyszałem że John robi to i tamto i że umie tyle i tyle. Rzygać mi się już nim chce po tylu latach. Teraz mama chyba już zrozumiała że nic nie zrobi z moimi zainteresowaniami poza tym ma ciebie. O twoich problemach jest jej dowiedzieć się nieco łatwiej, więc to wykorzystuje i się do nich przyczepia. Porównuje cię do mnie, ponieważ o moich nie wiedziała. Słuchaj dla naszej mamy zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Mnie porównywała do Johna, ciebie porównuje do mnie, a jeśli nagle przestaniesz mieć problemy to znajdzie kogoś innego kto będzie od ciebie lepszy w czymś innym. Ona już taka niestety jest. Dlatego musisz nauczyć się tym nie przejmować. Dzieciaku nie daj sobie wmówić, że jestem lepszy od ciebie, bo nie jestem. Jesteś wyjątkowa piękna i na swój sposób cudowna, a to że nasi rodzice nie wiedzieli o moich problemach nie daje im prawa do tego żeby cię do mnie porównywać, więc nie daj sobie nigdy nic wmówić.

- Kocham cię - powiedziałam, przytulając się do jego torsu. - Dziękuję.

- Nie ma za co. Jestem, byłem i będę, zawsze.

- Obiecujesz? - szepnęłam.

- Obiecuję - powiedział, całując mnie w czoło.

Siedzieliśmy tak chwilę kiedy mój telefon zawibrował. Spojrzałam na wyświetlacz. Powiadomienie przyszło od Harrego. Uznałam jednak, że przeczytam co napisał później, kiedy Ethan sobie pójdzie, więc szybko wyłączyłam telefon i odłożyłam go obok.

- Jak ci się z nim układa? - spytał mój brat, zaskakując mnie lekko.

- Dobrze - uśmiechnęłam się na wspomnienie o chłopaku. - Jest troskliwy i uroczy.

- Jesteś pewna, że on jest dla ciebie? - spytał delikatnie.

- Tak - powiedziałam, a na mojej twarzy pojawiło się przelotne zdziwienie. - Coś nie tak?

- Nie, znaczy... - zaciął się na chwilę. - Sam nie wiem czy on jest dla ciebie odpowiedni.

- Ethan o co ci chodzi? - chłopak zastanawiał się chwilę, skazując nas na cieszę. - Jestem z nim szczęśliwa.

- O nic. Pamiętaj, że gdyby ci coś zrobił lub choćby próbował, przychodź natychmiast do mnie - powiedział, całując mnie w czoło. - Idę do siebie - mówiąc to, podniósł się i wyszedł z mojego pokoju podnosząc się.

Jego słowa zasiały w mojej głowie niepokój, jednak postarałam się żeby jak najszybciej rozwiać wszystkie wątpliwości i postanowiłam sprawdzić co takiego napisał do mnie mój chłopak.

Harry <3: Cześć Skarbie

Skarb: Cześć

I still hate you but...Where stories live. Discover now