-Co...?- zaczął mój ukochany, jednak nie dałyśmy mu dokończyć. W tym samym momencie zaatakowałyśmy go, ja z ziemi, a Daenerys z łóżka. Dosłownie minutę później było po wszystkim. Legolas z zawiązanymi rękoma siedział na podłodze.

-I co my teraz z nim zrobimy?- zapytałam, spoglądając to na córkę, to na męża.

-Proszę o łaskę, piękne i dzielne wojowniczki- rzekł dostojnie książę Mrocznej Puszczy.

-Jak sądzisz, moja pani- powiedziałam poważnie, jednak ledwo powstrzymywałam śmiech- możemy puścić tego zwyrodnialca, który ośmielił się nas zaatakować?

-Tak!- zawołała Daenerys, podbiegając do mojego ukochanego i całując go w policzek- kocham cię, tatusiu!

-Też cię kocham, skarbie- odparł uwolniony przeze mnie Legolas. Nawet nie zauważyłam, gdy złapał mnie za rękę i pociągnął tak, że upadłam w jego ramiona- co zrobimy z tą panią, lady Daenerys?- jednak nasza córeczka nie odpowiedziała. Spojrzałyśmy na nią, a na naszych twarzach pojawił się szeroki uśmiech. Zmęczone dziecko zasnęło na podłodze. Legolas zaniósł ją do łóżka, a ja w tym czasie ułożyłam porozrzucane po całej komnacie poduszki. Pocałowaliśmy jeszcze naszą małą elfkę, po czym udaliśmy się do swojego pokoju. Chwilę spędzone w gronie najbliższych bardzo poprawiły mi humor. Byłam szczęśliwa i nie miałam ochoty na spanie. Zamknęłam drzwi, a następnie położyłam się na łóżko. Mój ukochany dołączył do mnie. Leżałam w jego mocnym uścisku, z głową na twardym torsie. Przejechałam palcami po jego koszuli, od góry, do samego dołu. Choć nie patrzyłam na niego, wiedziałam, że się uśmiecha. Jeden szybki ruch i już leżał na mnie, przyciskając moje ręce do łóżka, oraz wytyczając pocałunkami szlak na moim ciele. Westchnęłam.

-Musimy odpocząć- szepnęłam mu do ucha- bo jeszcze jutro spadniesz z konia!- zaśmiałam się.

-A żesz ty!- warknął cicho i pocałował mnie gwałtownie. Podnieśliśmy się do pozycji siedzącej. Zaczęłam ściągać mu koszulę, jednak mój ukochany zatrzymał moje ręce- sama mówiłaś, że musimy odpocząć!- powiedział z szelmowskim uśmiechem, po czym wstał i udał się do łazienki. Padłam na łóżko zrezygnowana. Legolas pokonał mnie mą własną bronią. Nie zamierzałam być jednak potulna. Podniosłam się i ruszyłam za nim. Otworzyłam drzwi, jednak nie ujrzałam go.

-Zmieniłaś zdanie?- zapytał mój książę, pojawiając się nagle za mną.

-Nie- odparłam- chciałam się tylko wykąpać- powiedziawszy to, podeszłam do wanny. Była pełna wody, więc zaczęłam się rozbierać. Czułam na sobie palący wzrok ukochanego. Powolnymi ruchami rozpinałam sukienkę, potem jeszcze wolniejszymi ją ściągałam. Ubranie upadło na podłogę. Uśmiechnęłam się, słysząc kroki męża, a następnie czując ramiona, zaciskające się wokół mojej tali.

-Wygrałaś- szepnął Legolas i zaniósł mnie na łóżko. Roześmiałam się.

-Ja zawsze wygrywam- odparłam w przerwie między pocałunkami.

******************************

-Pobudka, kochanie- obudził mnie szept i pocałunek księcia Mrocznej Puszczy. Rozciągnęłam się.

-Jak minęła noc?- zapytałam z uśmiechem.

-Nadwyraz interesująco- odparł mój ukochany. Roześmialiśmy się i pocałowaliśmy namiętnie. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

-Kto tam?- zawołał Legolas.

-Aragorn. Mogę wejść?

-Jas...- zaczęłam, jednak mąż spojrzał na moje ciało znacząco- chwila!- krzyknęłam. Mój ukochany wstał wcześniej, więc zdążył się ubrać, natomiast ja wyglądałam tak, jak wtedy gdy zasypałam. Znaczy, iż właśnie prawie wpuściłam króla Gondoru, podczas gdy byłam naga! Pobiegłam do łazienki i przed samym zamknięciem drzwi zawołałam- wejdź!- następnie schowałam się, aby w spokoju przygotować do podróży. Po prawie dziesięciu minutach byłam gotowa. Zaplotłam po boku włosów dwa dobierane warkocze, które łączą się w jeden puszczony luźno na resztę mych blond loków. Założyłam niebieski zestaw, czyli legginsy i wygodną bluzkę na długi rękaw. Wiedziałam, że podczas drogi możemy trafić na orków. Wróciłam do pokoju, który był pusty. Czekała na mnie tylko kartka, na której znajdowały się dwa zdania. Rozpoznałam pismo ukochanego.

Ulotne szczęście- Legolas i Miriel (3)Where stories live. Discover now