19b

11 1 0
                                    

*Tanaka*

-Akashi matko jesteś najlepszy pokonałeś mur!

*Hinata*

-Jesteś najlepszy asem jakiego możemy mieć.

*Nishinoya*

-Bez Ciebie by się nam nie udało

*Akashi*

-Przestańcie w końcu. Powiedziałem oburzony a wszyscy patrzyli na mnie.- Ja sam nie byłem na boisku, w tym meczu każdy dał cegiełkę by wygrać, to nasza zasługa nie tylko moja. To zasługa naszego Kapitana, który bacznie ma wszystko pod kontrolą, naszego anioła stróża Yu, który zawsze nas chroni, naszego Yamaguchiego, który zmiażdżył ich w 1 secie sam na sam swoją turbo zagrywką, naszego Hinate, który od samego początku wierzył, że się nam uda i pokazał swoje skrzydła w walce, naszego środkowego, który rozpracowuje atakujących i zachowuję zimną krew co to jest niemożliwe, naszego Tanakę, który niszczył mur i tym samym manipulował naszymi przeciwnikami, naszej matce boiska, który zszokował i utrudnił zadanie przeciwnikom, to dzięki tobie uwierzyłem, że dam radę i naszemu Kageyamie, którego wystawy był bez błędne, bez tych wystaw to by była lipa, a już nie wspomnę o twojej wymyślonej strategii, bez niej nie wiem czy byśmy dali radę, naprawdę tym meczem czuję się lepiej, my znów możemy pojechać na turniej wiosenny i to jest niesamowite. Tobi dałeś nam wiatr w skrzydłach, to teraz go utrzymaj! Po tych rzuciłem się tuląc do Tobio i tak wszyscy poszli w moje ślady.

*Kageyama*

Poczułem jak się wszyscy na mnie rzucają i nagle słyszę same komplementy i pochwały w moją stronę[ Cieszę się z wygranej, cieszę się z tych wszystkich słów w moją stronę, słyszę tylko, że jestem najlepszym rozgrywającym, jestem wielki te słowa wbijają mi się w mózg, ale ja będę jeszcze lepszy będę najlepszy i pokonam Toru i zdobędę tytuł najlepszego rozgrywającego... Jeszcze chcę zapomnieć o tym co robiłem z Oikawą dobrze, że na tym się zakończy, kto wie co by wymyślił innego]

*Sugawara*

-Tobio nic Ci nie jest, jesteś cały nagle czerwony?

*Kageyama*

-Co nie, nie po prostu mi gorąco[ Kolejne kłamstwo... Czemu zawsze robię się czerwony myśląc o nim, głupi mózg yaoisty]

*Kazuma*

Był na tym meczu, całym Karasuno musiałem, bo mój nowy kochaś chciał zobaczyć jak gra Karasuno, podobno ten zespół się odradził czy coś. Nie wiem nie obchodzi mnie to za bardzo, obchodziło mnie tylko, gdy Oikawa grał, na niego bym mógł patrzeć cały czas i słuchać jego dziwnych teorii na temat jego przeciwników. Choć przyznam, że coś mnie w tym meczu zainteresowała, a raczej ktoś a mianowicie zawodnik nr 9,rozpoznałem tą osobę od razu to ten chłopak z motelu...

*Daichi*

Nie chcę wam przerywać radości, ale mam wieści. Wszyscy skupili wzrok na mnie.- Znamy następną drużynę z jaką będziemy teraz grać.[ Chciałem zrobić chwilę napięcia, więc nie powiedziałem, od razu z kim gramy]- No weź już powiedz, bo nie wytrzymam.- Już mówię[ Udała mi się ta chwila napięcia] Gramy z liceum Tokonami. Więc Tobio czy możemy liczyć na Ciebie i ponowne wymyślenie taktyki gry?

*Kageyama*

[ Nie dam rady, przecież teraz sam tej nawet nie wymyśliłem, ale tym razem odmówię] Jasne, że wymyśle co to dla mnie? Najlepszego rozgrywającego! W tym momencie wtrącił się Czterooki: Jeszcze nie jesteś, nim jest Oikawa [Miałem ochotę go skopać, ale bardziej martwił mnie fakt, że się wkopałem, znów będę musiał prosić o pomoc tego idiotę, a już miałem o nim zapomnieć, przynajmniej będę miał czas wolnego od niego] – O zapomniałem wam powiedzieć jutro gościmy a sali liceum Shizen i Aobajōsai dodał Daichi [Ku*wa jutro go zobaczę i to na meczu w naszej szkole, jak to się stało?!]

*Hinata*

Zobaczymy jak gra Wielki Król?!

*Nishinoya*

A ty coś taki zadowolony z tego powodu?

*Hinata*

Bo zobaczymy ich w grze, znaczy to będzie sparing, ale uważam Wielkiego Króla za kosmitę, bo serio on jest najmłodszą osobą dotychczas, który zyskał tak wiele tytułów w siatkówce i wszyscy się boją jego gry, to niesamowite, że możemy go zobaczyć w grze, a kto wie może Tobio go rozszyfruję?

*Nishinoya*

Szliśmy do szatni, a ja miałem w głowie słowa Hinaty, wnerwia mnie to, że to Toru jest tak dobry! Wyszedłem jak zawsze ostatni, nie śpieszyło mi się do domu. Byłem zapatrzony w telefon i nagle na kogoś wpadłem. – Przepraszam nie widziałem. Powiedziałem z kruchą w głosie.- O księżniczko ty lubisz na mnie wpadać co?[ To Oikawa, co on tu robi, czyżby widział mecz?]-Nie zbyt. Widziałem jak się dosuwa do mnie do, a ja już byłem całkowicie przy ścianie. Dałam rękę tak, że opierał się na ścianie i wysiał nad mną [Co on znów kombinuje?] Serce zaczęło mi szybciej bić i pewnie robiłem się różowy, więc odwróciłem głowę.

*Iwazumi*

Poszedłem szukać Oikawy, bo na trybunach go nie było, z daleka go widziałem gadał z Tobio! Tak to był Tobio! Pomyślałem, że nie będę się wtrącał, choć z drugiej strony nie wiem co teraz czuję Oikawa, bo może chce go pobić, bo wygrał mecz to jest bardzo prawdopodobne, więc natychmiast się odwróciłem i zobaczyłem Kazumę. Ku*wa co ona tam robi?! Szedł w ich stronę, więc szybko zacząłem biec i złapałem Kazume.- Co ty tu robisz? Śledzisz nas?! Wysyczałem.- To już nawet nie mogę zobaczyć meczu?- Masz się nie zbliżać do Oikawy. Rozumiesz!..

*Oikawa*

-No co tak odwracasz głowę? Chcę Ci pogratulować wygranej! Moja taktyka się udała! Przybliżyłem się bardziej do niego, by się z nim podroczyć, bo mimo wszystko jest gdzieś we mnie złość, że wygrał, ale kiedyś była większa, a teraz jest jak ziarenko, nie wiem co się z zemną dzieję. Może odzyskuję siebie? Szepnąłem mu do ucha: Choć drugi set spierdoliłeś, wiesz zobaczyłem w nim króla boiska.- Widziałeś?- No jasne byłem od samego początku. Nawet nie wiesz jak było ciężko by mnie nikt nie rozpoznał. Pokazałem mu czapkę, okulary i bluzę.

*Kageyama*

[Matko, on to widział] Karciłem się w głowie za to.- I co teraz się pewnie będziesz z zemnie nabijał?- Nie, teraz to dostaniesz nagrodę. Powiedział to tak seksownie, że zacząłem płonąć. Tobio uspokój się nie jesteś gejem.- Oj księżniczko wiem, że chciałbyś bym tą nagrodą był ja i byś mnie znów zjadł, ale teraz to nie to. Po tych słowach to naprawdę byłem już jak pomidor. Poczułem ciepło na dłoni i ciągnięcie.- Czekaj, gdzie idziemy? –Niespodzianka!

*Iwazumi*

Już poszli, dziękowałem niebiosom za to nie wiem jak długą bym mógł utrzymać Kazumę.- Już możesz mnie puścić. Puściłem go.- Widzę, że dalej o niego dbasz Iwa-chan.- Tak, jak najbardziej, więc go zostaw w spokoju.- Spokojnie, ale wiedz, że będzie jeszcze mój. Widziałem jak Kazuma odchodzi, emocje w mnie buzowały, musiałem z kimś to przegadać, więc zadzwoniłem do Misaki.- Ja Ci mówię ten Tobio musi coś znaczyć dla Oikawy. Skąd to wiesz kochanie? – Kobiecy szósty zmysł.

1083 słowa

Oikawaxkageyama Pragnienie Bycia Najlepszym Doprowadzi Do SzaleństwaWhere stories live. Discover now