*Następnego dnia*
*Po szkole*
*Kageyama*
Dziś cały czas byłem jakiś nieobecny. Za bardzo się boję nie wiem jaki pomysł ma ten szaleńca. Ostatnio to dużo żyję w niepewności przez Oikawę, ciekawe co by było, gdyby go w tedy nie poprosił o pomoc, no już się tego nie dowiemy. Idę właśnie do wyznaczonego miejsca. Teraz już wiem, że moje czynny w teraz będą miały konsekwencje w przyszłości... Wszedłem do motelu, nawet nie musiałem się pytać, który pokój, bo przed wejściem Toru mi napisał. Kierowałem się w jego stronę. Stanąłem przed drzwiami jak wryty, znów poczułem nie pokój. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem. Ujrzałem Oikawę palącego papierosa. Przyglądałem się pokojowi, na szczęście nie było żadnych płatków róż czy świec, to mi daje nadzieję, że nic nie będziemy robić w łóżku. Na tą myśl skarciłem się w myślach . - No już myślałem, że nie przyjdziesz. Powiedział gasząc papierosa. - Musiałem, przecież mnie szantażujesz. Po powiedzeniu tych słów Oikawa rzucił we mnie torebką sklepową. Byłem zdziwiony.- Co to jest?- Otwórz a się przekonasz. Uśmiechnął się chytrze. Otworzyłem tą torbę i wyciągnąłem z niej strój kota wraz z opaską z uszami i obrożą z dzwoneczkiem do której była przypięta smycz. Zrobiłem się czerwony -Co to ma być! Krzyknąłem. - No co nigdy się nie bawiłeś w grę wstępną? Na te słowa zaczęły mnie piec policzki.- No dobra po twojej minie widzę, że nie. To najwyższy czas to zrobić. Na te słowa przełknąłem ślinę. - Ty je..jesteś nie..niepoważny? Wydukałem. - Już tak nie marudź i idź się przebierz, bo inaczej wezmę telefon i prześlę zdjęcie wszystkim klubą siatkarskim. Nie chciałem tego wziąłem szybko torbę i poszedłem do łazienki i zamknąłem się na klucz. Boże ja jestem nie ogarnięty w te sprawy, nawet nie wiem co mam robić... Bardziej myślałem, że będę takie rzeczy robić z osobą, którą darzę uczuciami. Przebrałem się i zacząłem płakać jak dziecko, znów i to przy nim...- Tobio czy ty znowu płaczesz? - Nie twoja sprawa! - Nie bój się, nie będzie źle. Zaufaj mi. Czemu, gdy słowa wypowiadał czułem się lepiej, jeśli można tak to ująć... - Posłuchaj ja Cię nie dotknę tam i nic nie zrobię z takich rzeczy jakich myślisz. Otwórz! Przetarłem łzy w oczach i otworzyłem drzwi. Pierwsze co zrobiłem to się wydarłem by mnie nie dotykał. - Ogarniasz ty co to gra wstępna? Mówiłem ci już, że nie zrobię tego czego nie chcesz...[ Znowu wyjdę na jakiegoś idiotę, ja jestem w tym idiotą do potęgi]- Nie zbyt. Odpowiedziałem cicho na to chłopak tylko lekko westchnął. - Najprościej mówiąc musisz sprawdzić bym się podniecił i przy tym wcielisz się w postać w jaką się przebrałeś. Czułem się tak dziwnie, niekomfortową, nie rozumiałem jak on to może mówić do mnie w takim stoickim spokojem...[ Głupio było to powiedzieć ,ale musiałem] Nie wiem jak zacząć i spaliłem buraka. - To Cię poprowadzę koteczku...
*Oikawa*
Uwielbiam tą jego niewinność. Po jego ostatnich słowach chwyciłem go za smycz i pociągnąłem za sobą. Usiadłem na łóżku i go pociągnąłem w dół, że upadł na kolana.- Co ty rob..-W sumie po co nam gra wstępna, przejdźmy do rzeczy .Widziałem w oczach młodego przerażenie i to mnie jeszcze bardziej nakręcało[Nie, nie Toru ogarnij się on tylko spłaca ,,dług'' za gimnazjum]
*Kageyama*
[Do rzeczy?!] I widzę jak Oikawa rozpina rozporek w spodniach. -Mówiłeś, że nic mi nie zrobisz! - Ja Ci nic, a w drugą stronę inaczej to działa. Tak bardzo się przeraziłem. - Ja nie jestem gejem![ Ile razy mogę to mu jeszcze powtarzać] - Może teraz się przekonasz czy jesteś. -co ty gadasz?- No widzę jak się na mnie patrzysz lub za pierwszym razem jak mruczałeś z przyjemności, gdy Ci tylko robiłem malinki. Spaliłem buraka no już dziś to chyba z 35 raz.- To nie tak... Jak bym nie mógł reagować na takie rzeczy i znów się rozkleiłem. Nagle poczułem jak mnie przez smycz na obroży przyciąga do siebie i chwyta za podbródek. - Jak sobie chcesz, ale jeśli tak wszystko Cię przytłacza to usunę to zdjęcie i nawet dam Ci telefon do sprawdzenia co ty na to?[ Na te słowa się ucieszyłem, ale nie rozumiem Toru, on działa tak jakby siedziały w nim dwie osoby] - Dobra...[ Po chwili zrozumiałem, że on chcę bym mu zrobił loda, ale ja nie potrafię takich rzeczy]: Ja nie potrafię, no ten tego, no wiesz o co mi chodzi...- To Cię nauczę, nie ma w tym żadnej filozofii.- Robiłeś to już kiedyś?[Czemu ja zadaje takie głupie pytania i tak mi nie odpowie]- Tak, dużo razy. No tego się nie spodziewałem, na jego odpowiedź przeszły mnie dreszcze...
754 słowa
YOU ARE READING
Oikawaxkageyama Pragnienie Bycia Najlepszym Doprowadzi Do Szaleństwa
RomanceKarasuno otrzymuje złoty bilet, czyli drugą szansę na dostanie się na turniej wiosenny, ale warunek jest jeden muszą pokonać inne drużyny z prefektury Miyagi. Do czego może doprowadzić kłamstwo? Duma i bycie najlepszym ważniejsze od własnej godności...