Pov: Seth
Następnego ranka obudziłem się w niebieskim pomieszczeniu. Był to mój domek w Obozie Herosów. Koło mnie na szafce czekało świerże ubranie była to pomarańczowa bluzka z napisem po grecku Obóz Herosów. A pod bluzka znajdowały się szare, krótkie spodnie. Na stercie ubrań leżała karteczka:
Wyszłam z domku do Paprota. Percy poszedł na arenę i chce się z tobą zobaczyć. Kendra.
Przeczytałem szybko i poszedłem do łazienki. Umyłem się i przebrałem. Zastanawiałem się co mój przyrodni brat chciał ode mnie. Znów moje życie się przekręciło o 180 stopni. A mogłem siedzieć w Baśnioborze albo w Gadziej Opoce. 10 minut już byłem przed areną. Weszedłem a na polu zobaczyłem dziwny obraz. Paprot walczył z Jasonem synem Jupitera. Kendra z brązowo włosą dziewczyną wiedziałem że moją siostrę uczy Vanessa. Ale nie spodziewałem się czegoś takiego z Paprotem odparowawli ataki w ramie w ramie stykając się plecami.
A Percy stał oparty o miecz. Gdy mnie zobaczył odrazu się rozbudził.- Chodź dziś poćwiczymy szermierkę. Widzisz że nasza siostra już walczy z Piper. I muszę ci powiedzieć że nieźle włada nawet takim nie wyważonym. - Powiedział.
- No uczyłam ją nasza przyjaciółka Vanessa. - odparłem.
Zobaczyłam mnie Kendra i krzyknęła:
- Wreszcie się obudziłeś! A poza tym tobie trzeba znaleźć vasiliisa żebyś walczył! - Krzyknęła o mało nie unikną rozcięcia na ramieniu.
- Co to vasilis? - Spytał się Percy.
- To taki pradawny miecz którym walczyłem z demonami. Kendra też nim władała. - Powiedziałem a on zrobił duże oczy od zaskoczenia.
- Wow. My też możemy się poszczycić różnymi osiągnięciami. Na przykład zabiłem z Jasonem tytanów sztuki. Takich anty Dionizosów. - Powiedział.
- To teraz będziemy się szczycić osięgnięciami? - Spytałem się i podniosłem jedną brew pewnie wyglądałem jak Ronodin. Ciekawe gdzie i co robi? Pewnie się w jakiejś dziurze zaszył i teraz czeka żeby pomóc jakiemuś złoczyńcy.
- Chodź znajdziemy dla ciebie miecz. - Powiedział starszy chłopak i podeszliśmy do stołu z broniami. Wybieraliśmy przez chwilę i po chwili do mojej ręce spoczywał miecz który rączkę miał całą czarną w złote paski. Ustawiliśmy się na przeciwko siebie i natarlismy na siebie. Sparowałem pierwszy atak potem drugi a następnie trzeci. I tak przez chwilę się parowaliśmy aż Percy podcią mi nogi i spadłem na dolną partie ciała. Przyłożył mi miecz do gardła. Zrobił tak samo jak Paprot na pierwszym pojedynku. Nie poddając się usunołem się w cień i jak podejrzewałem znikłem wyszłem zza pleców Percy'ego a on się tego nie spodziewał i szybko zaczął parował ciosy. Widziałem na początku w jego oczach strach a później determinację. Zaczął napierać aż na arenę wparował chłopak. Blady jak śmierć, włosy miał czarne jak smoła, skórzaną kurtkę i co mnie zdziwiło miał coś dziwnego w sobie jakąś ciemności którą można było porównać z ciemnąściom dawna Sfinksa lub Ronodina. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. A moją nie uwagę wykorzystał Percy i szybko popchną mnie na ziemię. Odezwał się do mnie starszy chłopak:
- No nieźle chodziaż szybko się rozpraszasz. - Powiedział a ja byłem nadal oszołomiony i wściekły przez tego chłopaka przegrałem. Nie zwracałem uwagi na Percy'ego szybko odrzuciłem miecz i podbiegłem do chłopaka.
- Czemu mnie rozproszyłeś?! - Ryknołem. On cały czas patrzył na mnie zdziwiony. Nawet nie zauważyłem to że wszyscy zaprzestali walki. Podbiegł do nas Jason.
- Cześć Nicko. Widzę że zapoznałeś się z Sethem. Pewnie wyczuwasz od niego ciemność. - Powiedział blondyn.
- Tak jest dziwny jakby był synem mojego ojca ale nie ta aura jest podarowana od demona. - Powiedział czarno włosy.
- Tak. Jestem Zaklinaczem Cieni. - Powiedziałem.
- Kim? - Zapytał się kruczo włosy.
- No jestem odporny na magiczny strach mogę rządzić widmami i chować się w cień. - Powiedziałem poczym schowałem się w cień. - Oraz mogę otwierać zamki, gasić światło a to nie wiele moich umiejętności.
- A to ciekawe mogę coś sprawdzić? - Zapytał się Nico. Popatrzyłem się za Paprotem. Jednorożec stał z moją siostrą. Zobaczył mój pytający wzrok i machną głową.
- Tak- Odpowiedziałem. Poczym chłopak przywołał dwóch nie umarłych.
- Czy sprawisz żeby oni podeszli do tamtego stołu. - Poczym wskazał na mebel z mieczami.
- Jak się nazywacie? - Spytałem się.
- Ja jestem Mark a to Rick. - Rozbrzmiały lodowate słowa w moim umyśle. Jeden umarły w czerwonej koszuli wskazał na siebie a potem na drugiego w zielonych spodniach.- Stańcie obok tego stołu. - Wskazałem na przeciwna stronę gdzie stał stół. Umarli posłusznie poszli do wskazanego miejsca i stanęli.
- Czy możesz sprawidź żeby zabrali po jednym mieczu i zaczęli walczyć? - Spytał się Nicko.
- Weźcie broń i zacznijcie pojedynek. - Powiedziałem i przytym zmieniając zdania na mowę ciemności żebym się pochwalić. Umarli wzięli po jednej broni i zaczęli walkę. Spojrzałem szybko na Kendre i co mnie zdziwiło rozmawiała z wróżką. Istota miał niebieskie skrzydła w czerwone plamki. Bardzo mnie to zdziwiło ponieważ jak przyjechaliśmy tu nie widziałem żadnych wróżek.
Umarli nadal walczyli cieli się i cieli i nic się nie działo. Aż wreszcie Nicko powiedział:- Karz im przestać. Udowodniłeś mi że możesz kierować umarłymi.
- Mark i Rick przestańcie. - Krzyknąłem a oni zaprzestali walki.
- Bardzo interesujący jesteś może bym mógł czegoś cię nauczyć. - Powiedział kruczo włosy
- Nie dziękuję już siedem osób nie chciało nauczyć a później przekabacić na złą stronę. Głównie demony. - Powiedziałem. Czemu wszyscy mi proponowali nauki a nie Kendrze o to jest pytanie.
Pod wieczór wszyscy się rozeszli do swoich domków. Chociaż Kendra poszła jeszcze z Paprotem na plażę. Ciągle zastanawiałem się jak Vanessa nauczyła ja tak walczyć? Pewnie jakby teraz Ronodin uwięził Paprota to by go najpewniej zabiła. Zjedliśmy w spokoju kolację przy naszym stole. Percy jadł niebieskie naleśniki, Kendra sałatkę owocową a ja burgera.
Wróciłem do domku Posejdona i zasnolem._______________________________________
Challenge wykonany zrobiłam bardzo długi rozdział dydykowany
YOU ARE READING
Baśniobór w świecie greckich bogów
FantasyCo by było jakby Scott Sorenson nie był prawdziwym ojcem Kendry oraz Setha. Co by było że już by istniał brackendra i Paprot też by był herosem. W tym opowiadaniu dowiesz się jak to by było.