4

101 11 4
                                    

Cały weekend zastanawiał się o co mogło chodzić Y/n. W sobotę była przygnębiona i to na pewno nie z powodu, że nakrzyczał na nią ojciec. Wydawała się być wkurzona, ale w jej oczach krył się bezkresny smutek. Postanowił, że przy najbliższej okazji zapyta ją o to. Miał szansę w poniedziałek rano. Specjalnie wyszedł z domu wcześniej z nadzieją, że uda mu się złapać fioletowo włosą przed lekcjami. Niestety nie dostrzegł jej nigdzie w tłumie.

Wszedł do klasy i pierwsze co rzuciło mu się w oczy to Mina, Kyoka i Y/n rozmawiające w najlepsze. [Kolor] oka uśmiechała się miło i energicznie opowiadała jakąś anegdotę. Z daleka wydawała się być całkowicie rozluźniona i pozbawiona zmartwień. Miał jednak nieodparte wrażenie, że to tylko pozory. Wziął szybki wdech i podszedł do dziewczyn. Stanął tuż za plecami Jiro i zawiesił wzrok na fioletowo włosej. Kiedy na niego spojrzała zaczął:

-Hej, możemy pogadać? - zaskoczona spojrzała na koleżanki.

-A-am... Pewnie. - wyszczerzyła się zmieszana.

-Wolałbym pomówić z tobą na osobności. - widząc jej niepewną minę dodał: - Proszę, to zajmie tylko chwilę.

-Okej... - odsunęła krzesło i wstała. - Jiro, popilnuj mi, proszę, skrzypiec.

-Jasne! - skinęła głową i przysunęła futerał bliżej siebie.

-Liczę na ciebie. - uśmiechnęła się jak to miała w zwyczaju i poszła za blondynem.

Do lekcji został co najmniej piętnaście minut. Kaminari prowadził w nieznanym jej kierunku, choć tak naprawdę każdy kierunek był jej nieznany. Jedyne drogi jakie znała to te prowadzące do toalet, pokoju nauczycielskiego i na dach. Wszystkie inne sprawiały problem, dlatego zwykle chodziła za grupą. Nastolatek dokładnie wiedział dokąd zmierza. Jego celem była klatka schodowa obok biblioteki. Zwykle jest pusta i mało kto tamtędy przechodzi, dlatego uznał, że będzie to dobre miejsce na rozmowę.

Rozejrzał się i popchnął drzwi prowadzące na schody. Dziewczyna poszła za nim. Od razu na jej twarz padły ciepłe promienie słońca przedostające się przez duże okna na półpiętrze. Zeszła na nie i wskoczyła na parapet. Denki zszedł za nią i stanął obok.

-O czym chciałeś pogadać? - spojrzała na niego przenikliwie. - Jeśli chcesz mi powiedzieć, że się we mnie zakochałeś, od razu uprzedzam że ...- jej firmowy uśmiech nie znikał z twarzy.

-Nie chodzi o to. - przewrócił oczami przerywając jej.

-Całe szczęście... - odetchnęła z ulgą. - Do sedna Kaminari. Zaraz będzie lekcja. - skrzywił się.

-Mam wrażenie, że nie jesteś sobą. - przyznał. Szerzej otworzyła oczy i zamrugała. Gęste rzęsy obiły się o siebie.

-O co dokładnie ci chodzi? - przekrzywiła głowę nie rozumiejąc. Przecież starała się zrobić dobre wrażenie, uśmiechniętej, wygadanej panny i wydawało się jej, że całkiem nieźle jej to wychodzi. - Znamy się nieco ponad tydzień skąd ten pomysł?

-Po prostu mam wrażenie, że ten piękny uśmiech to tylko przykrywka. - skrzywił się. - Twój wzrok... W sobotę był jakby smutny. - przyznał. - Nie sądzę żeby kłótnia z ojcem była tego powodem.

-Wszystko jest w porządku. - zapewniła uśmiechając się szeroko i przymykając oczy. - Nie musisz się martwić. - zmarszczył brwi.

-Nie gniewaj się, ale ci nie wierzę. - westchnęła.

-Powiem ci coś. - zeskoczyła z parapetu i wolnym krokiem szła w stronę wyjścia. - Nawet gdyby coś mnie gryzło, czemu miałabym ci powiedzieć? - spojrzała na niego z ukosa.

Addicted to melody - Denki x Reader Where stories live. Discover now