Mam Dokąd Uciec

40 3 0
                                    

Łapiąc głęboki oddech, otworzyłam oczy..

Mrugając, posłusznie poczekałam, aż obraz się wyostrzy. Moje powieki chciały się zamknąć, bym jeszcze choć na chwilę położyła się spać, ale nie pozwalałam im na to. Zastygłam w bezruchu. Moje ciało dopiero wybudzało się ze snu, ale ja byłam już gotowa do biegu. Tego ranka, jak nigdy, obudziłam się cała spocona. Czekałam pierwsze kilka sekund, potem następne. I następnie.. I nic. Zero mdłości.

Oglądając się wokół siebie zobaczyłam ściany swojego pokoju pochłoniętego przez mrok. Opierając się dłońmi o materac, odchyliłam głowę w tył, by choć trochę się uspokoić. Czyżby to miał być jeden z tych poranków bez skutków ubocznych ciąży? Czy dzisiaj miał nastać dzień, w którym będę mogła normalnie wstać z łóżka? Dawno nie było takiego dnia. Przeczesując włosy w tył, pochyliłam się do przodu. Zastygłam na kilka chwil w tej pozycji, by ostatecznie upewnić się, że nie jest mi niedobrze. Moje serce biło, jak oszalałe, co bardzo często się zdarzało, ale poza tym nie czułam zupełnie nic. Byłam zdziwiona. Ostatnie kilka poranków z rzędu zaczynałam w toalecie.

Powoli, znowu położyłam się na łóżko. Choć nie do końca jeszcze w to wierzyłam, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. W ogóle nie chciało mi się wymiotować. Mało tego. Byłam głodna. Prawą rękę włożyłam pod poduszkę, w poszukiwaniu telefonu. Patrząc na wyświetlacz, zobaczyłam godzinę szóstą rano. Odkładając go, położyłam się na boku. W pokoju było jeszcze ciemno, ponieważ słońce w Seattle wschodziło dopiero po szóstej, a do tego, przypominając sobie ubiegłą noc, na niebie mogły być chmury.

No właśnie. Ubiegła noc.

Położyłam się spać około trzeciej, więc jakim cudem mogłam wstać tak wcześnie? I do tego jeszcze być w miarę wyspaną?

Ciche mruczenie z drugiego końca łóżka, rozproszyło moje myśli. Pomagając sobie ręką, podniosłam się i przesunęłam w tamtą stronę. Byłam trochę rozkojarzona, bo nie do końca wiedziałam co wywołało u mnie tak wczesną pobudkę i to na tym się skupiłam. Wychylając się, zobaczyłam siedzącego Carmela tuż obok mojego łóżka. Wzięłam go na górę. Szybko położył się obok mnie i znowu zasnął. Tak bardzo go kochałam. Wiedział, że coś jest nie tak i od razu znalazł się przy mnie.

Wtulając się w poduszkę, ponownie się położyłam.

Nie zamknęłam oczu na długo. Już po chwili zaczynałam odczuwać nasilający się ból głowy. Zaczynał on promieniować  od środka i zwiększał się w okolicach oczu. To było coś okropnego. Kładąc się, uciskałam palcami skronie. Coraz bardziej zaczynało mnie mdlić. Ból nie był aż tak intensywny, jak zazwyczaj i już po kilku chwilach zaczął mijać. Co innego jednak szykował dla mnie mój żołądek. Momentalnie wstałam i dobiegłam w ostatniej chwili do łazienki. Nie dbałam o to, że wszyscy byli w domu. Nawet nie myślałam o tym, że mogli coś słyszeć.

Wracając do pokoju, zatrzasnęłam za sobą drzwi i zamknęłam je na klucz. Carmel wrócił w popłochu do swojego legowiska. Przestraszyłam go. Ale wraz z tym, po prostu się rozpłakałam. Zsuwając się w dół, próbowałam zakryć dłonią usta, by nikt nie słyszał tych jęków.

Miałam już dość. To nie była moja bajka. Moja miała wyglądać zupełnie inaczej. Miałam wyjechać i zacząć nowe życie w New Jersey, na znakomitej uczelni. Nie tutaj. Nie bez studiów. Nie bez przyszłości. Nie w ciąży. To zabawne, jak szybko zmieniał mi się humor. Jednego dnia próbowałam cieszyć się z tego, co mam, a następnego mój umysł ogarniała pustka i rozpacz. Było nad czym płakać. Czasami nic już nie miało dla mnie sensu.

Próbowałam ponownie zasnąć. Nie chciałam, żeby już kolejny dzień z rzędu wyglądać, jak trup. Oczy same mi się zamykały, ale coś w mojej głowie sprawiało, że o śnie mogłam już tylko zapomnieć. Straciłam całą energię, którą miałam w sobie po wczorajszej nocy. Nie miałam nawet ochoty wstać. Przytulając się do poduszki, zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy to aby nie najlepszy moment na to, by poszukać lekarza do wykonania zabiegu. Nie chciałam tego dziecka. Nie wyobrażałam sobie już swojego życia.

Nikt Ci Nie Uwierzy Where stories live. Discover now