— Nie przyszło ci do głowy, że skoro się wyprowadził i zmienił numer, to straciłeś swoją szansę na obecność w jego życiu? — parsknęła. — Równie dobrze mógł cię zablokować.

— Jak to nie było połączenia? — wtrącił zmartwiony Jimin.

Oboje spojrzeli na niego zdziwieni.

— Nie patrz się tak Jihyo, dobrze wiesz, że Tae nie zmienił numeru, a tym bardziej nikogo nie blokował, oraz że zawsze ma włączony telefon, który trzyma przy sobie. Jungkook mówi, że nie było połączenia, martwi mnie to — wyjaśnił. — Na tyle, że jestem w stanie odłożyć na chwile całą swoją złość na Kooka, byle upewnić się, że z moim przyjacielem wszystko jest dobrze — wyjaśnił prędko Jimin.

— Jiminie, nie panikuj. Przecież na pewno nic się nie stało oppie. — stwierdziła pewnie dziewczyna. — Zadzwonię do Jina, mieli się dzisiaj widzieć, może on coś wie — dodała, widząc mordercze spojrzenia brata.

Mijając Jungkooka, który ciągle stał oniemiały na środku pomieszczeniu, podeszła do swojej torebki, by wyjąc z niej telefon. Wydawałoby się, że zignoruje prośbę swojego brata i jego prośbę, żeby dała rozmowę na głośnik, ale kiedy tylko wybrała numer, zrobiła to o co prosił Park.

Po kilku sygnałach wszyscy w pomieszczeniu usłyszeli przyjazny głos Seokjina.

— Tak, Jihyo?

— Oppa, czy jest z tobą może Taehyung? — zapytała.

— Coś się stało?

— Nie można się do niego dodzwonić i trochę się martwimy — przyznała.

— Taehyungie, coś się stało z twoim telefonem?... Och, haha... Już im mówię — słyszeli przytłumiony głos mężczyzny. — Jego telefon się rozładował. Powiedział, że zapomniał go naładować, a nie zdążyłby przed wyjściem.

— Hyung, spław ich, bo nie zdążymy na film — dobiegł do nich stłumiony głos Taehyunga.

Jungkook drgnął na ten dźwięk. Nie słyszał go przez trzy miesiące, a teraz miał ku temu okazję. Tylko kim był ten mężczyzna, do którego dzwonili i co łączyło go z Tae? Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że mógł być to nowy partner Taehyunga. Miał nadzieję, że to zwykłe czarne myśli w jego głowie, a rzeczywistość jest inna i miał on szanse odzyskać tego mężczyznę.

— Jungkook? Wszystko dobrze?

Z transu wyciągnął go spokojny głos Jimina, który spoglądał na niego zaniepokojony. Nawet nie zorientował się, kiedy dziewczyna rozłączyła się z mężczyzną.

— Och, tak. Dziękuję — odpowiedział. — Za to, że zadzwoniliście i wiem, że jest bezpieczny — wymusił uśmiech. — Na mnie chyba już czas — stwierdził sekundę później.

Nie chciał wychodzić. Pragnął dowiedzieć się, gdzie jest Taehyung i z nim porozmawiać, ale z drugiej strony ogarniał go strach. Jihyo miała rację, powinien cierpieć za każdą złą rzecz, którą wyrządził Kimowi w ostatnim czasie. Za to, jak beznadziejnie potraktował go i jego najszczersze chęci naprawy wszystkiego. Dwudziestosiedmiolatek był za bardzo pogrążony w swojej złości i żalu, że nie dostrzegł tego, jak bardzo tęsknił za mężczyzną.

Oboje z rodzeństwa prychnęli głośno, kiedy chłopak naprawdę zbierał się do wyjścia.

— To już? Wszystko? — odezwała się dziewczyna.

— Ja naprawdę założyłem, że przyjechałeś tutaj po coś, a nie... Jak widać, myliłem się — westchnął Jimin i zszedł mu z drogi.

— Ja... chciałem z nim porozmawiać — wyznał młodszy, kiedy zatrzymał się w korytarzu.

I'LL WAIT | kth & jjkWhere stories live. Discover now