Nie odpowiedziałam na jego przywitanie. Stałam dalej z uniesioną głową patrząc mu prosto w oczy.
-Co? Już nie jesteś taka wyszczekana jak rano?-spytał
W tle usłyszałam ciche śmiechy dziewczyn które zdążyły wyciągąć telefony by nagrać całe zajście.
-Czego chcesz?-spytałam nad wyraz spokojnie
-Na początku? Przeprosin-odrzekł
-Niby za co?
-Za to co robisz i jak się do mnie odnosisz.
-Nie zrobiłam nic złego.
-Nie?
-Nie.
-A co z odrzuceniem mojego zaproszenia?
Nie wiedziałam o co mu chodzi. Wydawało mi się, że ma coś mocno nie tak z głową. Stałam tam ze zmieszana miną dając mu do zrozumienia, że nie mam pojęcia o czym do mnie mów.
-Chyba, że ten pajac go nie dostarczył... No cóż, kolejna osoba na której będzie trzeba się odegrać. Skłamał jebany śmieć. Austin-zwrócił się do chłopaka z tyłu-dopisz go na listę
-Zaraz-przypomniała mi się sytuacja z przed paru lekcji
Zdjęłam plecak z ramienia i odszukałam granatowej koperty
-O to Ci chodzi?-spytałam po czym wrzuciłam ją z powrotem
-Bingo pseudoodłamie
I tu coś we mnie zaczynało wybuchać
-Jak ty mnie nazwałeś?-wysyczałam
-Pomimo tego, że jesteś ze Sfery zachowujesz się jak tamci. Wyszczekana, bezczelna i nie wychowana istota. Po prostu wariatka.
Oddychałam głośno i próbowałam się uspokoić.
Brooke, nie zwracajmy uwagi na takich dupków
-Wyglądasz jakbyś miała zaraz wybuchnąć-zaśmiał się- a teraz podaj mi tą kopertę
-Nie będziesz mi rozkazywał
Potrząsnął głową przyzywając do siebie dwóch chłopaków z grupy. Po chwili stanęli obok niego.
-Zabierzcie jej ten plecak
Nie musiał czekać długo. Nawet nie zorientowałam się kiedy jeden z nich już był w drodze do mnie. Oczywiście, szarpałam się i nie chciałam pozwolić żadnemu z nich wziąć mojej własność, ale i to nie pomogło. Momentalnie unieruchomili mnie trzymając z dwóch stron za ramiona. Byli ode mnie silniejszy plus było ich dwóch. Nie puścili nawet, gdy ich "szef" dostał w ręce, to co chciał. Złość się we mnie gotowała.
-Proszę bardzo, co my tu mamy-odezwał się uśmiechnięty
Otworzył z obrzydzeniem plecak i wyrzucił jego całą zawartość na podłogę. Następnie rzucił go w kąt. Próbowałam wyrwać się z uścisku jego przydupasów, ale nieskutecznie.
Ukucnął po czym odszukał koperty. Wstał ponownie po czym oparł się na biurku za nim jak gdyby nigdy nic.
-Nawet nie otworzyłaś? Czuje się podwójnie zignorowany-powiedział po czym zabrał się za otwieranie
W końcu wyciągnął elegancką bordową kartkę z logiem szkoły. Jakby na złość znowu bardzo bardzo powoli wykonywał każdy ruch.
YOU ARE READING
Elita Sfery i "niesforny karaluch"
RomanceKiedy szesnastoletnia Brooke dostaje stypendium do najlepszej szkoły w Anglii, nie skacze z radości. Początkowo chce odrzucić propozycje, jednak jej ojciec odwodzi ją od tego pomysłu. Jej celem było tylko przeżycie spokojnie tych paru lat liceum. Je...