1

529 21 7
                                    

Wow..Dom Madrigali jest dosyć duży - powiedziałem pod nosem poprawiając torbe

[Dolores]

-Um..Słuchajcie, zaprosiłam mojego przyjaciela tutaj na kilka dni - powiedziałam patrząc na reakcje wszystkich

Każdy powiedział ze jest to dobry pomysł, każdy prócz Camilo. Brunet zawsze nie przepadał za moimi przyjaciółmi zwłaszcza jeśli byli to chłopcy, w ogóle ostatnio Camilo przestał lubić ludzi.

-Słucham? A po co on tu przyjdzie? Własnego domu nie ma? - spytał

-Camilo! Bądź miły dla niego, on jest wrażliwy na zdanie innych! - powiedziałam

-To niech się nauczy z tym żyć! Nikt go po głowie głaskać nie będzie! - krzyknął chłopak podnosić się z swojego siedzenia

Zrobiłam to samo i zaczełam się z nim kłócić

[Riku]

Wszedłem do Casity ponieważ usłyszałem jakieś krzyki, zdziwiony patrzyłem jak Dolores kłóci się przy stole rodzinnym z najprawdopodobniej jej bratem. Stałem zszokowany na korytarzu patrząc na Madrigali, Dolores szybko odwróciła głowe w moją strone i podbiegła do mnie

-Riku! Ile słyszałeś? - spytała

-Nieważne..- odpowiedziałem uśmiechając się lekko

Usłyszałem jak brat Dolores lekko syknął i usiadł spowrotem na swoim krześle wściekły, dziewczyna zaprowadziła mnie do jadalni

-Zapomnijmy o tej kłótni i prosze, poznajcie Riku Herrlot, mój przyjaciel..- powiedziała

-Miło mi was poznać - odpowiedziałem kłoniąc się lekko

Każdy się przedstawił prócz brata Dolores, pomyślałem że ma poprostu zły dzień więc nie chciałem go irytować bardziej. Siedziałem w pokoju Dolores rozmawiając z dziewczynami, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym lecz Dolores co chwile mówiła że słychać hałas w pokoju obok, czyli pokoju Camilo. Przez mój charakter zacząłem się martwić, hałas ucichł i ponieważ było już późno i postanowiliśmy iść spać

[Tak około 4:30]

Zawsze budze się wcześnie, tak jakbym nie spał w ogóle, powoli wstałem i wyszedłem z pokoju Dolores żeby napić się wody. Kiedy już miałem szklanke wody i chciałem wracać usłyszałem czyjeś kroki, kurwa akurat teraz? Wychyliłem powoli głowe zza ściane i zauważyłem jeszcze w pół śpiącego Camilo, śmiesznie wyglądał w rozczochranych włosach. Cicho się zaśmiałem i kiedy zauważyłem że Camilo odwraca głowe w moją stronę szybko schowałem głowe, moje ciało samo usiadło na podłodze więc tak siedziałem przy ścianie trzymając mocno szklanke wody jakby miała zaraz odlecieć. Poczułem gorąc, straszny gorąc i tak jakby cos wbijało mi się w skóre, spojrzałem na szklanke i zauważyłem że przez mój dar szklanka się topi a niektóre kawałki wbijają mi się w ręcę. Szybko upuściłem szklankę i syknąłem, do tej pory mój dar mnie nie ranił ale przez większy stres i większe płomyki zacząłem odzczuwać ból (dar Riku to można powiedzieć że ogień, zależy od stresu jak bardzo wielki płomień będzie na rękach Riku) szklanka się rozwaliła więc Camilo musiał usłyszeć to na sto procent, oparł się o ściane i spojrzał na moje rece

-Co ty robisz o takiej porze? Nie wiesz że gorącym szkłem sie nie bawi? - spytał troche zirytowany

Jedyne co z siebie wyksztusiłem to " przepraszam" chłopak westchnął i zaczął szukać jakiegoś jedzenia Juliety, słyszałem jak pod nosem zaczął klnąć jak nic nie znalazł. Wziął spod zlewu apteczke i pociągnął mnie do stołu, nie zdałem sobie sprawy kiedy połowa osób już zeszła na dół i byli świadkiem jak Camilo, osoba która nie przepada za innymi opatruje mi ręce z szkła i odpażeń, słyszałem nawet jak Felix zrobił zdjęcia.

~You're weird!~ CamiloxReader| Boy x BoyWhere stories live. Discover now