Już po kilku spotkaniach z Jinem, zrozumiał, dlaczego młodsza Park tak bardzo chciała ich poznać. Poza wieloma wspólnymi zainteresowaniami obaj również byli po trudnych związkach. Seokjin niedawno zwierzył mu się, że był sam już od ponad czterech lat, ponieważ jego poprzedni partner był uzależniony od hazardu. Przegrał większość ich wspólnych pieniędzy, a Jin przymykał na to wszystko oko, ponieważ był w nim rozpaczliwie zakochany. Dopiero moment, w którym w ich domu pojawili się nieciekawi kolesie żądający pieniędzy, był przełomowym. Seokjin wtedy zrozumiał, że jego partner potrzebuje terapii, i chciał go w tym wszystkim wspierać. Tylko on, zamiast zgłosić się na leczenie, okradł go i zniknął.

Kilka miesięcy temu Jin dowiedział się, że jego były partner skończył w więzieniu za nielegalny hazard i drobne kradzieże. Obwiniał się za to, że mu nie pomógł, aż w końcu zrozumiał, że nie był wstanie tego zrobić.

— Tęsknisz za nim jeszcze? — zapytał pewnego dnia podczas spaceru w parku.

— Cały czas. Mniej, ale ciągle — odpowiedział mu szczerze młodszy.

— To zrozumiałe. Ja, po tylu latach również. Ostatnio nawet byłem blisko tego, aby kupić bilet na pociąg i pojechać do więzienia, żeby go odwiedzić — przyznał lekko zawstydzony.

— Mam wrażenie, że ja nigdy w pełni nie wyleczę swojego złamanego serca. Jungkook zakorzenił się głęboko we mnie i nieważne co bym zrobił, zawsze tam będzie...

— Próbowałeś się z nim skontaktować?

— Odkąd wyjechałem z Busan, nie mam z nim kontaktu. On też nie próbował. Zabolało mnie to, ale pomogło też w końcu zacząć zapominać. Ten rodzaj bólu dał mi motywację, by zacząć się starać. Za kilka miesięcy kończę trzydzieści lat, mam jeszcze czas na znalezienie swojego szczęścia. Chcę ułożyć swoje życie tak, by niczego w życiu nie żałować.

***

Nie chciał się do tego przyznać, ale naprawdę czekał na ten dzień. Od ostatnich dwóch tygodni, od kiedy tylko kupił bilety, odliczał tylko, ile zostało mu do wyjazdu.

Spakował się w podróżną torbę już dwa dni temu i od tamtego momentu kilkukrotnie upewniał się, czy nie zapomniał spakować najważniejszych rzeczy. Upewniwszy się po raz kolejny, że oba przedmioty znajdują się w torbie, przerzucił sobie jej pasek przez ramię.

— Nawet nie wiesz, jak się cieszę — stwierdziła Jisoo, która przyszła kwadrans wcześniej po klucze od jego mieszkania.

— Denerwuję się — przyznał szczerze.

Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że przyjaciółka to wie. Zresztą gołym okiem było widać po nim strach. Obiecał sobie jednak, że to zrobi. Nie było odwrotu. Pracował na to przez ostatnie tygodnie i nie zamierzał tego zaprzepaścić. Już za dużo w swoim życiu zepsuł przez strach.

— Będzie dobrze!

— To najgorsze, co mogłaś mi powiedzieć — prychnął. — Wiesz, że te słowa, nie działają?

— Skończ marudzić, bo zaraz spóźnisz się na pociąg — westchnęła młodsza. — Taksówka na ciebie czeka, spadaj już.

Jungkook uśmiechnął się tylko do przyjaciółki i przemilczał jej docinki. Zszedł w jej towarzystwie na dół i przed wejściem do auta pożegnał się mocnym uściskiem.

***

W momencie, w którym po prawie trzech latach znowu stanął pośród Seulskich wieżowców, poczuł się, jakby wrócił do domu. Nie przypuszczał, że widok znajomych ulic wywrze na nim takie wrażenie. W pierwszej chwili jak tylko wysiadł z pociągu, miał ochotę się rozpłakać. Obiecał sobie, że nie wróci tutaj. Chciał zapomnieć o tym mieście i wszystkim, co go tutaj spotkało.

I'LL WAIT | kth & jjkWhere stories live. Discover now