MJ energicznie zamachnęła się wałkiem. Peter był przekonany, że jego dziewczyna za chwilę mu przyłoży. Ta, jednak w ostatniej chwili wypuściła wałek z ręki i objęła Petera mocno.
- Matko Boska! Peter! Nie rób mi tego nigdy więcej! Masz pojęcie jak bardzo się martwiłam?! Tak się cieszę, że jesteś cały! Peter odwzajemnił uścisk.
- Nic mi nie jest. - Odparł. - Ponadto sprowadziłem pomoc. MJ spojrzała na mężczyzn stojących za Peterem.
- Doktora Strange'a już znasz. A to jest Edie Brock.
- A JA TO KURWA CO?!
- Aa no tak. I Venom.
- Venom? - MJ zapytała niepewnie.
- My jesteśmy Venom. MJ spojrzała na niego przerażona.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Venom. Mógłbyś być trochę bardziej uprzejmy? - Odparł Peter. - Dziewczyna się boi.
- Przepraszam. - Odparł Venom i od razu się schował.
- Pe... Peter? Czy to jest... symbiot? - Zapytała nie pewnie MJ.
- W rzeczy samej. - Odparł Peter. - Nie ma jednak powodów do obaw. Pan Brock jest po naszej stronie. Cóż... W pewnym sensie to on jest odpowiedzialny za ten cały bałagan, więc obiecał, że nam pomoże.
- Rozumiem. - Odparła MJ wciąż nie ufnie patrząc na Ediego.
- Więc... Panie Brock, jaki mamy plan? - Zapytał Peter.
- Przede Wszystkim musicie wiedzieć, że symbioty są niemalże niezniszczalne jeśli chodzi o obrażenia fizyczne. Najłatwiej unicestwić je głośnym dźwiękiem lub ogniem. Venom i ja możemy wziąć tego bydlaka na siebie. Damy radę się przed nim bronić przez jakiś czas, ale to waszym zadaniem będzie ostatecznie go unicestwić.
- Rozumiem. - Odparł Peter. - Przede wszystkim musimy wybrać miejsce do starcia gdzie ewentualne straty wśród cywilów będą możliwie jak najmniejsze.
- Statua wolności? - Zapytał Edie.
- Mam flashbacki z Wietnamu. - Odparł Peter kręcąc głową. - Niech będzie.
- Dobra. Teraz potrzebujemy źródła ognia które zniszczy symbiota.
- Mam! - Krzyknął Peter. Pobiegł do pokoju w którym przechowywana była broń wyprodukowana przez Stark Industries. - Prototypowy imploder termiczny. Po eksplozji tworzy pożogę rzędu 10 koktajli Mołotowa. To powinno wystarczyć żeby załatwić skurczybyka.
- Masz łeb młody. - Odparł Happy.
- Pozostaje ostatnie pytanie. - Odezwał się Strange. - Jak zwabić to monstrum do statuły?
- Tym już się zajmę ja. - Odparł Peter.
- Co?! - Krzyknęła MJ.
- Jeśli temu symbiotowi tak tak bardzo zależy na zabiciu spider-mana to zwrócę na siebie jego uwagę i ściągnę go pod Statułę. Tam pan Brock i Steven będą już czekać.