Rozdział 1.

397 20 4
                                    


Chłopak właśnie wyszedł z kawiarni a drzwi cicho zamknęły się za nim. Mishele jeszcze przez jakiś czas patrzyła w ślad za nim.
- Peter... - Powiedziała Mishele jakby sama do siebie. - Peter Parker.
Imię wydawało się jej dziwnie... Znajome. Kiedy chłopak wszedł do kawiarni była przekonana, że widzi go pierwszy raz w życiu, ale gdy tylko ten się przedstawił... Usłyszała cichy głos podświadomości dobiegający z najodleglejszych głębin jej mózgu. Wspomnienie kogoś kogo znała. Kogoś kto mógł być... Przyjacielem? Może nawet kimś więcej? Co więcej Mishele zawsze była bystrą dziewczyną. W związku z tym nie umknęło jej uwadzę dość... Dziwne zachowanie jej klienta. Po pierwsze nikt normalny zamawiając kawę nie przedstawia się swoim pełnym imieniem i nazwiskiem. Po drugie fakt że był w stanie dokończyć jej motto pomimo że znają je tylko jej najbliszsi przyjaciele sugerował że może wiedzieć o niej więcej niż jej się wydaje. Zachowywał się tak jakby coś wiedział. Coś o czym ona nie wie. To skolei wprawiło ją w niepokój. On coś wiedział. Coś co bezpośrednio jej dotyczy. Dlatego tak dziwnie na nią patrzył. Zachowywał się trochę jak człowiek podróżujący w czasie po cofnięciu się w przeszłość. Obserwujący twarze i wydarzenia znane sobie wcześniej z kart podręcznika od historii.

- Hej MJ! - Krzyknął gruby chłopak siedzący przy blacie kawiarenki. Był to NED. Jej przyjaciel ze szkoły. - Wszystko gra?!
- Tak. - Odparła bez przekonania dziewczyna.
- Jesteś pewna? Nagle. Stałaś się... Nieobecna.
Mishele westchnęła ciężko.
- Chodzi o tego chłopaka. - Powiedziała w końcu. - Tego... Petera. Wiem, że to zabrzmi głupio, ale... Mimo że widzę go pierwszy raz czuje się tak jakbym dobrze go znała. Zupełnie jakbym już go spotkała.
- Dobrze się czujesz MJ? - Zapytał NED. - Może powinnaś odpocząć?
- Taa. Pewnie masz rację. - Odpadła. - Za chwilę zamykam sklep i pójdę do domu porządnie się wyspać.

Jak powiedziała tak zrobiła, ale "Peter" Wciąż spędzał jej sen z powiek. Kim on jest? Czy on ją zna? Jeśli tak to skąd? Jeśli wie coś czego ona nie wie dlaczego jej tego nie powiedział? Co go powstrzymało? W końcu ewidentnie dało się odczuć, że bynajmniej nie przyszedł po kawę. O co to to nie... Przyszedł by jej coś przekazać. Coś... Ważnego. Coś, jednak ewidentnie zmieniło jego plany.
Mishele chciała poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania. Nie mogąc zasnąć wzięła do ręki telefon. Przeglądając listę kontaktów jeden przykół jej uwagę. Jeden z numerów zapisany był jako "Pete" Mishele przecierała oczy ze zdumienia. "Pete" To zdrobnienie. Zdrobnienie od imienia "Peter". Przerażona, ale i podekscytowana otworzyła historię wiadomości. Ku jej zdziwieniu jednak... Była ona kompletnie pusta. Nie mniej nie wyglądało to tak jakby nigdy ze sobą nie pisali. Na ekranie wciąż wyświetlały się daty wysyłanych wiadomości. Samych Sms-ów jednak nie było. Zupełnie tak jakby ktoś je wszystkie wykasował. Pytanie tylko kto? Czy zrobił to ten cały Peter? Nawet jeśli jakimś cudem mógł to zrobić to po co miałby to robić? Co takiego było w tych wiadosmościach? Mishele musiała poznać odpowiedzi na te pytania i był tylko jeden sposób by je uzyskać. Wzięła głęboki oddech i zadzwoniła pod numer oznaczony jako "Pete" Jeśli ktokolwiek miał udzielić jej wyjaśnień to tylko on.

_____________Od Autora___________________

To tyle jeśli chodzi o pierwszy rozdział. Stwierdziłem że rozdział będzie kończył się wraz ze zmianą perspektywy. To znaczy w kolejnym rozdziale będziemy śledzić akcję z perspektywy Petera. Rozdziały mogą być przez to krótsze ale za to będzie ich więcej i będą częściej. Możecie napisać jak wam się podobało bo ja powiem nie skromnie jestem naprawdę zadowolony i mam już plany na kolejne rozdziały.

Spider-Man: Find the way home. Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum