Leżeli na łóżku Jisunga tuląc się w najlepsze, jednak Hana coś droczyło.
- Wszystko w porządku Jisungie? - zapytał.
- Hyung... - zaczął delikatnie. - J-ja myślę, że już jestem gotowy...
Starszy zdziwił się i zdezorientowany patrzył na młodszego.
- W jakim sensie?
- Błagam nie każ mi wypowiadać te słowo. - z zawstydzenia schował twarz w gabłębienie szyi Lee.
- Czyli chodzi ci o... - zawachał się i zaczął delikatnie i powoli podwijać zwiewny materiał koszulki, którą miał na sobie młodszy. - stosunek? - zapytał starając się ukryć chytry uśmieszek.
- Hyung tylko nie zrób mi krzywdy. - zaskomlał ocierając ustami o szyję Minho, przez co zaś ten się bardziej napalił.
- Oczywiście, że nic ci nie zrobię kochanie.. - oznajmił, manewrując ciałem Jisunga tak, że usiadł mu na udach. Za to ona był oparty o oparcie łożka. - Nie będziemy niczego robić szybko~ - ostatnie słowo przeciągnął, wbijając się jak wampir w szyję młodszego.
Jisung na ten błyskawiczny gest zareagował niekontrolowanym jękiem.
- To chciałem usłyszeć skarbie. - odparł sprośnym głosem.
Dlaczego Jisung tak uwielbiał ten głos? Dlaczego sprawiał, że się podniecał?
- Hyung błagam cię.. - mruczał, czując usta starszego dosłownie na każdym skrawku swojej rozpalonej szyi.
- O co mnie błagasz kochanie? Hm? - zapytał, wbijając wzrok w ślepia Jisunga.
Oczy Minho były przerażająco ciemne, ciemniejsze niż codzennie.- B-boję się. - w kącikach oczu poczuł łzy.
Mimika twarzy Lee momentalnie się zmieniła - teraz na jego twarzy zawitała troska i zmartwienie.
- Nie chciałem cię wystraszyć, przepraszam.. - czuł, że jego głos się łamie.
- To nic naprawdę. - zaprzeczał. - Kontynuuj... - wyszeptał z lekkim uśmiechem. Ufał Minho.
Minho pov
Wpatrywałem się w piękno mojego skarba. Te jego zaróżowiałe policzki, błyszczące, ciemne oczy i przede wszystkim usta - gładkie, satynowe, o kolorze najdojrzalszych malinek. Nie zasługuję na takie bóstwo.
- Jesteś przepiękny. - wybrzmiało mrawo z moich ust; wpiłem się w wargi młodszego.
Oboje zaczęliśmy delektować się smakiem naszych ust, a następnie doszło do sporego posunięcia.
Oderwaliśmy się od siebie i celu zaczerpnięcia powietrza.- Hyung, wiesz, że na mnie nie zasługujesz? - odparł lekko zachrypniętym głosem, śmiejąc się.
- Wiem słoneczko. - ucałowałem jego odsłonięty brzuch.
Jisung, gdy poczuł moje wargi przylegające do jego skóry, lekko drgnął.
- Odpręż się skarbie. - wyszeptałem, skladając na jego porcelaniwej skórze miliony motylich pocałunków.