32. I still don't know

870 117 33
                                    


Dwudziesty trzeci maj.

Tyle czasu potrzebował Jeongguk, aby wreszcie dotknąć porowatej okładki książki. Na szczęście nie potrzebował kilku miesięcy na przeczytanie jej. Pierwsze strony rozpływały się, Guk miał wrażenie, jakby ktoś czytał jego własne myśli. Trochę go to zaskoczyło, ale za razem czuł jakiś komfort w tym, że nie był jedynym. Że Taehyung czuł się podobnie.


Najszczęśliwszy dzień w życiu można przeżyć tylko raz.

Co jeśli mój już minął i nawet tego nie zauważyłem?

Chcę mieć chociaż namiastkę tej osoby. Delikatny zapach kwiatów, jakby łąkę rozproszył delikatny wiatr; smak duszy, którego nie byłem w stanie opisać.

Chciałem, aby ten zegarek zawsze został zatrzymany w tym czasie, ten sam, który nosiłem na swoim nadgarstku. Tak, abym mógł siedzieć koło tego anioła i patrzeć jak powoli wybudza się ze snu, chociaż nigdy to nie następuje, bo po rozwarciu powiek przed oczami pojawiają się wyobrażenia tych rzeczy, z którymi musimy zmierzyć się kolejnego dnia. Chciałem zostać z nim tak jak najdłużej, ale zanim się obejrzałem nie miałem już niczego.

Kochałem go.

Kochałem go i to mnie zgubiło, bo byłem w stanie zmienić się w tamtego potwora tylko po to, aby go ponownie uszczęśliwić. Dać mu ból, którego pragnął byleby tylko ode mnie nie odchodził. Gdyby pragnął, abym polał nasze ciała kwasem, abyśmy byli nie rozerwalni, zrobiłbym to. Zrobiłbym to wszystko zaciskając zęby, bo odzyskując miłość i zdolność kochania byłem przerażony stratą, którą już doświadczyłem.

Nie byłem już dłużej człowiekiem.

Do tej pory nie rozumiem co we mnie kochał - to co mogłem mu dać kiedyś, to co mogłem dać w przyszłości? Teraz to, co mu ofiarowałem było niewystarczająco i dobrze o tym wiedzieliśmy. Żałuję tylko, że nie mogłem mu o tym powiedzieć, zanim odszedłem.

Miałem wrażenie, że urwałeś moje kajdany z kulami, które nie pozwalały mu się poruszyć. Szedłem do przodu dumnie, szczęśliwy...tylko po to, aby w pewnym momencie odwrócić się w tył, aby zobaczyć, że tak naprawdę to ty niesiesz te kule cały czas.

Myślałem, że dzięki tobie przestałem się bać, a boję się coraz bardziej każdego dnia. To cała moja podróż do momentu, w którym zrozumiałem, że życie przeszłością nie było złe. Życie z niepewnością jutra było gorsze. Strach, że cię stracę, którego nie potrafię się pozbyć. Zrozumiałem, że pewnych rzeczy nie da się zmienić.

Ja już zawszę będę się bał.

Kocham cię Guk, ale oboje wiemy, ile to nas kosztuje. Wiem, że ciebie też o zżera. Widzę jak patrzysz na mnie jak na człowieka, który zawiera okruchy tego, co kochałeś najbardziej i zastanawiasz się czy teraz jest lepiej czy gorzej. Słyszę twój płacz, a nawet twoje myśli, kiedy zastanawiasz się ile razy okłamałem cię w twarz.

Czy naprawdę jestem godnym zaufania? Czy moje słowa były kiedykolwiek szczere? Chciałbym powiedzieć, że tak było, ale sam wiesz, że nie od samego początku.

To ja zawsze miałem kontrolę, bo najbardziej bałem się, że ją stracę. Że wszystko wymknie mi się z rąk jak tamtego dnia, jak za każdym razem, kiedy patrzysz na mnie z bólem w oczach. Widzę, że ponoszę porażkę po raz kolejny, mimo że myślę, że robię to, co powinienem. Robiłem to wszystko, bo uważałem za słuszne. Nie chce tego dłużej.

Seven Secrets | TaekookWhere stories live. Discover now