27. White memories

1.1K 129 139
                                    

Chłopak otworzył powoli swoje oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Nie wiedział skąd pochodzą jasne, niemal oślepiające światła i odgłosy pikania. Czuł koło siebie znajomy zapach waniliowych perfum i ciepłą dłoń na tej swojej, kiedy otworzył swoje oczy po raz pierwszy. Osoba będąca koło niego musiała zobaczyć, że miał problem z przyzwyczajeniem się do światła, bo automatycznie wstała z miejsca i zgasiła światła w pokoju.

Zapach wanilii po chwili stał się intensywniejszy, tak samo jak ból w głowie, w okolicy lewej skroni. Jeon miał wrażenie, jakby ktoś uderzył go ciężkim dzwonem w głowę.

- Jeongguk, synku.

Chłopak przyjrzał się znajomej twarzy i zmarszczył brwi z niepokojem. Nie byli u niego w pokoju, a ostatnie co pamiętał to to, że to właśnie tam był.

Czyżbym spadł ze schodów?

- Spokojnie, zaraz ci wszystko powiem - powiedziała kobieta, jak tylko chłopak sięgnął ręką do swojej zabandażowanej głowy.-  Najpierw powiadomię lekarza - dodała, wciskając jakiś przycisk przy łóżku.

- Gdzie jestem?- wychrypiał, ale przeczuwał gdzie musiał być. Czuł ten charakterystyczny zapach gumowych rękawiczek i płynu dezynfekującego. Jego przypuszczenia potwierdziła również długa rurka prowadząca od jego nadgarstka do paczki z jakimś przeźroczystym płynem wiszącym na haku niedaleko. W lustrze naprzeciwko odbijały się kolory z aparatury, choć wyglądały nieco komicznie. Dopiero po chwili chłopak zrozumiał, że to krzywe lustro, dokładnie takie, jakie są w parkach rozrywki, żeby rozśmieszać małe dzieci.

- W szpitalu. Zabrali cię tutaj po tym jak Lay cię zaatakował. Pamiętasz coś?

Lay?  Tak, oczywiście, że Jeongguk go pamiętał. Co prawda nie mieli już przyjaznych stosunków, a w jego głowie pojawiły się obrazy jego, idącego chodnikiem. Kiedy nagle się odwrócił widział tylko urywek obrazu - ciemne włosy, spięte w kitkę, tak jak Yixing miał w  zwyczaju i jego bladą skórę. Nic poza tym. Może jedynie twarz Jimina...


- Podał ci narkotyki.

- Narkotyki...po co?- zdziwił się chłopak. W jego ustach pojawił się dziwny smak, dosłownie na sekundę. Zanim jednak zapytał, dlaczego go czuje, do pokoju wszedł lekarz i jego ojczym.

Jego spojrzenie było jednak skupione znacznie bardziej na matce, niż na tym, co mówił do niego lekarz czy ojczym.

Dlaczego jego matka jest taka przerażona? Przecież żyje. Lekarz mówi, że jego stan jest w porządku, więc dlaczego patrząc na swojego męża ma łzy w oczach i niemal trzęsie się na siedzeniu obok łóżka? Mimo dziwnego zachowania jego mamy nie potrafił wykrzesać z siebie ani jednego słowa. Zrobił to dopiero wtedy, kiedy lekarz opuścił pokój, zostawiając ich w trójkę. Ojczym stanął przy boku jego matki, kładąc mu rękę na ramieniu i spojrzał na Jeongguka z ciepłym uśmiechem. To jednak go nie zmyliło. Wiedział, że coś jest nie tak.

- Co się stało?- zmarszczył brwi, ale nie na długo nawet jego mięśnie na twarzy były wyczerpane po tak długiej narkozie. Czuł nieprzyjemne uczucie łaskotania w nozdrzach od cewnika do podawania tlenu.- Możecie mi teraz powiedzieć? Dlaczego jesteście tacy zdenerwowani?

Mama Jeongguka nie odpowiedziała od razu. Trzymając zimną rękę syna spojrzała za siebie w kierunku ojczyma. Ten posłał jej tylko pocieszający uśmiech i ponownie spojrzał na chłopaka, który czuł się coraz bardziej zdezorientowany.

- Dziękuję - westchnęła.- Powiem mu sama, Hajoon. Zostaniesz? Też masz część w tej historii.

Jeongguk poczuł jakby ktoś właśnie uderzył go cegłą w głowię, może nawet w to samo miejsce gdzie miał ranę, jak mówił lekarz od silnego uderzenia kamieniem. Podobno miał nawet pękniętą czaszkę, ale na szczęście nie do szło do krwotoku, a uszkodzone zostały jedynie powierzchowne tkanki i żyły. Nie był w stanie zagrożenia życia, a nawet obiecali mu wypis ze szpitala na początku przyszłego tygodnia.

Seven Secrets | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz