24. Blood keeps dripping

1.1K 141 84
                                    

Jeongguk uśmiechnął się smutno, unosząc swoje nogi nieco wyżej, tak aby opierać je o ścianę pod kątem prostym. Przycisnął telefon do swojego ucha i przełknął ślinę, wsłuchując się w krople deszczu, które uderzały z impetem o okna w salonie.


Nie wiedział czy miał być wdzięczny czy zły o to, że jego rodzice postanowili dzisiaj jechać na zakupy i nie zabrali go ze sobą. Z jednej strony czuł się delikatnie odtrącony, ale będąc szczerym, to nie miał najmniejszej ochoty chodzić z Hyemin i pomagać jej wybierać ubrania czy też znosić żalenie się matki na wzrastające ceny produktów spożywczych aż do ósmej wieczorem. Za dużo zaczęło się walić.

Najpierw jego relacja z Tae, a teraz jeszcze Jimin, Yoongi i Hoseok.

- Jimin się z nim całował? - powtórzył, jakby chciał się upewnić, że to wszystko prawda.

- Tak jak mówiłem.

Jung siedział po drugiej stronie słuchawki na parapecie swojego okna i patrzył w oddali na dom tak dobrze mu znanego chłopaka, któremu jeszcze wczorajszego dnia dałby wszystko. Zrobiłby dla niego nawet więcej. Był zdolny dać mu to, czego nie mógł Yoongi, mimo że nie musiał.

Jego oczy niechętnie powędrowały na swoje łóżko, które Jimin zawsze słał po tym jak w nim spali. Nadal pamiętał te dni, kiedy leżeli w nim razem, wcześniej może i uprawiając seks, ale to się zmieniło. Serce Junga biło dwa razy szybciej nie tylko na widok jego rozgrzanych policzków i opuchniętych od pocałunków ust. Miał wrażenie, ze za każdym razem kiedy zamyka oczy to widzi te przepiękne oczy, tak urocze i niewinne. Jak pięknie pachniało jego ciało, jak ciepły był.

W jego oczach pojawiły się łzy, szczypiąc jego oczy. Wstał gwałtownie, szarpiąc pościelą. Nie chciał aby była tak ułożona. Miał wrażenie, jakby Jimin miał tutaj wrócić wieczorem, a wiedział, że już tak nie będzie.

Jimin kochał Yoongiego.

Nie jego...

- Jestem idiotą. Czemu to zawsze ja kończę ze złamanym sercem? Jak nie Yeri to on - zaśmiał się, zrzucając biały materiał w nogi łóżka, po czym usiadł na materacu.

Jeon nie dopytywał co takiego robi Hoseok. Słyszał jedynie hałasy w tle i ze zmarszczonymi brwiami, próbował się wsłuchać w każdy szczegół. Ból w głosie jego przyjaciela był tak duży, że mógł go poczuć niemal fizycznie.

- Czułeś coś do niego?- zapytał cicho.

- Czy to w ogóle ma teraz znaczenie - prychnął.

- Szczerze, Hobi - poprosił.

- Lubiłem kiedy był blisko - warknął nie wiadomo czemu zły Jung.

- Też lubiłem kiedy Tae był blisko - wyszeptał cicho, czując jak jego serce nieprzyjemnie się skręca.- I nadal to lubię.

- Pozwolił Yoongiemu się pocałować. Nie byłoby tak, gdyby go nie kochał.

Nie jestem taki głupi.

Jeongguk westchnął ciężko, czując jak jego ciało obejmuje znowu ten dziwny stan, kiedy ma ochotę po prostu wturlać do łóżka. Jak mógł to powiedzieć o Miram? Jak mógł powiedzieć coś takiego Taehyungowi? Wiedział o nim wszystko i wiedział też co go najbardziej zaboli. Ale czy tego chciał? Czy chciał, aby Kima faktycznie bolało...?

- Może to zabrzmi głupio, ale sam robiłem głupie rzeczy - wymamrotał, patrząc w pusty sufit. Przełknął ślinkę, zamykając oczy i wyobrażają sobie, że Taehyung leży dokładnie koło niego i ściska jego rękę.- I czułem poczucie winy. Potworne - dodał.- Nawet nie wiesz...jakie jest to uczucie. Kiedy zawodzisz osobę, na której ci tak cholernie zależy, bo ty zawsze byłeś idealny.  Zawsze wiedziałeś co powiedzieć, zrobić i jak nie spieprzyć. Może i bolało, kiedy mówiłeś prosto w twarz, ale tak powinno być. Jeśli ból jest prawdziwy to i prawda musi taka być.

Seven Secrets | TaekookWhere stories live. Discover now